Krakowska prokuratura wszczęła postępowanie w sprawie zarażenia paciorkowcem kobiet w szpitalu MSWiA w Krakowie. Pacjentki nadal są w ciężkim stanie, a dwie z nich utrzymywane są w stanie farmakologicznej śpiączki.
Jak poinformowała rzeczniczka prokuratury okręgowej Bogusława Marcinkowska, postępowanie wszczęto z urzędu na podstawie informacji w mediach. Dotyczy narażenia pacjentek szpitala na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub doznania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, w sytuacji gdy na określonych osobach spoczywał obowiązek opieki nad nimi.
Kilka dni temu u czterech pacjentek szpitala MSWiA w Krakowie, które rodziły przez cesarskie cięcie, stwierdzono posocznicę wywołaną zakażeniem paciorkowcem ropnym. Według specjalistów, to pierwszy taki przypadek w Polsce od 40 lat.
Trzy pacjentki z powodu zakażenia trafiły do Szpitala Uniwersyteckiego, gdzie musiały przejść powtórne operacje. Stan dwóch z nich nadal jest bardzo ciężki. Pacjentki oddychają za pomocą respiratorów, nie zostały wybudzone ze śpiączki pooperacyjnej. Trzecia pacjentka, znajdująca się w stanie ciężkim, jest przytomna i oddycha samodzielnie.
Stan czwartej pacjentki, która pozostała w szpitalu MSWiA, ulega systematycznej poprawie. - Jesteśmy spokojni o los tej chorej. Ponadto w szpitalu nie wykryliśmy żadnej nowej infekcji. Dziś wypisujemy do domu ostatnie, czwarte dziecko zakażonych położnic. Wszystkie dzieci uniknęły zakażenia - mówi lekarz ze szpitala MSWiA Krzysztof Kosowski.
W szpitalu MSWiA wdrożono dochodzenie epidemiologiczne, mające ustalić źródło i przyczyny zakażenia. Sprawdzono m.in. prawidłowość sterylizacji narzędzi, pobrano wymazy od pacjentów i personelu. Blok operacyjny i oddział ginekologiczno-położniczy, na którym przebywały pacjentki, zamknięto.
Źródło: TVN24, PAP