Sejm zajmie się dziś wnioskiem klubu PiS o wyrażenie wotum nieufności wobec minister edukacji Krystyny Szumilas. Według posłów PiS Szumilas jest najgorszym ministrem edukacji w historii wolnej Polski - od 1989 roku.
W ocenie PiS proponowane przez Szumilas zmiany grożą upadkiem polskiej oświaty i powodują ogromny chaos. Posłowie PiS zwracali uwagę m.in. na ograniczenie liczby godzin lekcji historii i masową - ich zdaniem - likwidację szkół i usuwanie z ich programów lekcji religii. Sejm wyraża ministrowi wotum nieufności większością ustawowej liczby posłów.
Większość taką ma koalicja PO-PSL.
Ponad dwadzieścia przyczyn
Na środowym posiedzeniu negatywnie wniosek PiS zaopiniowała sejmowa Komisja Edukacji, Nauki i Młodzieży. Za pozytywnym zaopiniowaniem wniosku o wotum nieufności wobec minister edukacji głosowało 11 posłów, 18 - było przeciwko, trzy osoby wstrzymały się od głosu.
Uzasadniając przez blisko godzinę wniosek o wotum nieufności, Sławomir Kłosowski (PiS) wymienił 23 przyczyny złożenia wniosku. Wśród nich były m.in. brak refleksji minister Szumilas nad masowym likwidowaniem szkół, zła i spóźniona decyzja o przesunięciu do 2014 r. obowiązku szkolnego dla sześciolatków, brak wsparcia samorządów w dostosowaniu szkół do potrzeb młodszych uczniów, brak planu działań w związku ze zbyt małą liczbą miejsc w przedszkolach, brak podstawy programowej nauczania dla dzieci 6-letnich, które uczą się w przedszkolach.
Opinie, nie argumenty
Komentując wniosek o wotum, Wiesław Suchowiejko (PO) zauważył, że zawarto w nim głównie opinie na temat minister i jej działań, a mało przedstawiono argumentów. Podobnie wniosek oceniła Izabela Leszczyna (PO). - To, że z pobudek politycznych chcą państwo odwołać ministra edukacji w rządzie PO i PSL, oczywiście rozumiem. Takie jest prawo opozycji. PiS pewnie tego prawa nadużywa, ale nikt nie mówił, że demokracja jest doskonała. Pewnie państwo uważacie, że najlepszym ministrem był Roman Giertych, i to też rozumiem. (...) Jednak gdyby wśród państwa argumentów pojawił się choć jeden, nad którym warto by podyskutować, to on zginie w oparach waszej nienawiści i absurdu - przekonywała posłanka.
Negatywnie wniosek PiS ocenił także Zbigniew Włodkowski (PSL). - Nie będę odnosił się do bardzo naciąganych zarzutów sformułowanych we wniosku. Podejmowanie polemiki mogłoby spowodować, że osoby, które będą oglądały sprawozdanie z dzisiejszej komisji, mogłyby odnieść wrażenie, że jest o czym mówić. A tak naprawdę nie ma o czym mówić - uznał.
Źródło: PAP