Sprawa Gazociągu Jamalskiego ma bardzo wyraźny wątek wewnątrzrosyjski, a Polska ustosunkuje się do propozycji Gazpromu, który zaproponował budowanie drugiej nitki gazociągu na Słowację, jeżeli pojawią się konkretne wyliczenia w tej sprawie - powiedział wicepremier Janusz Piechociński po powrocie do kraju ze szczytu państw bałtyckich w Petersburgu, gdzie m.in. rozmawiał z szefem Gazpromu Aleksiejem Millerem.
Piechociński mówił na konferencji prasowej, że do Rosji poleciał "z wyraźnymi instrukcjami", które dostał od premiera Donalda Tuska i w czasie rozmów podkreślał cele, jakie Polska wyznacza sobie w kwestii dbałości o własne bezpieczeństwo energetyczne.
W ciągu pół roku Gazprom przedstawi konkrety
Piechociński wyjaśnił, że pomysł, jaki chce zrealizować Gazprom to tzw. pieremyczka, czyli poprowadzenie rury od granicy białorusko-polskiej na południe do Słowacji.
- Oni wyciągnęli wnioski z kryzysu gazowego sprzed kilkunastu miesięcy, bo wtedy pojawiały się zagrożenia w przesyle gazu przez Ukrainę - wytłumaczył przy tym strategię Gazpromu i powód, dla którego powstał pomysł powrotu do projektu Jamał II.
- Powiedziałem, że jeżeli za pół roku będziemy mieli więcej informacji o zaproponowanej inwestycji to wtedy Polska - kierując się własnym rachunkiem i własnym bezpieczeństwem - odpowie na tę propozycję - scharakteryzował krótko półgodzinną rozmowę z szefem Gazpromu minister gospodarki.
Piechociński dodał, że mówił też, że rosyjski koncern naftowy zaproponował zakończenie inwestycji drugiej nitki Gazociągu Jamalskiego w 2016-2017 roku, "gdyby szybko doszło do podpisania umowy o realizacji inwestycji".
Jednak, jak dodał, jako strona polska "oczekujemy, że strona rosyjska przedłoży coś więcej, niż tylko tę deklarację".
Szef Gazpromu w odpowiedzi miał zapewnić wicepremiera, że konkrety uda się przedstawić Warszawie "w ciągu pół roku".
Burza w Rosji. Polska niepotrzebnie się boi
Janusz Piechociński "zasygnalizował" wtedy szefowi koncernu, że o ich rozmowie "poinformuje wyszehradzką czwórkę" (w skład Grupy Wyszehradzkiej wchodzą Polska, Czechy, Słowacja i Węgry - red.), z racji tego, że Jamał II w nowym założeniu Rosji miałby drugą nitką doprowadzać gaz do Słowacji i Węgier.
Równocześnie Piechociński podkreślił, że sprawa gazociągu "ma też wątek wewnętrzny, rosyjski", bo część przedsiębiorców, którzy pracują w innych miejscach w przemyśle gazowym niż w Gazpromie, jest u naszego wschodniego sąsiada "na kursie kolizyjnym z Gazpromem".
- Widać, że ta sprawa jest rozgrywana na kilku poziomach. Dla mnie najważniejsza po rozmowach z Gazpromem była reakcja w mediach (rosyjskich), która wykazała, że mamy zdeterminowanego prezydenta (Putina), a z drugiej bardzo krytyczne komentarze wobec Gazpromu. To niepotrzebnie wywołuje takie dramatyczne napięcia w Polsce - wytłumaczył.
Tłumaczył Rosjanom "polskie ambicje"
Wicepremier mówił, że w czasie rozmowy przypomniał "bardzo klarowne stanowisko polskie" mówiące o dywersyfikowaniu źródeł gazu importowanego przez nasz kraj i "wspomniał o ambicjach Polski", a więc "odwiertach naturalnych" (gazie łupkowym - red.) i "budowie wspólnego systemu zaopatrzenia Europy w gaz", w ramach którego m.in. budowany jest ogromny zbiornik gazu w Świnoujściu.
To z niego sama Polska "zamierza poprowadzić połączenie północ-południe w poprzek kraju, m.in. do Słowacji" - przypomniał Piechociński.
Szef ludowców mówił też, że w czasie spotkania z Gazpromem "bardzo mocno sygnalizował, że rozmach, jaki Europie proponują, Rosjanie rozmija się z rzeczywistym potencjałem poboru gazu" przez Zachód.
- Miałem odwagę i chęć, żeby zwrócić uwagę, że wkrótce skończą się rozmowy UE z Kanadą, a potem rozpoczną się rozmowy Unii z USA o wolnym handlu, co pozwoli m.in. na zliberalizowanie rynku dostaw gazu łupkowego - wyjaśnił.
Strategia omówiona z premierem
Piechociński nie zdradził "strategii negocjacyjnej", z jaką przybył na spotkanie z szefem Gazpromu, ale zapewnił, że była ona odpowiednio ustalona po rozmowie z premierem Donaldem Tuskiem.
- Jeżeli będzie taka wola, na następnym posiedzeniu Sejmu dokładnie przedstawię relację ze spotkania z Gazpromem - powiedział w związku z tym Piechociński, dodając, że w tej chwili "nikt nie zwolnił go z tego, by ujawnić instrukcję negocjacyjną" i o notatce od premiera obywatele dowiedzą się, gdy taka decyzja zapadnie.
- Miejcie więcej wiary w polski rząd, a nie reagujcie tak, jak zaprogramowały to szybko niektóre media rosyjskie - zwrócił się do dziennikarzy. - Notatka pokaże, z jaką determinacją rząd Donalda Tuska i Janusza Piechocińskiego bierze traktuje bezpieczeństwo energetyczne Polski - dodał minister gospodarki, stwierdzając na koniec, że "nie obawiał się spotkania z Gazpromem".
Autor: adso//kdj / Źródło: TVN 24