Podczas sejmowego wystąpienia Palikot zwrócił się do PiS ze słowami, że miejsce posłów tej partii jest nie w parlamencie, ale w więzieniu.
Błaszczak: Palikot ustami Tuska?
- Takiego wydarzenia nie spotykaliśmy wcześniej w polskim parlamencie. (...) W związku z tym, że marszałek Sejmu Ewa Kopacz, która prowadziła obrady, nie zareagowała, w imieniu klubu parlamentarnego PiS składam wniosek do komisji etyki o ukaranie marszałek Sejmu. To marszałek Sejmu powinien reagować, gdy poseł zachowuje się w sposób urągający godności izby poselskiej, a tak się wydarzyło dzisiaj, podczas rannego posiedzenia - skomentował Błaszczak.Poseł zastanawiał się również, czy gdy Donald Tusk nie może czegoś powiedzieć, to Palikot mówi w jego zastępstwie. Zapytany, dlaczego nie wnioskuje o ukaranie Palikota, odpowiedział: - Mamy świadomość, że ten pan działa w ten sposób od dłuższego czasu i mamy świadomość, że komisja etyki jest dla tego pana pobłażliwa.
Kopacz: każdy odpowiada za własne słowa
W odpowiedzi marszałek Sejmu poradziła szefowi klubu PiS, by większą wagę przywiązywał do zachowania posłów z jego partii.
- Wydaje mi się, że pan przewodniczący Błaszczak powinien więcej czasu poświęcić na zwracanie uwagi, jak zachowują się posłowie niekiedy bardzo uprzywilejowani w PiS-ie, jak zachowują się na sali etycznie, parlamentarnie, (jak) dobierają bardzo starannie słowa i nie tylko podczas tej debaty, ale i tych, które mieliśmy już za sobą - tak do zapowiedzi posła PiS odniosła się Kopacz.Jak podkreśliła w rozmowie z dziennikarzami, każdy odpowiada za swoje słowa. - Proszę pamiętać, że w momencie, kiedy ja bym dzisiaj reagowała na każde wypowiedziane słowo przez każdego posła, zarzut pana Błaszczaka byłby taki, że ja tu zatykam i knebluję usta. Więc każdy z nas, mając poczucie tego, że jest w tym określonym miejscu, bardzo ważnym dla Polaków miejscu, powinien bardzo starannie dobierać słowa i bierze za nie odpowiedzialność - powiedziała Kopacz.- No trudno, żebyśmy brali odpowiedzialność za słowa ludzi, którzy wchodzą na mównicę. Naprawdę komisja etyki by nie wystarczyła, trzeba by było jakiejś międzynarodowej komisji, żeby wtedy rozpatrywać te wszystkie wnioski - dodała marszałek Sejmu.
Napieralski: Palikot wraca do swojej starej retoryki
"Palikot wraca do swojej starej retoryki"
W opinii Grzegorza Napieralskiego z SLD, sejmowa wypowiedź Palikota jest objawem "pewnej desperacji, bo w sondażach Ruch Palikota jest cały czas na progu wejścia do parlamentu".
- Palikot naobiecywał swoim posłom, że będzie szedł do przodu, a nie idzie, tylko wraca do swojej starej retoryki: atakowania Kaczyńskiego, PiS, byłego prezydenta - pamiętamy picie alkoholu, oskarżenia, ostre słowa - mówił poseł SLD. - To go wyniosło do parlamentu, więc wraca do starych, sprawdzonych metod - dodał.
Napieralski wysunąl też inną hipotezę: - PO nie wie, jak zatrzymać Jarosława Kaczyńskiego, więc Palikot ruszył z odsieczą - powiedział.
Również Stanisław Żelichowski (PSL) uważa, że zachowanie Janusza Palikota wiąże się ze spadkiem jego popularności: - Palikotowi spada, dlatego czepia się zmarłych. To jest nieludzkie - ocenił. Przypomniał, że "w polskiej kulturze o zmarłych mówi się albo dobrze, albo wcale. Dlatego - jak mówił - część ugrupowań milczy, natomiast inni wykorzystują katastrofę smoleńską politycznie.
Palikot: miejsce PiS - w więzieniu
Żelichowski o słowach Palikota: To jest nieludzkie
Palikot rozpoczął swoje wystąpienie nt. sejmowej informacji premiera o polityce europejskiej od zwrócenia się do PiS. - Najpierw państwo oskarżyliście, że premier polskiego rządu zabił prezydenta naszego kraju, teraz chcecie rozwalić UE i pozbawić Polskę 300, 400 mld zł. Wasze miejsce jest nie tu, w parlamencie, wasze miejsce jest w więzieniu i wy do tego więzienia traficie wcześniej czy później - mówił.Z kolei rano w Radiu ZET Palikot odnosząc się do katastrofy smoleńskiej, mówił m.in.: "pili do późna w nocy, dlatego spóźnili się pół godziny. Gdyby się nie spóźnili, wszyscy by żyli - wylądowaliby przed Jakiem 40, bo pół godziny wcześniej nie było mgły. Jedna z tych osób przeżyła, bo była tak upita, że nie wstała rano. Następnego dnia lecieli i leczyli kaca".- Jeśli chodzi o to, co wydarzyło się rano, atak na ofiary katastrofy smoleńskiej, to - z tego co wiemy - rozważane są pozwy rodzin ofiar katastrofy smoleńskiej wobec tego pana - skomentował Błaszczak. Nie chciał jednak sprecyzować, czy na pozew zdecyduje się szef PiS Jarosław Kaczyński.Wypowiedzi szefa RP nie chcia komentować premier. - Nie jest moim zadaniem komentowanie każdego wystąpienia. Oczywiście temperament pana Janusza Palikota jest dość powszechnie znany. To jest jeden z tych licznych momentów, w których myślę, że może nie jest tak źle, że powstał Ruch Palikota, to znaczy, że nie muszę się tłumaczyć z tego, co mówi Palikot - powiedział.
Autor: MON\mtom / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24