Odrzućmy wpajany nam od lat fałszywy wstyd dotyczący naszej narodowej historii i tożsamości. Dosyć poczucia zależności. Dość wmawiania, że nie stać nas na własne, suwerennie określane cele i aspiracje. Nie tak powinno się kierować polskimi sprawami - oświadczył we wtorek prezydent Andrzej Duda w orędziu wygłoszonym w parlamencie.
Prezydent przemawiał we wtorek przed Zgromadzeniem Narodowym w związku z nadchodzącymi obchodami stulecia odzyskania niepodległości.
- Inaugurujemy dzisiaj obchody wielkiego święta wolności. Jubileusz stulecia odzyskania przez Polskę niepodległości będzie z jednej strony okazją do namysłu nad przeszłością, ale z drugiej strony też chciałbym, aby był istotną cezurą. Momentem ważnym z punktu widzenia naszej przyszłości, naszej drogi ku nowym czasom - oświadczył na wstępie prezydent.
Andrzej Duda podkreślił, że po stu latach od odzyskania niepodległości "o narodzinach, rozwoju i końcu II Rzeczypospolitej dyskutujemy dziś spokojniej, z większą dozą obiektywizmu". Dzięki temu - jak dodał - możemy pełniej korzystać z doświadczeń Polaków z tamtego okresu.
- Uczymy się na ich sukcesach. Podziwiamy ich wielką wizję, ich rozmach, ofiarność i odwagę, ale także analizujemy ich porażki, analizujemy niedostatki i wszystkie stracone szanse - mówił Andrzej Duda. Jak zaznaczył, "czynimy tak, bo potrafimy czerpać siłę i inspirację z każdego zrządzenia losu, bo umiemy przezwyciężyć każdą trudność, bo jesteśmy narodem silnym, dumnym i wytrwałym".
- Nigdy, przenigdy się nie poddajemy - podkreślił.
Zaznaczył, że jubileusz stulecia odzyskania niepodległości to czas ostatecznego odrzucenia niewiary we własną wartość i własne siły. - Odrzućmy wpajany nam od lat fałszywy wstyd dotyczący naszej narodowej historii i tożsamości. Dosyć poczucia zależności, niepewności co do tego, czy możemy podążać własną drogą. Dość wmawiania, że nie stać nas na własne, suwerennie określane cele i aspiracje. Nie tak powinno się kierować polskimi sprawami - oświadczył prezydent.
Nadeszła pora na zakończenie starcia wrogich plemion
- Nadeszła pora, aby istotą naszego życia publicznego przestało być nieustanne, wyniszczające starcie wrogich plemion. Czas na rzeczową debatę w gronie rodaków. Na rozmowę pomiędzy depozytariuszami bezcennego dobra, którym jest nasze wspólne, niepodległe państwo - podkreślił prezydent w orędziu przed Zgromadzeniem Narodowym.
- Polska nie jest niczyją własnością. Polska nie jest nawet własnością naszą, naszego pokolenia. Jesteśmy jej wybrańcami, jej sługami i opiekunami. Polska - wiecznie młoda i zniewalająco piękna, groźna, ale i pełna majestatu - wciąż budzi w nas nowe siły i zdolności, dumę i odwagę, wielkie idee i żywe uczucia. Wzrasta razem z nami. Jest silna naszą siłą i naszymi sukcesami - mówił prezydent.
Polska nie jest niczyją własnością. Polska nie jest nawet własnością naszą, naszego pokolenia. Jesteśmy jej wybrańcami, jej sługami i opiekunami. prezydent Andrzej Duda
Jak podkreślił, "opiekę nad tym skarbem przekażemy kiedyś naszym dzieciom i wnukom, dlatego nie tylko nie możemy go roztrwonić". - Przeciwnie, mamy obowiązek, powinniśmy go pomnażać. Wykonamy to zadanie, jeżeli zostawimy po sobie silniejsze państwo i dojrzalsze, bardziej zjednoczone społeczeństwo - oświadczył.
Andrzej Duda zaznaczył, że jeżeli się to nie uda, historia nazwie nas pokoleniem straconym. Zaznaczył, że nikt już nie pamięta nazwisk parlamentarzystów z okresu międzywojnia, którzy tu, w tym gmachu Sejmu dopuszczali się gorszących ekscesów i wypowiedzi nie licujących z powagą sprawowanej przez nich funkcji.
- Natomiast pozostała pamięć o tych, którzy swoją wiedzą, rzetelną pracą i umiejętnością dialogu zasłużyli na miano mężów stanu. To oni, podobnie jak szerokie rzesze zwykłych, ciężko pracujących Polaków, nieśli na swoich barkach tysiącletnie dziedzictwo polskiej kultury, tradycji i niezawisłej państwowości. To o nich myślimy dzisiaj z wdzięcznością i podziwem. To w ich dokonaniach, doświadczeniach i przemyśleniach widzimy źródło inspiracji, dumy i nadziei - mówił Andrzej Duda.
Prezydent nada pośmiertnie Order Orła Białego
Prezydent zaznaczył, że przed stuleciem dla "odtworzenia, a potem ocalenia" ojczyzny zjednoczył się cały naród. - Polacy poszli za przykładem sześciu głównych przywódców, których dzisiaj nazywamy ojcami niepodległości. Tych wybitnych ówczesnych indywidualistów dzieliło niemal wszystko, zwłaszcza w sferze polityki, ale łączyła jedna, fundamentalna idea - suwerenna Rzeczpospolita, wolne polskie państwo - oświadczył.
Prezydent wymienił w tym kontekście: Józefa Piłsudskiego, Romana Dmowskiego, Ignacego Jana Paderewskiego, Ignacego Daszyńskiego, Wincentego Witosa oraz Wojciecha Korfantego.
Jak mówił, w nadchodzącym roku będzie uczestniczył w wielu uroczystościach upamiętniających ich zasługi. - Podjąłem też decyzję o pośmiertnym nadaniu Orderu Orła Białego tym spośród nich, którzy jeszcze nie dostąpili tego wyróżnienia - powiedział prezydent.
Zaznaczył, że w 150. rocznicę urodzin marszałka Józefa Piłsudskiego, "oddajemy uroczysty hołd konspiratorowi i żołnierzowi, dowódcy i strategowi bez reszty oddanemu sprawie wolnej Polski". - Czcimy dziś pamięć dowódcy, który 6 sierpnia 1914 roku z zaledwie 150 żołnierzami "Kadrówki" wyruszył z krakowskich Oleandrów w drogę, która doprowadziła cały naród do odzyskania niepodległości i który sześć lat później dowodził już przeszło milionową polską armią - mówił Andrzej Duda.
Z wdzięcznością i szacunkiem - zaznaczył prezydent - wspominamy także Romana Dmowskiego, "współtwórcę i niestrudzonego realizatora programu "unarodowienia mas", upowszechniania postaw obywatelskich, patriotycznych, społecznikowskich".
Andrzej Duda zaznaczył, że nie byłoby niepodległości bez Ignacego Jana Paderewskiego, który wraz z Romanem Dmowskim odniósł spektakularny sukces dyplomatyczny, jakim były postanowienia traktatu wersalskiego dotyczące Polski.
- Nie byłoby wolnej Polski, gdyby nie Ignacy Daszyński i jego manifest, wzywający ludność polską do budowy gmachu niepodległej i zjednoczonej Rzeczypospolitej, do zajęcia należnego miejsca w rodzinie wolnych narodów, do przyjęcia roli gospodarza na swojej własnej ziemi - podkreślił prezydent.
Suwerennej, niepodległej Rzeczypospolitej - mówił Duda - nie byłoby też bez Wincentego Witosa, który "dla sprawy wolności wiele poświęcił i wiele wycierpiał". Zaznaczył, że "cześć i pamięć pokoleń należą się również Wojciechowi Korfantemu, a w jego osobie także wszystkim działaczom ruchu plebiscytowego na Śląsku oraz uczestnikom śląskich powstań".
- Wymienionym tu mężom stanu zawdzięczamy nie tylko wolność, nie tylko suwerenność, nie tylko niepodległość. Otrzymaliśmy od nich wszystkich lekcję mądrego, dojrzałego patriotyzmu - wyrażającego się zgodnym współdziałaniem w sprawach, w których każda inna postawa byłaby nielojalnością wobec ojczyzny i narodu - podkreślił Andrzej Duda.
"Święto dumy z rodzinnych regionów"
- Uczyńmy te obchody świętem dumy z naszych rodzinnych miejscowości i regionów, naszych lokalnych dokonań patriotycznych i niepodległościowych. Raz jeszcze uhonorujmy - a jeżeli trzeba, to wydobądźmy z zapomnienia - wszelkie osoby, organizacje, wydarzenia i miejsca, z którymi wiąże się historia walki o wolną Polskę i historia pracy dla niej, także tej zwykłej pracy - mówił prezydent.
Prezydent zapowiedział, że zrobi wszystko, żeby brać udział w licznych jubileuszowych inicjatywach w Polsce i na całym świecie, również w tych, które mają charakter oddolny, obywatelski, lokalny.
- W nadchodzących miesiącach w sposób szczególny chcę być z moimi rodakami. Bo przecież jest to czas, w którym trzeba, abyśmy byli razem. Abyśmy wspólnie uczcili to, co jest daleko większe i ważniejsze niż każdy z nas z osobna. Daleko większe i ważniejsze niż poszczególne tradycje i sympatie polityczne, tożsamości środowiskowe, czy patriotyzmy lokalne - mówił Andrzej Duda.
- Tak właśnie obwieścimy światu, że mimo wszelkich różnic wciąż tworzymy naród – wspólnotę przekraczającą czas i przestrzeń - zaznaczył. - W ten sposób dołączymy do pokoleń, które przed nami, każde na swój sposób, tworzyły i utrwalały naszą historię - mówił Andrzej Duda.
"Kształtuje się Polska kolejnego stulecia"
Zwracając się do posłów i senatorów, Duda podkreślił, że jubileusz stulecia polskiej niepodległości "nie jest i nie może być zwrócony tylko ku przeszłości". - To wyjątkowa okazja, aby spojrzeć także na nas samych, aby na nowo przemyśleć cele, zasady i wartości, które uznajemy za najważniejsze - przekonywał.
Prezydent zwrócił uwagę, że obecnie, na naszych oczach "kształtuje się Polska kolejnego stulecia – gotowa podjąć wszelkie wyzwania, jakie niesie ze sobą współczesność". Jak dodał, w związku z tym "pojęcia niepodległości, suwerenności i demokracji muszą wciąż być wypełniane treścią w zmieniającym się często bardzo świecie".
Prezydent ocenił, iż Polska jako jedno "z większych i ludniejszych państw naszego kontynentu" jest i powinna pozostać "pełnoprawnym, lojalnym, a jednocześnie samodzielnym i niezależnym członkiem Paktu Północnoatlantyckiego i Unii Europejskiej".
- Rzeczpospolita wnosi - i nadal powinna wnosić także w przyszłości - swój indywidualny wkład w budowę ładu i bezpieczeństwa na świecie, także jako przez najbliższe dwa lata członek Rady Bezpieczeństwa ONZ, aktywny uczestnik Inicjatywy Trójmorza oraz innych ważnych przedsięwzięć międzynarodowych, w tym wojskowych misji pokojowych i stabilizacyjnych - mówił. - Musimy też postawić na jakość i skuteczność służb dyplomatycznych oraz instytucji je wspomagających - zaznaczył prezydent.
"Potrzebujemy nowoczesnej armii"
Duda, który przemówił przed Zgromadzeniem Narodowym w związku z obchodami stulecia niepodległej Polski, podkreślił, że Polska potrzebuje "sił zbrojnych, dzięki którym sojusz z Rzecząpospolitą będzie dla innych państw bardzo pożądanym atutem, zaś ryzyko konfliktu z nią - źródłem poważnych obaw".
- Potrzebujemy wojska nowocześnie dowodzonego, dobrze wyposażonego, o bardzo wysokim morale. Armii, która wie, że ma mocne, jednoznaczne oparcie w strukturach państwa, że wszelkie jej potrzeby będą zaspokojone sprawnie i na czas - dodał prezydent.
Prezydent zaznaczył też, że pora, by Polska była państwem, które służy wszystkim obywatelom i gwarantuje "pełną, rzeczywistą równość wszystkich Polaków wobec prawa - bez względu na poglądy, pochodzenie, pozycję materialną czy status społeczny". - Czas na bezwzględne respektowanie swobód obywatelskich, ale i równe, konsekwentne egzekwowanie obywatelskich powinności - oświadczył.
"Czas na funkcjonalny system polityczny"
Prezydent zaakcentował również znaczenie trwałego, dobrego i sprawiedliwego prawa, sprawiedliwych i sprawnych sądów oraz nowoczesnych urzędów.
W swoim przemówieniu Duda opowiedział się za ładem ustrojowym, w którym "kompetencje władz ustawodawczej, wykonawczej i sądowniczej będą jasno rozgraniczone", a "na konkretnych osobach sprawujących funkcje publiczne spoczywać będą konkretne, jasno określone obowiązki". Za ich wypełnienie - przekonywał - powinno się ponosić "pełną osobistą odpowiedzialność".
Zdaniem prezydenta w Polsce potrzebny jest dziś także "funkcjonalny system polityczny na miarę wyzwań obecnego czasu, ujęty w przepisy nowej konstytucji". Jej główne zasady - podkreślił - powinny zostać określone "przez sam naród, w drodze referendum, w sposób bezpośredni i nieskrępowany".
Zwracając się do posłów i senatorów, prezydent Duda apelował także o zadbanie "o to, aby procedury wyborcze były bardziej transparentne, w pełni godne zaufania". - Od tego w wielkim stopniu zależy jakość naszej demokracji - argumentował.
Prezydent o potrzebie polityki prorodzinnej
Zwracając się do zwołanego we wtorek po południu Zgromadzenia Narodowego, prezydent mówił, że Polsce potrzebny jest "trwały, stabilny ład społeczno-ekonomiczny, ład, dzięki któremu w polskich rodzinach będą przychodzić na świat liczni nowi obywatele".
- Czas na rozwiązania, dzięki którym młodzi Polacy będą żyć, pracować i tworzyć tu, w ojczyźnie, a nie na obcej ziemi. Czas na ustrój gospodarczy, w którym kreatywność i dynamizm przedsiębiorców, polskich przedsiębiorców, będą premiowane, wspomagane i chronione - dodał.
Duda mówił również o potrzebie wyciągnięcia praktycznych wniosków z wieloletnich debat na temat "usprawnienia struktur bezpieczeństwa wewnętrznego, ochrony zdrowia, systemu ubezpieczeń społecznych i realnego wspierania dla osób dotkniętych niepełnosprawnościami, przede wszystkim dzieci".
"Potrzebujemy zdrowego ducha"
- Oprócz zdrowych instytucji, które są niejako ciałem organizmu państwowego, potrzebujemy również zdrowego ducha - scalającego nas jako wspólnotę, sprawiającego, że rzeczywiście chcemy trwać jako jeden naród - powiedział we wtorkowym orędziu prezydent Andrzej Duda.
Prezydent Duda ocenił, że ten duch to "nasza tradycja, historia, nasz język i nasza kultura" oraz "wartości, które uznajemy za wspólne i najważniejsze".
Zagrożeniem dla "ducha narodu" są - według prezydenta - fałszywe ideologie: "komunizm, nazizm, kosmopolityzm czy nihilistyczna negacja chrześcijańskiego systemu wartości", które "niszczą łączącą nas delikatną więź kulturową".
- Ideologie wprowadzają wrogość między społeczności, powodują rozpad wspólnot. Usiłują postawić się na szczycie hierarchii wartości, odsuwając na dalszy plan naturalne, odwieczne dążenia i aspiracje człowieka - mówił Duda. - Musimy to rozumieć i zdecydowanie temu przeciwdziałać - dodał.
"Szansa na odbudowanie poczucia wspólnoty"
Zwracając się do posłów i senatorów, prezydent Duda podkreślił, że nadchodzące stulecie polskiej niepodległości to "być może najlepsza w ostatnich latach szansa na odbudowanie poczucia wspólnoty narodowej". - Bez tej świadomości nie zdołamy zbudować nowoczesnego, sprawiedliwego, rzeczywiście silnego państwa - mówił.
- Miejmy świadomość, że patriotą jest każdy, kto nosi w sercu miłość do ojczyzny i zabiega o jej dobro - bez względu na swoje poglądy, religię czy status społeczny - mówił prezydent, zaznaczając, że kieruje swoje słowa także do klasy politycznej.
- Apeluję też do klasy politycznej, spory, często wychodzące poza granice naszego kraju nie budują pozycji naszej ojczyzny. Powodują przede wszystkim strach, agresję, poczucie beznadziei i nieuchronności wewnętrznego konfliktu - dodał. Odwołał się w tym kontekście do przykładu zaborów, których "bezpośrednią przyczyną" było - jak mówił - "niefrasobliwe i niegodne odwoływanie się do arbitrażu oraz interwencji obcych potęg".
- Nie powtarzajmy tego błędu - podsumował prezydent Duda.
Autor: KB/adso / Źródło: PAP