Amerykańska bateria rakiet Patriot jest już w Morągu - poinformował oficer prasowy amerykańskiej baterii Janusz Szczypiór. W tamtejszej jednostce jest też ponad 100 amerykańskich żołnierzy, którzy będą tam stacjonować.
Szczypiór zapowiedział w rozmowie z PAP, że 26 maja przewidziano dzień dla dziennikarzy. Właśnie wtedy odbędzie się oficjalna uroczystość powitania polskich i amerykańskich żołnierzy oraz prezentacja baterii Patriot. Wezmą w niej udział ambasador Lee Feinstein i generał brygady Mark Bellini, dyrektor ds. operacji logistycznych armii USA w Europie.
37 wagonów
Jak poinformowała ambasada amerykańska, sprzęt znajduje się w 37 wagonach. W poniedziałek do jego wyładowania przystąpią żołnierze amerykańskiego 5. batalionu wchodzącego w skład 7. pułku artylerii obrony powietrznej (Rough Riders). Amerykańscy żołnierze będą prowadzić w Polsce ćwiczenia i szkolenia.
Przybycie pierwszej rotacji baterii Patriot następuje po ratyfikacji przez Polskę na początku tego roku umowy o statusie Sił Zbrojnych Stanów Zjednoczonych Ameryki na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej (tzw. umowa uzupełniająca SOFA - Supplemental Status of Forces Agreement).
Zgodnie z planem rotacje żołnierzy - jak podaje ambasada - odbywać się będą raz na kwartał. Szkolenia mają trwać przez 30 dni. Amerykańscy i polscy żołnierze prowadzić będą szkolenia i ćwiczenia, by zapoznać polskich żołnierzy z możliwościami rakietowego systemu obrony powietrznej Patriot.
W ćwiczeniach uczestniczyć będzie od 100 do 150 amerykańskich żołnierzy 5. batalionu z bazą w Kaiserslautern (Niemcy).
Patrioty w Polsce
W Polsce ma znajdować się - początkowo okresowo, a później na stałe - baza baterii rakiet obrony powietrznej Patriot, a w przyszłości także baza rakiet SM-3, wchodzących w skład systemu obrony balistycznej.
Wzmocnienie obrony powietrznej krótkiego i średniego zasięgu było warunkiem, który stawiała Polska w negocjacjach dotyczących udziału naszego kraju w amerykańskim programie obrony przeciwrakietowej.
Obama chowa tarczę
We wrześniu ubiegłego roku administracja prezydenta Baracka Obamy ogłosiła rezygnację z planów ulokowania w Polsce wyrzutni rakiet przechwytujących, a w Czechach radaru dalekiego rozpoznania, przetransportowanego z Wysp Marshalla, na rzecz koncepcji wykorzystania wytwarzanych dotychczas w wersji morskiej rakiet SM-3, rozmieszczonych w Europie i na Bliskim Wschodzie. Nowa wizja zakłada wykorzystanie tych rakiet także w wersji naziemnej.
Jako główny powód rezygnacji z poprzednich - kosztowniejszych planów - rząd Stanów Zjednoczonych podał mniejsze, niż wcześniej oceniano, zagrożenia balistycznym atakiem nuklearnym ze strony Iranu. Amerykańska administracja chce, by Polska była krajem - gospodarzem jednego z dwóch zestawów tych rakiet, które mają być ulokowane w Europie.
Zmiana strategii
Zmienione podejście USA do programu globalnego systemu obrony balistycznej polega na zmianie kolejności budowy jego warstw. Stara koncepcja zakładała w pierwszej kolejności budowę części chroniącej terytorium USA i późniejsze uzupełnianie jej podsystemami regionalnymi. Obecna administracja chce najpierw zbudować podsystemy regionalne, chroniące amerykańskie wojska rozlokowane m.in. w Europie, a potem strategiczny segment ochraniający kontynent amerykański.
SM-3 (Standard Missile) to rakiety wchodzące w skład systemu wykrywania i zwalczania zagrożeń powietrznych Aegis, opracowanego dla US Navy i umieszczanego na amerykańskich okrętach od 1973 r., a od tamtej pory rozwijanego i stosowanego także w marynarkach wojennych innych państw, w tym Japonii, Norwegii i Hiszpanii. Aegis składa się z radarów, systemu kierowania ogniem i wyrzutni pocisków SM-3.
Kto jeszcze?
Zainteresowane umieszczeniem na swoim terytorium SM-3 - w planowanej wersji naziemnej - są Bułgaria i Rumunia. Trwają rozmowy o umieszczeniu radarów systemu w Turcji. Według przewidywań, pierwsze bazy rakiet SM-3 powstaną na Bałkanach około roku 2015, drugi szereg powstałby około 2018 r., wtedy też SM-3 zostałyby rozlokowane w Polsce.
Rakiety te mają mniejszy zasięg niż pociski przechwytujące, których wyrzutnię planowano wcześniej w Redzikowie - nie mogą zwalczać rakiet międzykontynentalnych. Instalację w Europie nowej wersji SM-3 o tak zwiększonym zasięgu przewiduje się po roku 2020.
Co dalej z polską obroną?
Niezależnie od udziału w projekcie obrony przeciwrakietowej, MON planuje modernizację krajowego systemu obrony powietrznej.
Miejsce dla swojej propozycji "Tarczy Polski" widzi Grupa Bumar oraz współpracujące z nią Przemysłowy Instytut Telekomunikacji i Radwar, proponujące budowę systemu wykorzystującego pociski Aster i MICA europejskiej korporacji MBDA, specjalizującej się w produkcji rakiet. Bumar zaznacza, że jego koncepcja lokalnej obrony powietrznej nie kłóci się z globalnym projektem amerykańskim, lecz go uzupełnia.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24