Janusz Palikot w piątek zapali w Sejmie skręta z marihuaną. Słodki dym ma się unosić w słynnym już pokoju nr 143. Czy pomoże mu skończyć z klątwą tego pomieszczenia, czy może przysporzy dużych kłopotów?
W piątek klub Ruchu Palikota ma złożyć projekt depenalizujący posiadanie małej ilości marihuany. Lider partii uczci to zapaleniem skręta z marihuaną.
Ma to mu też pomóc w przełamaniu klątwy sejmowego pokoju nr 143, w którym rezyduje. O jaką klątwę chodzi? Napisał o niej poniedziałek "Newsweek". Według tygodnika, urzędujące tam partie nie kończyły najlepiej: począwszy od Unii Wolności, która zajęła go w 1997 roku, a następnie przegrała wybory w 2005 roku. Potem pokój zajmowała Unia Pracy, która cztery lata później znalazła się poza parlamentem. Kolejni lokatorzy - politycy Samoobrony, a potem SdPl również ponieśli polityczną klęskę.
Sprawdzą w praktyce
Teraz w przełamaniu fatum ma pomóc miękki narkotyk. - Chcemy zaprosić przedstawicieli zaprzyjaźnionego z nami środowiska Wolnych Konopi, by w piątek w tym pokoju zapalić jednego jointa i zobaczymy, czy ta ustawa, która dzisiaj niby już depenalizowała, rzeczywiście zdepenalizowała, czy też dopiero potrzeba naszej nowelizacji, którą właśnie w piątek przedstawimy - mówi Palikot.
- Każda klątwa kiedyś się kończy, jeśli Palikot pójdzie na pieszą pielgrzymkę do Częstochowy, to może klątwa przestanie działać - radzi jednak Marek Zieliński, były poseł UW - partii, która doświadczyła fatum.
Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: Fakty TVN