Świętowanie w całej Polsce, dziewiczy lot bombowca szóstej generacji, tragiczny wypadek na S8

W całej Polsce świętowaliśmy 105. rocznicę odzyskania niepodległości. Centralne obchody odbyły się w Warszawie z udziałem najwyższych władz państwowych. Na placu Piłsudskiego przemawiał prezydent Andrzej Duda.

- Marszałek Józef Piłsudski mówił, że niepodległość nie jest dana raz na zawsze. Trzeba było o nią walczyć, i trzeba było pamiętać, że walczy się o nią nie tylko z bronią w ręku, także mądrym prowadzeniem spraw państwowych. Ta mądrość nie oznacza tylko mądrych planów, myśli i ideologii, ale oznacza także mądre działanie, mądre wykonanie, a przede wszystkim umiejętność współdziałania dla wspólnego wielkiego dobra, jakim jest Rzeczpospolita. I o tym pamiętać musimy my, którzy znamy historię - mówił prezydent.

Obchody odbywały się też w innych miastach. W Szczecinie były m.in. pokazy sprzętu wojskowego na Wałach Chrobrego, wspólne śpiewanie pieśni patriotycznych w parku Nadratowskiego, warsztaty rodzinne i pokazy filmów w dawnym kinie "Delfin", biegi oraz rajd rowerowy. Kilka tysięcy uczestników przeszło w sobotę ulicami Gdańska, Gdyni i Sopotu. W miastach zorganizowano barwne parady, biegi, koncerty i pikniki z okazji Narodowego Święta Niepodległości. Na uroczystościach patriotycznych, w marszu niepodległości, ale przede wszystkim na ulicach w centrum miasta, świętowali w sobotę również mieszkańcy Poznania. 11 listopada miasto obchodzi nie tylko Święto Niepodległości, ale także Imieniny Ulicy Święty Marcin.

CZYTAJ RÓWNIEŻ: Kolorowo, radośnie i patriotycznie. Cała Polska świętowała

Po godzinie 14.30 marsz wyruszył z ronda Dmowskiego, a zakończył się około 17 na błoniach Stadionu Narodowego. Część ulic w najbliższej okolicy przemarszu była zamknięta dla kierowców i pieszych. Zdaniem ratusza w wydarzeniu wzięło udział "mniej więcej 40 tysięcy uczestników". Po godzinie 13 uczestnicy marszu zaczęli gromadzić się w pobliżu ronda Dmowskiego. Wielu z nich miało biało-czerwone opaski na ramionach, inni poprzypinane do kurtek kotyliony. Niektórzy założyli też wianki i czapki w kolorach narodowych.

Według warszawskiego ratusza w marszu wzięło udział około 40 tysięcy osób. Rzecznik Komendanta Stołecznego Policji podinsp. Sylwester Marczak poinformował w sobotę wieczorem, że policjanci zatrzymali 56 uczestników i zabezpieczyli ponad 1100 środków pirotechnicznych.

CZYTAJ RÓWNIEŻ: Rafał Trzaskowski o frekwencji podczas marszu narodowców i przebiegu zgromadzenia

W wypadku z udziałem czterech samochodów na trasie S8 pod Mszczonowem zginęło dziecko. Do szpitala przetransportowano sześć poszkodowanych osób. Jezdnia w kierunku Warszawy była zablokowana przez wiele godzin. Śmigłowce ratunkowe nie mogły lądować na miejscu wypadku przez złe warunki pogodowe.

Do zdarzenia doszło w sobotę wieczorem na wysokości miejscowości Wymysłów. Nasz reporter ustalił, że z pierwszych informacji policji wynika, że kierowca jadący w kierunku Katowic stracił panowanie nad kierownicą, zniszczył barierki, zjechał na przeciwległy pas ruchu i zderzył się z pojazdami poruszającymi się w kierunku stolicy.

CZYTAJ RÓWNIEŻ: Wypadek na S8. Nie żyje dziecko, sześć osób rannych

Jedyny na świecie bombowiec szóstej generacji, amerykański B-21 Raider, odbył swój pierwszy lot - donosi agencja Reutera, powołująca się na zdjęcia wykonane przez świadków. B-21 to pierwszy od ponad 30 lat nowy model amerykańskiego bombowca.

Armia USA oficjalnie nie poinformowała o pierwszym locie nowej maszyny, jednak futurystycznego B-21 zarejestrowali w powietrzu świadkowie. Rozmówca agencji Reutera przekazał, że mimo braku oficjalnych informacji w pobliżu zakładów lotniczych Plant 42 zebrało się łącznie kilkudziesięciu entuzjastów lotnictwa i fotografów amatorów.

CZYTAJ RÓWNIEŻ: Pierwszy lot B-21 Raider. Ta maszyna będzie trzonem sił bombowych lotnictwa USA

Warunki turystyczne w Beskidach są trudne. Na szlakach jest ślisko i występuje błoto, a na szczycie Babiej Góry spadł śnieg - poinformowali w sobotę ratownicy Grupy Beskidzkiej GOPR. W Tatrach ogłoszono pierwszy stopień zagrożenia lawinowego. Tatrzańskie Ochotnicze Pogotowie Ratunkowe wprowadziło pierwszy stopień zagrożenia lawinowego. Obowiązuje on na wysokości 1800 metrów nad poziomem morza. Oznacza, że pokrywa śnieżna jest na ogół dobrze związana i stabilna. Wyzwolenie lawiny jest na ogół możliwe jedynie przy dużym obciążeniu dodatkowym, w nielicznych miejscach na bardzo lub ekstremalnie stromych stokach. Możliwe jest samoistne schodzenie małych i średnich lawin.

Trudne warunki do uprawiania turystki w weekend panują także w Beskidach. Jak poinformowali w sobotę rano ratownicy Grupy Beskidzkiej Górskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego, "szlaki są błotniste, jest ślisko". W wyższych partiach ograniczona była widoczność: na Leskowcu wynosiła 50 metrów, a na Hali Miziowej - 100 m.

CZYTAJ RÓWNIEŻ: Lawinowa jedynka w Tatrach, trudne warunki też w Beskidach