- Na świecie straty spowodowane osuwiskami są większe niż te po trzęsieniach ziemi. Ale my nie mamy odpowiedniego prawa budowlanego, bo po trzech latach uznajemy, że grunt jest stabilny i zapominamy o sprawie – uważa szef Instytutu Geologii PAN prof. Marek Lewandowski
Po majowej powodzi na Podkarpaciu w wielu miejscach grunt dosłownie spływa: dotychczas znaleziono ponad 1300 osuwisk, uszkodzonych i zagrożonych uszkodzeniem jest ponad tysiąc domów, a około 500 osób wymaga przesiedlenia. Premier mówił w piątek o konieczności przesiedlania już nie pojedynczych domów, a całych osad.
"Mapa osuwiskowa Polski dopiero powstaje"
- Mapa osuwiskowa Polski dopiero powstaje. Jest to system osłony przeciwosuwiskowej, program zakrojony na wiele lat, który kończy się w 2016 – mówił w Poranku TVN24 prof. Lewandowski. Pytany, czy mieszkańcy Podkarpacia byli świadomy, że mieszkają na zagrożonych terenach, odparł: - Jest to wiedza, która była dostępna geologom, szczególnie karpackim. Oni znali predyspozycje stoków do osunięć, ale ta wiedza nie weszła do planów budowlanych i to jest problem. Ten projekt – mapa osuwiskowa - przyniesie taką możliwość, a wręcz konieczność, żeby domy nie powstawały na terenach zagrożonych – stwierdził.
W Polsce 90 procent osuwisk to rejon karpacki, ale niebezpieczne są też rejony przyległe do rzek i strefy klifów nadmorskich. – Na świecie ocenia się, że rocznie straty spowodowane osuwiskami są większe niż trzęsieniami ziemi. Przez ostatnie 30 lat zginęło ponad 100 tysięcy ludzi. To są ruchy masowe, których skala jest ogromna i porównywalna do trzęsień ziemi – dodał Lewandowski.
"Po trzech latach zapominamy o sprawie"
Do tego, zdaniem geologa, w uświadomieniu sobie zagrożenia przeszkadza fakt, że osuwiska, zwłaszcza tak spektakularne, zdarzają się sporadycznie. - Gdyby trwały cały czas, mielibyśmy odpowiednio przystosowane prawo budowlane. A tak po trzech latach zapominamy o sprawie i uważamy, że grunt jest stabilny, a rzeka płynie swoim korytem – stwierdził profesor.
Co do zniszczonych przez tegoroczne deszcze domów, Lewandowski uważa, że straty są bezpowrotne, a budynków nie da się uratować. Także właściciele pozornie nietkniętych domów nie mogą spać spokojnie, bo tak nasączony grunt schnie miesiącami i nawet po dłuższym czasie ściany mogą pękać
Źródło: PAP, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24/PAP