PiS i SP zablokują Europę?

Jeśli Solidarna Polska i PiS zagłosują przeciw ewentualnym zmianom w traktacie Unii Europejskiej, nie wejdą one w życie - pisze "Rz". Wczoraj o połączenie sił w tej sprawie Zbigniew Ziobro zaapelował do Jarosława Kaczyńskiego. – Nie wyrazimy zgody na takie zmiany traktatu, które będą się łączyć z ograniczeniem suwerenności Polski, np. w sprawach budżetowych – zapowiedział w środę na konferencji prasowej lider Solidarnej Polski Zbigniew Ziobro.

Jeden z polityków PiS mówi zaś "Rz": – Poczekamy na ustalenia szczytu, ale jeśli będą one takie jak dotychczasowe zapowiedzi, to nie wyobrażamy sobie poparcia zmian w traktacie.

Jeśli zabraknie poparcia tych dwóch ugrupowań, może też zabraknąć sejmowej większości 2/3, by zmiany wprowadzić. Klub PiS liczy 136 posłów, klub SP - 19, co razem daje 155 posłów (spośród 460).

Tusk wierzy w zmiany

Premier Donald Tusk, zaledwie kilka dni temu na Zamku Królewskim w Warszawie zapowiadał zaś, że "w ciągu kilkunastu tygodni powinniśmy być gotowi do wszczęcia formalnej procedury zmian traktatowych". - To bardzo ambitne zadanie, ale możliwe - powiedział i dodał: - Zadajemy sobie sprawę, że w dwóch może trzech krajach członkowskich potrzebne będzie referendum. Ale kiedy patrzymy np. na Irlandię, gdzie referendum będzie konieczne, to widzimy, że jest ona jednym z tych państw, które jak tlenu potrzebują szybkich zmian. Wydaje się więc, że atmosfera powinna sprzyjać pozytywnemu rezultatowi.

O tym, że rozwiązania, które mają zapewnić Unii większą dyscyplinę finansową, powinny zostać przyjęte w formie zmiany traktatu przez wszystkie państwa członkowskie, mówili w poniedziałek przywódcy Francji i Niemiec. To to ostatnie państwo forsuje modyfikację traktatu z Lizbony.

Propozycjom zmian poświęcony będzie rozpoczynający się dziś dwudniowy szczyt UE.

Źródło: "Rzeczpospolita", tvn24.pl