- Jak nie ma poczucia winy, to można to przeżyć - takie były pierwsze słowa Pinkasa po wyjściu z aresztu. Przyznał, że był to najgorszy okres w jego życiu. Oskarżony o korupcję wiceminister zdrowia w rządzie PiS wyszedł w piątek z aresztu za kaucją.
Najważniejszą frazą w modlitwie "Ojcze Nasz" jest "... i odpuść nam nasze winy, jako i my odpuszczamy naszym winowajcom". Powtarzałem to sobie i tylko dlatego przetrwałem. pinkas o ojcze nasz
200 tys. zł za wolność
Pinkas wyszedł z aresztu po wpłaceniu 200 tysięcy złotych kaucji. Żona podejrzanego powiedziała, że pieniądze udało się jej zebrać z dużym trudem dzięki pomocy rodziny, przyjaciół i znajomych.
Po wyjściu z posiedzenia sądu, na którym postanowiono o uchyleniu aresztu, Katarzyna Pinkas powiedziała, że od dnia aresztowania prokuratura trzykrotnie odmawiała jej widzenia z mężem „bez podania przyczyny”.
"Zrobiłbym to samo"
Pinkas został zatrzymany ponad miesiąc temu przez ABW i na trzy miesiące trafił do aresztu. Obrona Pinkasa, który nie przyznaje się do zarzucanych mu przestępstw, złożyła zażalenie na areszt jako bezzasadny.
Prokuratura postawiła Jarosławowi Pinkasowi zarzuty m. in. przyjęcia łapówki w zamian za ułatwienie jednej ze spółek wygrania przetargu zorganizowanego w Instytucie Kardiologii w Warszawie, gdzie pełnił funkcję zastępcy dyrektora ds. klinicznych i organizacyjnych.
- Jeszcze raz zrobiłbym dokładnie to samo. Najważniejsze jest to, że mój Instytut nie jest zagrożony, ludzie zarabiają tam godnie. Chciałem dać szansę partnerstwu publiczno-prywatnemu i mam nadzieję, ze mój przykład nie odstraszy innych menedżerów przed podejmowaniem racjonalnych decyzji - mówił Jarosław Pinkas po wyjściu z aresztu.
Źródło: PAP, lex.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24