To jeszcze polityczny atak, czy już zwykła obelga? - Przykro mi, że prostytucja w polskiej polityce sięgnęła nawet poseł Grażyny Gęsickiej - tak Janusz Palikot ocenił ostatnie wypowiedzi byłej minister rozwoju regionalnego w rządzie PiS, która - według posła kłamliwie - stwierdziła, że obecny rząd jest nieudolny w pozyskiwaniu unijnych funduszy. W tym samym tonie Palikot komentował też nowy program antykryzysowy PiS.
Partia Jarosława Kaczyńskiego chce dziś zrobić to, czego jej zdaniem nie robi rząd, czyli zająć się opracowaniem recept na kryzys gospodarczy, a nie "walką z układem".
Tyle, że według przewodniczącego Komisji Przyjazne Państwo Jarosław Kaczyński nie ma ani dostatecznej wiedzy, ani umiejętności, by taką receptę wystawić. I dlatego poseł nowy program antykryzysowy Prawa i Sprawiedliwości traktuje jedynie jako "czysto socjotechniczną zagrywkę i blef".
Prezes PiS kobietą?
Ale ta uwaga to jedyna poważna ocena na jaką zdobył się poseł w "Faktach po Faktach". Bo zamiast konstruktywnie skrytykować pisowski "chwyt na kryzys", wolał efektownie zaatakować. A żeby swój atak złagodzić, sam posłużył się "zagrywką", czyli wywiadem partyjnej koleżanki Jarosława Kaczyńskiego.
- Gdyby, jak powiedziała Nelly Rokita kilka dni temu w jednym z wywiadów, prezes PiS był kobietą, to dobrze czułby się z mężczyzną. Ja zresztą chętnie sfinansuję takie przekształcenie płci, bo polska polityka na pewno zyskałaby na jakości, gdyby na czele opozycji stała kobieta. Jarosław Kaczyński już tyle razy pokazał, że nie jest w stanie prowadzić spójnej polityki, że nie sądzę, by jego ostatnie pomysły były poważne - zaatakował poseł Platformy.
Prostytucja sięgnęła Gęsickiej
Ale dostało się nie tylko prezesowi PiS "za nową odsłonę partii", ale także byłej minister Grażynie Gęsickiej, która za czasów rządów PiS jako jedyna chwalona była przez PO za skuteczność w wykorzystywaniu unijnych dotacji. Za co posłanka zasłużyła na potępienie? Za to, że stanęła obok swojego prezesa i oskarżyła rząd o nie nieudolność w wykorzystywaniu pieniędzy z Brukseli.
Zdaniem Palikota, Gęsicka mówiąc, że z dotacji na lata 2007-2013 póki co wykorzystanych jest tylko 0,3 procent, po prostu świadomie manipulowała danymi. - Rząd korzysta jeszcze z poprzedniego budżetu unijnego i pani minister wie o tym lepiej niż ktokolwiek inny. Już w tej chwili mamy ponad sześć tysięcy wniosków na całość tych środków europejskich, które nam przysługują. Ale to jest oczywiste, że nie możemy mieć dziś "wykonania" - tłumaczył Palikot.
Ale na tłumaczeniach nie poprzestał. Bo według niego Gęsicka, świadomie manipulując danymi, się "sprostytuowała". - Przykro mi, że prostytucja w polskiej polityce sięgnęła nawet poseł Grażyny Gęsickiej. Nie myślałem nigdy, że ona się tak sprostytuuje. Jeśli pani minister mówi coś takiego, to wzywam ją do odpowiedzialności. Niech przemówią fakty, a nie manipulacja. Pani Gęsicka dla korzyści politycznej wystawiła swoją cnotę, autorytet i powagę. To jest skandaliczne, niebywałe, wstyd, że były minister konstytucyjny ma odwagę tak się wypowiadać. Jestem zażenowany z tego powodu - irytował się Palikot.
Kończąc swój atak poseł PO wspomniał jeszcze o "pewnych regułach, które powinny obowiązywać w polityce".
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24