Sąd zwrócił certyfikaty bezpieczeństwa Pawłowi Wojtunikowi, byłemu szefowi Centralnego Biura Antykorupcyjnego. Odebranie mu dostępów do tajemnic państwowych stanowiło bezpośrednią przyczynę przerwania jego ustawowej kadencji jako szefa CBA.
Od czterech lat Paweł Wojtunik starał się przed sądem uchylić decyzję podjętą w 2016 roku w imieniu ówczesnej premier Beaty Szydło przez ministra koordynatora służb Mariusza Kamińskiego. Teraz korzystny dla Wojtunika wyrok zapadł przed Wojewódzkim Sądem Administracyjnym.
- Skarga zasługuje na uwzględnienie (...). Zaskarżoną decyzję wydano z naruszeniem przepisów prawa materialnego, określającego przypadki, gdy można cofnąć poświadczenie – brzmi kluczowy fragment obszernego uzasadnienia wyroku, który zapadł 13 stycznia w Wojewódzkim Sądzie Administracyjnym w Warszawie.
Według mecenasa Antoniego Kani-Sieniawskiego, który reprezentował w tym sporze Pawła Wojtunika, wyrok nie jest ostateczny. - Spodziewamy się ewentualnej skargi kasacyjnej do Naczelnego Sądu Administracyjnego, ale jesteśmy dobrej myśli – powiedział tvn24.pl.
Już wcześniej NSA zajmował się sprawą certyfikatów Pawła Wojtunika i orzekał po jego myśli. Nie podzielił wyroku sądu pierwszej instancji, który uznał zasadność ich cofnięcia byłemu szefowi CBA.
Przerwana kadencja
Decyzja o odebraniu Wojtunikowi certyfikatów bezpieczeństwa przerwała jego drugą kadencję na stanowisku szefa Centralnego Biura Antykorupcyjnego.
- Nie mogłem realnie kierować służbą antykorupcyjną. Brak dostępu do informacji tajnych oznaczał, że mógłbym przychodzić do pracy, by patrzeć przez okno lub oglądać telewizję. Złożyłem rezygnację, kierując się dobrem służby, prowadzonych dochodzeń oraz ludzi, za których czułem się odpowiedzialny - mówił tvn24.pl Paweł Wojtunik. - Będę walczył do końca, żeby wykazać, że odebrano mi certyfikaty niezgodnie z prawem. Użyto ABW i uprawnień ministra koordynatora instrumentalnie.
Początkowo decyzję o odebraniu certyfikatów Wojtunikowi podjął bowiem ówczesny szef Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego Piotr Pogonowski. Od niej służyło odwołanie do premier Beaty Szydło, która te uprawnienia scedowała na ministra koordynatora Mariusza Kamińskiego. Dopiero gdy ten utrzymał decyzję Pogonowskiego w mocy, Wojtunik mógł się odwołać do sądu.
Autorka/Autor: Robert Zieliński (robert_zielinski@tvn.pl)
Źródło: tvn24.pl