Niecodziennego interesanta miał w niedzielę oficer dyżurny w sokołowskiej komendzie policji. Mieszkaniec powiatu zgłosił się i poinformował, że pije i jeździ samochodem, ale robi to bardzo ostrożnie. Po sprawdzeniu mężczyzny alkomatem okazało się, że faktycznie trzeźwy nie jest, a na komendę przybył... autem. Grozi mu za to kara do dwóch lat więzienia.
Do tego niecodziennego zdarzenia doszło około godziny 14. Oficer dyżurny sokołowskiej policji otrzymał telefoniczne zgłoszenie, że w Paczuskach, w gminie Bielany samochodem volvo jeździ pijany mężczyzna. Patrol ruchu drogowego nie napotkał jednak tego samochodu.
Po upływie około godziny do oficera dyżurnego policji przyszedł interesant tłumacząc, że ściga go policja. Już po chwili przyjmujący zgłoszenie zorientował się, że może to być ten sam mężczyzna, którego dotyczyło wcześniejsze zgłoszenie.
0,8 promila
W rozmowie z policjantem mężczyzna zaczął tłumaczyć, że chociaż kierował samochodem pod wpływem, to robił to bardzo ostrożnie. Wygląd i zachowanie mężczyzny świadczyły o tym, że był pijany. Potwierdziło to badanie alkomatem. 36-letni mężczyzna miał blisko 0,8 promila alkoholu w organizmie.
W trakcie rozmowy mężczyzna przyznał się, że przyjechał sam, gdyż dowiedział się od znajomego, że w jego miejscowości był widziany patrol policji. Szukał on samochodu volvo, którym ma kierować pijany mężczyzna.
Nieodpowiedzialny kierowca odpowie teraz za jazdę bez dokumentów i pod wpływem alkoholu. Grozi mu wysoka kara grzywny, zakaz prowadzenia pojazdów, a nawet dwuletnia kara pozbawienia wolności.
Autor: lukl/kka / Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: 24opole.pl