Trudno wyobrazić sobie bardziej brutalne wejście z butami w sferę niezawisłości sędziowskiej - powiedział w TVN24 sędzia Dariusz Mazur ze Stowarzyszenia Sędziów "Themis". Tak ocenił decyzję prezesa Sądu Rejonowego w Olsztynie Macieja Nawackiego, który ze skutkiem natychmiastowym zawiesił w wykonywaniu czynności służbowych sędziego Pawła Juszczyszyna. Wcześniej wobec sędziego, który zażądał od Kancelarii Sejmu udostępnienia list poparcia do nowej KRS, wszczęte zostało postępowanie dyscyplinarne.
- Jeszcze dwa tygodnie temu uznałbym taki ciąg wydarzeń za nieprawdopodobny. To się dzieje tak, jakbyśmy byli już nawet nie na Białorusi, tylko w republice bananowej - tak kolejne kroki podejmowane wobec sędziego Pawła Juszczyszyna skomentował w piątek w TVN24 sędzia Dariusz Mazur ze Stowarzyszenia Sędziów "Themis".
Konsekwencje wobec sędziego Pawła Juszczyszyna
Prezes Sądu Rejonowego w Olsztynie Maciej Nawacki poinformował, że wydał w piątek zarządzenie, na mocy którego ze skutkiem natychmiastowym zawiesił w wykonywaniu czynności służbowych na miesiąc sędziego Pawła Juszczyszyna.
Wcześniej, w piątek rano, rzecznik dyscyplinarny sędziów sądów powszechnych Piotr Schab przekazał, że zastępca rzecznika, sędzia Michał Lasota, wszczął postępowanie dyscyplinarne przeciwko sędziemu Juszczyszynowi. Zarzuty dotyczą między innymi uchybienia godności urzędu.
Juszczyszyn jako sędzia rozpatrywał apelację w sprawie, w której w pierwszej instancji orzekał sędzia nominowany przez nową Krajową Radę Sądownictwa. Chciał sprawdzić - po wyroku Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej - czy sędzia ten spełnia wymogi niezależności i niezawisłości. Wezwał dyrektora Kancelarii Sejmu pod rygorem "skazania na grzywnę" do dostarczenia w ciągu tygodnia utajnionych list poparcia kandydatów do KRS.
"Bezprawne zawieszenie sędziego"
Sędzia Dariusz Mazur w piątek na antenie TVN24 podkreślił, że sędzia Juszczyszyn weryfikował prawidłowość wyboru Krajowej Rady Sądownictwa w ramach swoich uprawnień, zgodnie z wytycznymi przedstawionymi przez TSUE. Czynił to - wyjaśnił Mazur - realizując wytyczne unijnego trybunału, chcąc się upewnić, czy skład sądu pierwszej instancji był prawidłowy. - To wszystko są prawidłowe działania sędziego w ramach jego uprawnień - zaznaczył.
- Najpierw ten sędzia jest odwoływany z delegacji przez ministra sprawiedliwości, następnie jest mu bezprawnie wszczynane postępowanie dyscyplinarne przez jednego z centralnych rzeczników dyscyplinarnych w sytuacji, gdzie oni w ogóle nie są uprawnieni do wszczynania postępowań dyscyplinarnych wobec sędziów sądów rejonowych, którzy nie pełnią funkcji. I wreszcie mamy również bezpodstawne, bezprawne zawieszenie sędziego w pełnieniu swoich czynności - wyliczał.
Sędzia Mazur ocenił, że "trudno wyobrazić sobie bardziej brutalne wejście z butami w sferę niezawisłości sędziowskiej", w jego przekonaniu dokonane "na zlecenie czy polecenie władzy wykonawczej przez skompromitowane politycznie nowo utworzone organy prowadzące postępowanie dyscyplinarne i pochodzącego z namaszczenia politycznego prezesa sądu", Mariusza Nawackiego, "który jest zresztą członkiem upolitycznionej Krajowej Rady Sądownictwa".
"Zachodzi prawdopodobieństwo, że rzecznik dyscyplinarny sam zrealizował znamiona przestępstwa"
Przedstawiciel Themis zauważył, że w Kodeksie karnym jest przepis, który mówi, iż "kto przemocą lub groźbą bezprawną wywiera wpływ na czynności urzędowe sądu, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5". Dodał, że zgodnie z innym przepisem, za groźbę bezprawną należy uważać również bezpodstawną groźbę wszczęcia postępowania karnego.
Mazur podkreślił, że w piątkowym komunikacie rzecznik dyscyplinarny Piotr Schab "był uprzejmy przesądzić, że czyn dyscyplinarny sędziego wypełnia zarazem znamiona przestępstwa". - Nie wiem, na jakiej podstawie on to zrobił i według jakich uprawnień, bo nie był do tego uprawniony - ocenił gość TVN24.
- Zachodzi spore prawdopodobieństwo, że tym swoim dzisiejszym komunikatem pan rzecznik dyscyplinarny - grożąc sędziemu w związku z prowadzonym przez niego postępowaniem po to, żeby zniechęcić go do dalszego prowadzenia postępowania w określonym kierunku - być może sam zrealizował znamiona przestępstwa - powiedział.
"Sędzia nie może bać się polityków"
Sędzia Juszczyszyn we wtorek wydał krótkie oświadczenie, w którym podkreślił, że "prawo stron do rzetelnego procesu jest dla niego ważniejsze od jego sytuacji zawodowej". - Sędzia nie może bać się polityków, nawet jeśli mają wpływ na jego karierę - powiedział. - Apeluję do koleżanek i kolegów sędziów, aby zawsze pamiętali o rocie ślubowania sędziowskiego, orzekali niezawiśle i odważnie - dodał.
Kim jest sędzia Maciej Nawacki?
Sędzia Maciej Nawacki orzekał w Sądzie Rejonowym w Olsztynie przez 12 lat, najpierw w wydziale karnym, później w gospodarczym. Po objęciu rządów przez PiS jego kariera przyspieszyła. W grudniu 2017 roku minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro powołał go na prezesa tego sądu, a miesiąc później został kandydatem do nowej, wybieranej przez polityków Krajowej Rady Sądownictwa. Został jednym z 15 sędziów powołanych przez posłów do Rady.
Jak ujawnił w lipcu Konkret24, sędzia Maciej Nawacki potwierdził, że jest autorem skargi w sprawie ujawnienia list poparcia do KRS. W jej wyniku prezes UODO wstrzymał udostępnienie tych informacji opinii publicznej. Sędzia przyznał też, że sam się podpisał pod swoją kandydaturą do KRS. - Byłoby to dziwne, gdybym tak nie zrobił - powiedział.
ZOBACZ CAŁY MATERIAŁ "CZARNO NA BIAŁYM" TVN24 O MACIEJU NAWACKIM:
Autor: js/ / Źródło: tvn24