Zakończyło się przesłuchanie byłej posłanki SLD Małgorzaty Ostrowskiej. Prokuratura zarzuciła jej przyjęcie około 155 tys. zł łapówki. Kobieta sama zgłosiła się do krakowskiej prokuratury. Nie przyznaje się do winy.
Naczelnik zamiejscowego wydziału Biura ds. Przestępczości Zorganizowanej Prokuratury Krajowej w Krakowie, prok. Marek Woźniak wyjaśnił, że chodzi o przyjęcie blisko 155 tys. zł od Piotra K. Według ustaleń prokuratury, część pieniędzy przekazał podejrzanej sam Piotr K., a część - za pośrednictwem innych osób. - W naszej ocenie zebrany w sprawie materiał dowodowy daje podstawę do przedstawienia zarzutu - stwierdził prok. Woźniak.
Wczoraj prokuratura wydała postanowienie o przedstawieniu zarzutów Małgorzacie Ostrowskiej, nie chciała jednak ujawnić przed przesłuchaniem podejrzanej, o jakie zarzuty chodzi. Ostrowska sama skontaktowała się z prokuraturą i ustaliła termin stawiennictwa. - Nie wzywaliśmy pani Małgorzaty O. - potwierdził prok. Woźniak.
Sama Ostrowska powiedziała przed wejściem do prokuratury, że "przyjechała, bo chciała sprawę wyjaśnić do końca", i że "nie przyznaje się do winy".
Krakowska Prokuratura Apelacyjna już w lutym występowała do Sejmu z wnioskiem o uchylenie immunitetu Ostrowskiej. Chciała także zgody na zatrzymanie i aresztowanie posłanki. W marcu Sejm nie wyraził na to zgody. Wtedy prokuratura chciała zarzucić posłance przyjęcie łapówki w wysokości 155 tys. złotych od jednego z "baronów" paliwowych Piotra K., nazywanego przez media „królem Sztumu”. Według prokuratury, Piotr K. część łapówki przekazał osobiście, a część za pośrednictwem innej osoby. W zamian oczekiwał pomocy w zakupie nieruchomości na terenie Malborka. Miał na niej postawić przedsiębiorstwo, w którym prowadził m.in. działalność przestępczą, związaną z produkcją paliw.
Kolega kolegi prosił o przysługę Ostrowską miały obciążać m.in. zeznania innych podejrzanych, w tym Piotra K. i byłego komendanta policji w Malborku Piotra M. Według prokuratury, komendant miał uczestniczyć w spotkaniu Ostrowskiej z K. Posłanka tłumaczyła, że komendanta policji w Malborku, swym rodzinnym mieście, znała od kilkunastu lat, więc nie miała powodu odmówić mu rozmowy, kiedy odwiedził ją w biurze poselskim w towarzystwie Piotra K., przedstawionego jako kolega ze szkoły.
Podczas posiedzenia sejmowej komisji regulaminowej, która opiniowała wnioski prokuratury, posłanka potwierdziła, że spotkała się z M. dwukrotnie. Zaznaczyła, że ani M., ani K. nigdy nie składali jej korupcyjnych propozycji. Mieli ją prosić jedynie, by dowiedziała się w radzie miasta, jaka jest sytuacja prawna działki, którą chciał kupić K. Komendant policji miał argumentować, że z racji jego stanowiska jemu to nie wypadało. Ostrowska - jak powiedziała - spełniła prośbę M. - dowiadywała się w radzie na temat działki i na tym - jak podkreśliła - jej rola w tej sprawie się skończyła.
Po odmowie uchylenia immunitetu Ostrowskiej przez Sejm prokuratura apelacyjna wydała oświadczenie, że „znacznie utrudni to śledztwo paliwowe”. Stwierdziła też, że „materiał dowodowy obciążający posłankę został dobrze udokumentowany, a decyzja Sejmu uniemożliwia prowadzenie tego wątku śledztwa”. Podkreśliła również, że „identyczny materiał dowodowy dał wystarczającą podstawę do przedstawienia zarzutów korupcji blisko 20 osobom, w tym 14 policjantom, z których większość przyznała się do zarzutów”.
Bohater afery paliwowej Piotr K., przez prokuraturę uważany jest za "kluczową postać ujawniającą mechanizmy korupcji w ramach afery paliwowej". Prowadzone przez Prokuraturę Apelacyjną w Krakowie śledztwo dotyczy procederu dostaw paliw z wyłudzeniem akcyzy przez różne spółki oraz prania brudnych pieniędzy. W jego toku wyodrębniono wiele różnych wątków.
Na początku marca ubiegłego roku Piotr K. stanął przed krakowskim sądem jako oskarżony o zorganizowanie i kierowanie działaniami grupy zajmującej się obrotem nielegalnym paliwem i spowodowanie co najmniej 218 mln zł strat Skarbu Państwa. Przed sądem Piotr K. przyznał się do winy i dobrowolnie poddał się karze. Sąd skazał go na 3 lata pozbawienia wolności i nałożył na niego znaczne obciążenia finansowe. Zobowiązał Piotra K. do naprawienia szkody w wysokości 218 mln zł oraz orzekł wobec niego przepadek równowartości korzyści majątkowej osiągniętej w wyniku przestępstwa w wysokości 218 mln zł oraz karę grzywny w wysokości blisko 500 tys. zł.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24