Dwa nowe samoloty transportowe CASA C-295 przyleciały wieczorem do 8. Bazy Lotnictwa Transportowego w Krakowie-Balicach - poinformował rzecznik Sił Powietrznych ppłk Artur Goławski.
Tym samym polskie Siły Powietrzne mają 16 samolotów tego typu. Dwie najnowsze maszyny, o numerach taktycznych 026 i 027, odebrały z zakładów w Sewilli i przyprowadziły do kraju załogi pod dowództwem kapitanów pilotów Zbigniewa Rosoła i Sławomira Byliniaka. Ich dostawa kończy realizację kontraktu, zawartego w 2012 roku przez Inspektorat Uzbrojenia z koncernem Airbus Military.
Od Alaski po Afganistan
- W ciągu dekady wymieniliśmy całkowicie sprzęt latający jednostek transportowych. W miejsce przestarzałych An-2 i An-26 wprowadziliśmy samoloty wyposażone w nową awionikę, systemy łączności i nawigacji, mające dużo większy zasięg. Dzięki nim nasi piloci realizują teraz misje, które dziesięć lat temu były nie do pomyślenia. Zaopatrują kontyngenty lub ćwiczące jednostki od Alaski do Afganistanu, od Mali po Norwegię - podkreślił dowódca Sił Powietrznych generał broni pilot Lech Majewski.
Generał zwrócił uwagę, że lotnictwo transportowe nie służy tylko wojsku. Załogi C-295 z Krakowa i większych C-130 Hercules stacjonujących w Powidzu działają na rzecz MSZ, służb MSW oraz Ministerstwa Zdrowia. - Gdy zachodzi potrzeba, ewakuują polskich turystów lub Polonię z rejonów działań wojennych, przewożą osoby deportowane, dostarczają pomoc humanitarną do państw dotkniętych klęskami żywiołowymi, transportują ekipy transplantologów i organy do przeszczepów. Można przyjąć, że załogi i obsługi naszych samolotów transportowych są gotowe do podjęcia działań na rzecz każdego Polaka - zaznaczył gen. Majewski.
Nowa epoka lotnictwa
Tylko w latach 2008-2013 piloci "Kasiek" – jak nazywają pieszczotliwie C-295 lotnicy z Krakowa - uczestniczyli w 53 misjach Akcji Serce, spędzając w powietrzu łącznie 151 godzin. Zaopatrując kontyngenty lądowe, morskie i lotnicze oraz wspierając służby państwowe transportowce z Krakowa gościli w tym czasie w 46 państwach, w tym w Afganistanie, Indiach, Pakistanie, Tadżykistanie, Iraku, Izraelu czy Czadzie. W sumie C-295 z biało-czerwoną szachownicą spędziły w powietrzu już ponad 33 tys. godzin.
Pierwszy C-295 (o numerze taktycznym 011) trafił do Polski 15 sierpnia 2003 r. Zakup tych maszyn od hiszpańskiej firmy CASA (obecnie Airbus Military) otworzyło polskim lotnictwie lotnictwie epokę maszyn z cyfrową awioniką – wiele analogowych wskaźników w kokpicie pilotów zastąpiono w C-295 ciekłokrystalicznymi monitorami wyświetlającymi parametry lotu.
Początkowo kontrakt opiewał na 12 samolotów. Jeden rozbił się w katastrofie w Mirosławcu w 2009 r. Kolejna umowa dotyczyła pięciu maszyn. Może przewieźć ładunek o masie ok. 9 ton na na odległość 1455 km. Przy ładunku 4 ton zasięg wzrasta do niemal 5 tys. km. Końcowy montaż odbywa się w zakładach w Sewilli, w produkcji uczestniczy polska filia Airbus Military - zakłady PZL Okęcie. Polska była pierwszym zagranicznym klientem na ten typ samolotu, po dostawie ostatnich dwóch z zamówionych 16 maszyn będzie największym ich użytkownikiem. Łącznie w służbie znajduje się ok stu C-295 w 16 państwach, m. in. w Hiszpanii, Brazylii i Portugalii.
Pięć lat po katastrofie ("Polska i Świat" 24.01.2013)
Autor: dln\mtom / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: CC BY-SA Wikipedia | Przemyslaw "Blueshade" Idzkiewicz