Rodzice 9-miesięcznej dziewczynki podejrzani o jej zabójstwo trafią do aresztu na trzy miesiące - poinformował rzecznik Sądu Okręgowego w Suwałkach Marcin Walczuk. Prokuratura postawiła obojgu zarzuty znęcania się nad niemowlęciem, zabójstwa ze szczególnym okrucieństwem oraz wykorzystania seksualnego.
Rzecznik oleckiej policji Justyna Sznel informowała w sobotę, że w piątek po godzinie 20 policja otrzymała wiadomość o śmierci dziecka. Przybyły na jej wezwanie lekarz potwierdził zgon niemowlęcia. Rodziców dziecka zatrzymano.
Jak poinformował prokurator Tomkiewicz, rodzicom niemowlęcia postawiono trzy zarzuty. Pierwszy dotyczy znęcania się nad dziewczynką od kwietnia 2019 roku, które polegało na uderzaniu dziecka w różne części ciała.
Drugi zarzut dotyczy zabójstwa ze szczególnym okrucieństwem, kiedy to dziewczynka "była uderzana tępym, twardokrawędzistym narzędziem". Sekcja zwłok wykazała, że niemowlę miało serce przebite złamanym żebrem. Prokuratura nie precyzuje, czym było uderzane dziecko. Jak powiedział prokurator, mógł to być młotek lub wałek. Niemowlę mogło być także uderzone o rant biurka albo stołu. Dziewczynka doznała krwotoku wewnętrznego i uszkodzenia mózgu.
Trzeci zarzut dotyczy wykorzystania seksualnego.
Nie przyznają się do winy
Jak dodał prokurator, 35-letnia matka dziecka i 45-letni ojciec w czasie przesłuchania po postawieniu zarzutów nie przyznali się do winy.
Jak podał prokurator, kobieta i mężczyzna nie byli wcześniej karani. 35-latka miała jeszcze troje dzieci, każde z innego związku. Dzieci mieszkają u swych ojców. Prokurator podał, że o śmierci niemowlęcia w piątek powiadomił adwokat, który został wcześniej wezwany przez podejrzaną.
Rodzice aresztowani
Sąd podzielił wnioski prokuratury i wydał postanowienie o aresztowaniu tymczasowym podejrzanych - kobiety i mężczyzny - przekazał rzecznik sądu.
Dodał, że za decyzją o aresztowaniu przemawia zagrożenie wysoką karą i duże prawdopodobieństwo popełnienia czynów. Zastrzegł, że jest to wstępny etap postępowania, zbierany jest wciąż materiał dowodowy. Dodał, że podejrzani złożyli wyjaśnienia przed sądem, ale odmówił udzielenia informacji, czy przyznają się do winy i jaka jest treść wyjaśnień.
Jak informował reporter TVN24, matce wcześniej odebrano prawa rodzicielskie. - W kwietniu sąd podjął decyzję, że dziecko wróci pod opiekę matki. W ciągu tych dwóch miesięcy rodzice mieli znęcać się nad dziewczynką - dodał.
"Była informacja, że w rodzinie biologicznej nie dzieje się najlepiej"
Rzecznik sądu okręgowego w Suwałkach Marcin Walczuk przekazał, że od dnia 25 listopada 2018 roku decyzją sądu rejonowego w Olecku dziewczynka przebywała w zawodowej rodzinie zastępczej.
- Dziecko trafiło do rodziny zastępczej, ponieważ była informacja, że w rodzinie biologicznej nie dzieje się najlepiej. Wchodziły w grę nie kwestie przemocowe, ale używek i nadużywania substancji psychoaktywnych - wyjaśnił rzecznik. Nie sprecyzował, czy chodziło o dopalacze, czy narkotyki.
Sąd Rejonowy w Olecku postanowieniem 14 marca 2019 roku ograniczył władzę rodzicielską podejrzanych nad niemowlęciem poprzez poddanie wykonywania ich władzy rodzicielskiej stałemu nadzorowi kuratora i dziecko wróciło do rodziców. Sąd zdecydował, że kurator będzie składał miesięczne sprawozdania z wykonywania kontroli i nadzoru nad rodziną.
- W wykonaniu orzeczenia sądu kurator rodzinny składał wywiady sporządzone w dniach 30 kwietnia 2019 roku oraz 30 maja 2019 roku. Każdy wywiad poprzedzony był osobistym kontaktem z rodziną podejrzanych. Treść wywiadów nie spowodowała konieczności zmiany decyzji sądu rodzinnego z urzędu w przedmiocie władzy rodzicielskiej nad 9-miesięczną dziewczynką - podkreślił sędzia. Dodał, że 7 czerwca 2019 roku kurator złożył ostatnią niezapowiedzianą wizytę w rodzinie małżonków Anny W. i Grzegorza W.
Kolejna była planowana po 20 czerwca 2019 roku. Nadto kurator miał telefoniczny kontakt z rodzicami dziecka w dniach 11, 12 i 18 czerwca 2019 roku - podał rzecznik sądu okręgowego w Suwałkach.
- Sąd rodzinny nie znalazł powodów, by zmienić swoją decyzję, bo może w każdym momencie z urzędu taką decyzję zmienić, gdy tylko dostanie sygnał od kuratora, że coś dzieje w tej rodzinie nie tak - wskazał sędzia.
Autor: kb,js//mtom / Źródło: PAP, TVN24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24