Mariusz Trynkiewicz poprosił swojego pełnomocnika, by nie przekazywał mediom żadnych informacji na jego temat. Spotkanie adwokata Marcina Lewandowskiego z Trynkiewiczem trwało ok. dwóch godzin. Przed spotkaniem ze swoim klientem adwokat stwierdził, że nie boi się tej sprawy. - Podejmując ślubowanie adwokackie wiedziałem, że zobowiązuję się do tego, aby bronić różne osoby - zaznaczył.
Dziennikarze dopytywali adwokata, czy Mariusz Trynkiewicz przekazał mu prośbę, by nie udzielał informacji na jego temat: - Poprosił mnie o takie zachowanie, dlatego je realizuję - przyznał Lewandowski.
Wyjaśnił, że został poproszony, by nie komentować żadnych działań kancelarii. Dopytywany, czy cieszy go fakt, że zajmuje się sprawą Trynkiewicza, uciął: - Odmawiam odpowiedzi na to pytanie w sposób zdecydowany i nie zamierzam tego więcej komentować.
Plan przygotowany
Marcin Lewandowski został w czwartek wyznaczony przez Okręgową Radę Adwokacką w Rzeszowie na pełnomocnika z urzędu Mariusza Trynkiewicza. Tuż przed spotkaniem z Trynkiewiczem, Lewandowski przyznał, że przygotował już ogólny plan pracy w sprawie Trynkiewicza. - Wiem, co zamierzam podjąć, natomiast te czynności muszę ustalić z moim klientem i dowiedzieć się, czego on ode mnie oczekuje, jakich konkretnych czynności i działań spodziewa się z mojej strony - mówił przed spotkaniem.
"Zobowiązałem się, by bronić różne osoby"
Adwokat przed spotkaniem podkreślał, że nie boi się sprawy, która została mu wyznaczona. - Proszę mi wierzyć, że podejmując ślubowanie adwokackie wiedziałem, że zobowiązuję się do tego, aby bronić różne osoby. Skoro zostałem adwokatem, wiedziałem, że wkładam na swoje ramiona pewne brzemię, dlatego też zamierzam zgodnie z moim ślubowaniem podążać moją ścieżką - zaznaczył.
W środę do Sądu Okręgowego w Rzeszowie wpłynął wniosek o uznanie Mariusza Trynkiewicza za osobę z zaburzeniami psychicznymi, stwarzającą zagrożenie życia, zdrowia lub wolności seksualnej innych osób. Teraz opinię na ten temat przygotować ma trzech biegłych: dwóch psychiatrów i seksuolog.
Mariusz Trynkiewicz za zabójstwo czterech chłopców został w 1989 r. skazany na karę śmierci, zamienioną następnie na 25 lat więzienia. 11 lutego może opuścić zakład karny. Na mocy ustawy o groźnych przestępcach, która weszła w życie 22 stycznia 2014 roku, sąd może jednak zadecydować o umieszczeniu go w specjalnym ośrodku terapeutycznym.
Ustawę tę w połowie grudnia 2013 r. podpisał prezydent Bronisław Komorowski. Dotyczy ona m.in. postępowania wobec sprawców zabójstw i gwałtów, skazanych w czasach PRL na karę śmierci. Na mocy amnestii w 1989 r. zamieniono tym osobom wyroki śmierci na 25 lat (w kodeksie karnym nie funkcjonowała wówczas kara dożywocia).
Ustawa ponadto odnosi się do innych groźnych przestępców, jeśli odbywają oni kary w systemie terapeutycznym i dodatkowo występowały u nich zaburzenia psychiczne, bądź preferencji seksualnych, które mają taki charakter, że "zachodzi co najmniej wysokie prawdopodobieństwo popełnienia czynu zabronionego z użyciem przemocy", zagrożonego karą przynajmniej 10 lat więzienia.
Autor: kg\kwoj / Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: tvn24