- Jeżeli znalazły się pieniądze dla lekarzy, to powinny znaleźć się i dla nas - mówiła w TVN24 rzecznik OZZPiP Ewa Obuchowska w imieniu rozpoczynających dziś protest pielęgniarek. Strajk przybierze różne formy – od oflagowania się i założenia czarnych strojów, do odejścia od łóżek pacjentów.
Mimo „Białego szczytu", pielęgniarki rozpoczęły strajk. Nie zgadzają się na to, by podwyżki wynagrodzeń, które otrzymali lekarze, ominęły ich grupę zawodową. - Sytuacja, w której lekarz dostaje dodatkowe 2 tys. zł, a pielęgniarce proponuje się 100 zł stawia nas przed dylematem, czy zmienić pracę, czy wyjechać za granicę - tłumaczyła rzecznik Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych.
Jak mówiła Obuchowska, pielęgniarki są najliczniejszą grupą w środowisku, a jednocześnie najbardziej obciążoną pracą. - Młodzież nie chce tego zawodu wybierać, bo jest to ciężka praca psychiczno-fizyczna - dodała. Obecny protest - według Obuchowskiej - jest dowodem na to, jak bardzo pielęgniarki są "zdesperowane i wypalone zawodowo".
Sytuacja, w której lekarz dostaje dodatkowe 2 tys. zł, a pielęgniarce proponuje się 100 zł stawia nas przed dylematem, czy zmienić pracę, czy wyjechać za granicę Sytuacja, w której lekarz dostaje dodatkowe 2 tys. zł, a pielęgniarce proponuje się 100 zł stawia nas przed dylematem czy zmienić pracę, czy wyjechać za granicę
Rzecznik OZZPiP przeprosiła wszystkich pacjentów za utrudnienia powstałe w związku z protestem. Potwierdziła, że w niektórych szpitalach pielęgniarki odejdą od łóżek. Uspokoiła jednak, że pacjenci będą bezpieczni. - Do tej pory w Polsce żaden pacjent nie ucierpiał z powodu protestów medycznych - dodała.
Zbieżność dat "Białego szczytu" i protestu
Zarząd Krajowy Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych zapewnił, że strajk pielęgniarek nie jest "protestem przeciw polityce Donalda Tuska". Jak tłumaczą pielęgniarki, nastąpiła zbieżność dat „Białego szczytu" i akcji protestacyjno-strajkowej, o której decyzja zapadła 14 dni przed jej podjęciem (6 stycznia br.). O terminie „Białego Szczytu” OZZPiP dowiedział się później.
Zabraknie pielęgniarek przy łóżkach
Protest pielęgniarek przybierze różne formy – od oflagowania się i założenia czarnych strojów, do odejścia od łóżek pacjentów. - Taka sytuacja ma miejsce po raz pierwszy i jest wyrazem determinacji pracowników, którzy mają poczucie pomijania elementarnych zasad przyzwoitości społecznej przez dyrektorów publicznych zakładów opieki zdrowotnej przy ustalaniu wysokości wynagrodzeń – napisał w liście do premiera Donalda Tuska Mariusz Mielcarek, redaktor naczelny portalu i "Gazety Pielęgniarek i Położnych".
Jak wyjaśnił, strajk ma przede wszystkim na celu skłonienie dyrektorów szpitali do bardziej sprawiedliwego ustalania pensji pracowników placówek. - Efektem przedmiotowej polityki płacowej jest bardzo dobrze wynagradzany lekarz oraz nadal źle wynagradzana pielęgniarka i położna. Przedstawiciele naszej grupy zawodowej od dyrektorów zakładów opieki zdrowotnej słyszą - "nie ma środków finansowych na podwyżki płac" – uzasadniał. I ostrzegał: - Stopień determinacji pielęgniarek i położnych jest znacznie wyższy niż rok temu podczas protestów w "Białym Miasteczku".
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24