- Będziemy próbować przekonać premiera i ministra finansów, by Polska podjęła aktywna politykę antykryzysową - zapowiedział Jarosław Kaczyński tuż przed spotkaniem z premierem. Donald Tusk wieczorem spotyka się z liderami partii opozycyjnych.
Konsultacje polityczne, na które premier zaprosił liderów opozycji, dotyczyć mają gospodarki i kryzysu finansowego. Donald Tusk o godz. 17 rozpoczął spotkanie z liderami Lewicy (CZYTAJ O EFEKTACH), natomiast o 18 spotyka się z prezesem PiS Jarosławem Kaczyńskim, a o godz. 19 - z liderami "Porozumienia dla Przyszłości" (SdPl, Partia Demokratyczna-demokraci.pl, Zieloni 2004).
"Euro sprawą drugorzędną"
Jarosław Kaczyński zapowiedział, że na spotkaniu z premierem będzie się starał go przekonać do "polityki rozwoju, która będzie zwiększać nasze PKB". - To priorytet. Inne cele, jak np. przyjęcie euro są tutaj drugorzędne - podkreślił lider Prawa i Sprawiedliwości.
Jak dodał, PiS chce się też zorientować "jaka jest w gruncie rzeczy linia rządu". - Bo wypowiedzi ministra Pawlaka i ministra Rostowskiego istotnie się ostatnio różnią - zauważył Jarosław Kaczyński.
Wiceprezes PiS Aleksandra Natalii-Swiat, wśród rozwiązań, do których jej partia będzie próbowała przekonać szefa rządu, wymieniła m.in.: większe wykorzystanie środków publicznych zamiast ograniczania wydatków, utworzenie banku hipotecznego, który będzie wspierać budownictwo mieszkaniowe, rozwiązania dotyczące rynku pracy, dokapitalizowanie PKO BP, wzmocnienie roli nadzoru finansowego i lepsze wykorzystanie środków unijnych.
"PO już nie zaklina rzeczywistości"
Spotkanie z premierem, było tematem politycznych rozmów od samego rana. Krzysztof Putra nie krył zadowolenia z zaproszenia prezesa PiS na naradę do premiera. - Dobrze, że premier spotyka się z byłym premierem. Mam nadzieję, że obaj znajdą wspólny mianownik dla niektórych wspólnych działań - stwierdził poseł PiS.
Przypomniał jednocześnie, że już 1 października 2008 r. PiS proponowało "ponadpartyjne porozumienie dla polskiej gospodarki". - Ale Platforma odrzuciła tę propozycję - dodał. Putra żałuje, że wtedy nie doszło do takiego spotkania, bo można było "rozmawiać bardziej rzeczowo o polskim budżecie, który ma kiepskie założenia i trudno go będzie zrealizować".
- Na szczęście PO zaczęła już teraz mocniej stąpać po ziemi i nie zaklina rzeczywistości. Mówi otwartym tekstem, że jest trudna sytuacja, kryzys i trzeba mu przeciwdziałać - podkreślił.
Dodał jednak, że chęć współdziałania w kwestii kryzysu jego partii z PO nie oznacza, że PiS nie będzie partią opozycyjną. - Nadal będziemy patrzeć władzy na ręce - zapewnił. Dodał, że jego partia ma własne propozycje programowe i własny pakiet propozycji dotyczących walki z kryzysem. - Trzeba o tym rozmawiać. Dobro wspólne, jakim jest Rzeczpospolita, jest najważniejsze i niektóre spory można odłożyć na później - zadeklarował.
"Spotkanie niezwykle potrzebne"
Również w opinii szefa klubu Lewicy Wojciecha Olejniczaka, zorganizowane przez Donalda Tuska spotkanie jest "niezwykle potrzebne". - Trzeba rozmawiać o sytuacji związanej z kryzysem, o tych ustawach, które powinny być przeprowadzone i o tych propozycjach, które na razie są w formie zapowiedzi, a my chcielibyśmy konkretów - mówił szef klubu Lewicy. Jak dodał, Lewica oczekuje, że premier przedstawi jej to, co rząd zamierza zrobić w najbliższym czasie w związku z kryzysem gospodarczym.
Jak poinformował Olejniczak, we wtorek zadzwonił do niego bezpośrednio szef gabinetu politycznego premiera Sławomir Nowak, by zaprosić liderów Lewicy na środowe spotkanie. Zaproszenie zostało przyjęte, a na spotkanie - jak zapewnił szef klubu Lewicy - wybierze się on sam, szef SLD Grzegorz Napieralski oraz wiceszef partii – Jerzy Szmajdziński.
Co proponuje Lewica?
Olejniczak zapowiedział, że Lewica zamierza przedstawić premierowi własną ocenę sytuacji oraz swoje propozycje zmian. - Przedstawiliśmy już kilka konkretnych propozycji związanych z polityką makroekonomiczną - podkreślił. Wyjaśnił, że Lewica proponuje powrót do wyższych stawek podatkowych (40 proc.) dla najlepiej zarabiających od 2010 r. – To jeszcze będzie pełnia kryzysu - dodał. Inny pomysł Lewicy to podwyższenie składek emerytalno-rentowych dla tych, którzy mają wysokie zarobki. Przypomniał, że takie kroki podjęto już w Niemczech, rozważa je również prezydent USA Barack Obama.
- Trzeba zgromadzić w budżecie pieniądze po to, żeby móc reagować m.in. na rynku pracy - tłumaczył Olejniczak.
"Nie ma świętych krów"
Kolejną propozycją jest projekt ustawy o finansowaniu partii politycznych, który Lewica zamierza złożyć w Sejmie jeszcze w środę. - To wyraz solidarności i pokazanie, że nie ma świętych krów - wyjaśnił. Lewica chciałaby, żeby zmniejszyć dotacje dla największych partii o 50 proc., a dla mniejszych ugrupowań – w mniejszym stopniu.
Lewica domaga się też ustawowego ograniczenia wydatków partii na bilboardy i filmy propagandowe. Natomiast większe kwoty proponuje przeznaczyć na współpracę z ekspertami.
Olejniczak podkreślił, że w budżecie nie powinno zabraknąć pieniędzy na priorytety: edukację, służbę zdrowia i infrastrukturę.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24