Jacek Czaputowicz powinien się oddać do dyspozycji premiera za organizację konferencji bliskowschodniej - mówił w "Kropce nad i" Paweł Kukiz. Lider Kukiz'15 ocenił, że bardziej "skandaliczną sytuację, jak ten szczyt, to trudno sobie wyobrazić".
Współorganizowana przez Polskę i Stany Zjednoczone konferencja bliskowschodnia odbywała się w Warszawie w dniach 13-14 lutego. W spotkaniu wzięli udział przedstawiciele 62 państw.
Kukiz: decyzja w sprawie Czaputowicza to test dla premiera
Lider Kukiz'15 ocenił w "Kropce nad i" w TVN24, że minister spraw zagranicznych Jacek Czaputowicz - między innymi w związku z organizacją tej konferencji - powinien "się oddać do dyspozycji premiera, ponieważ tak skandaliczną sytuację, jak ten szczyt, to trudno sobie wyobrazić".
Jak mówił, dyplomacja powinna przed tego typu wydarzeniem zmierzać do tego, "by szczyt pokojowy nie zamienił się w wojenny".
- Powinna prowadzić działania prewencyjne, zapobiegawcze, czy rozmowy kuluarowe, by uwrażliwić podmioty, które będą w tym szczycie uczestniczyć, żeby na pewne tematy nie rozmawiać, ponieważ - delikatnie mówiąc - mogą one przesłonić podstawową ideę, czyli pokój na Bliskim Wschodzie - wskazywał Paweł Kukiz.
Ocenił, że decyzja w sprawie Czaputowicza, to także "test dla premiera (Mateusza Morawieckiego - red.), czy będzie trzymał dalej takiego szefa dyplomacji u siebie, czy też się do niego zdystansuje".
"Ta polityka jest prowadzona dramatycznie"
Gość "Kropki nad i" odniósł się także do napiętych stosunków pomiędzy Polską a Izraelem.
- Z całą pewnością ta polityka jest prowadzona dramatycznie z jednej i z drugiej strony - mówił Paweł Kukiz.
Dodał, że ostatnie wypowiedzi strony izraelskiej dotyczące m.in. Holokaustu to "horror" oraz "skandal".
Spór Polski z Izraelem
Chodzi o przytoczone przez dziennik "The Jerusalem Post" słowa, jakie izraelski premier Benjamin Netanjahu miał wypowiedzieć 14 lutego w Warszawie podczas spotkania z dziennikarzami, oraz o wypowiedzi izraelskiego ministra spraw zagranicznych Israela Kaca.
"The Jerusalem Post" napisał, że Netanjahu "bardzo jasno stwierdził, że Polacy pomagali Niemcom zabijać Żydów w czasie Holokaustu". Ambasador Izraela w Polsce Anna Azari zdementowała te informacje, a dziennik naniósł potem poprawki w artykule.
Z kolei Kac, odpowiadając na pytanie o słowa Netanjahu, powiedział: - Nasz premier wyraził się jasno. Sam jestem synem ocalonych z Holokaustu. Jak każdy Izraelczyk i Żyd mogę powiedzieć: nie zapomnimy i nie przebaczymy. Było wielu Polaków, którzy kolaborowali z nazistami i, tak jak powiedział Icchak Szamir (były premier Izraela - red.), któremu Polacy zamordowali ojca, 'Polacy wyssali antysemityzm z mlekiem matki'. I nikt nie będzie nam mówił, jak mamy się wyrażać i jak pamiętać naszych poległych".
Spór Izraela z Polską poskutkował między innymi odwołaniem zaplanowanego w Jerozolimie spotkania szefów rządów Grupy Wyszehradzkiej (Polska, Czechy, Słowacja, Węgry) z premierem Izraela.
Najpierw swój udział w nim odwołał premier Mateusz Morawiecki, a następnie poinformował, że do Izraela nie pojedzie także szef MSZ Jacek Czaputowicz. Ostatecznie szczyt został odwołany i przekształcony w spotkania Czechów, Słowaków i Węgrów z Izraelczykami.
"Myślałem, że tam po prostu nikt nie pojedzie"
- Myślałem, że tam po prostu nikt nie pojedzie - mówił Paweł Kukiz w "Kropce nad i". Dodał, że "powinna być zachowana solidarność" innych uczestników spotkania z Polską.
- Dobrze, że sam szczyt V4 się nie odbył, to jest pozytywne - ocenił lider Kukiz'15.
"Wiadomo, że szef partii nie będzie szefem partii wiecznie"
Paweł Kukiz mówił również o przedstawionej we wtorek przez rzeczniczkę Prawa i Sprawiedliwości Beatę Mazurek liście "jedynek" i "dwójek" PiS w wyborach do Parlamentu Europejskiego.
Znaleźli się na niej między innymi: wicepremier Beata Szydło, minister edukacji narodowej Anna Zalewska i minister spraw wewnętrznych i administracji Joachim Brudziński.
Według lidera Kukiz'15 przedstawioną listę "można w dwójnasób traktować". - Sam słyszałem teorie ucieczki czy ewakuacji (polityków PiS do europarlamentu - red.) - mówił.
- Można to również potraktować jako przekazywanie partii Mateuszowi Morawieckiemu - wskazywał gość "Kropki nad i". Zauważył, że szef MSWiA Joachim Brudziński , który jest "jedynką" w okręgu Zachodniopomorskie-Lubuskie, "był brany pod uwagę jako ewentualny następca Jarosława Kaczyńskiego".
- Przecież wiadomo, że szef partii nie będzie szefem partii wiecznie - mówił Kukiz.
"Mówienie tutaj o jakiejś świeżości czy nowości jest absurdem"
Lider Kukiz’15 był także pytany o partię Wiosna Roberta Biedronia. - Żebym miał traktować ten ruch jako coś nowego, po pierwsze (…), musiałby być inny przywódca, ponieważ on (Robert Biedroń - red.) był w SLD, on był w Ruchu Palikota - przypominał Kukiz.
Jak ocenił, "mówienie tutaj o jakiejś świeżości czy nowości jest absurdem".
Autor: akr//plw / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24