Zostawił swoje auto na drodze dojazdowej do pałacu w Zatoniu, mimo że mogą na nią wjeżdżać jedynie pojazdy służb ratunkowych. I słono za to zapłaci. Dostał mandat na pięć tysięcy złotych.
Mieszkaniec Zielonej Góry, kierujący audi, wjechał na teren Parku Książęcego przy pałacu w zielonogórskim Zatoniu i - mimo zakazu - zaparkował na środku drogi dojazdowej. Trzy godziny spacerował po parku. Dyżurny zielonogórskiej komendy policji odebrał w tym czasie kilka zgłoszeń w sprawie zaparkowanego audi. Sami świadkowie mówili policjantom, że samochód w ten sposób zaparkowany blokuje dojazd karetce pogotowia czy pojazdom straży pożarnej, gdyby ktoś w tym czasie potrzebował pomocy. Policjanci z patrolu nałożyli na kierującego mandat karny w wysokości pięciu tysięcy złotych i dodali pięć punktów karnych.
Maksymalna kara
Wysokość mandatu za zaparkowanie w miejscu niedozwolonym czy objętym zakazem zgodnie z obecnym taryfikatorem może wynieść od 100 do 300 złotych.
Inaczej w przepisach traktowany jest znak B-1 - zakaz ruchu. Nie został on wymieniony w taryfikatorze, w tym przypadku stosuje się ogólne przepisy Kodeksu wykroczeń. Złamanie tego zakazu jest wykroczeniem z artykułu 92 §1 Kodeksu wykroczeń : "Kto nie stosuje się do znaku lub sygnału drogowego albo do sygnału lub polecenia osoby uprawnionej do kierowania ruchem lub do kontroli ruchu drogowego, podlega karze grzywny albo karze nagany". Obecnie grzywna nałożona przez policjanta może wynieść 5000 złotych.
- W tym przypadku było to rażące naruszenie - mówi podinsp. Małgorzata Barska, oficer prasowa policji w Zielonej Górze. - W mieście brakuje miejsc parkingowych i ludzie stają dosłownie wszędzie, co przekłada się na wiele zgłoszeń dotyczących nieprawidłowego parkowania. Bezmyślne parkowanie samochodów może utrudnić dojazd służb ratowniczych.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Łukasz Wieczorek