Bodgan Gasiński, który swego czasu poinformował Andrzeja Leppera o lądowaniu talibów we wsi Klewki pod Olsztynem został zatrzymany przez policję. Gasiński okradał hotele i pensjonaty podając się za reportera "Faktów" TVN Jacka Gasińskiego.
O Bogdanie Gasińskim stało się głośno po tym, jak Andrzej Lepper po jego rewelacjach oskarżył czołowych polskich polityków m.in. o kontakty z przestępcami. Sceną polityczną zatrzęsło na chwilę, ale dokumenty, które Lepper przedstawił na dowód swoich słów okazały się niewiarygodne. Sam Lepper został skazany za oszczerstwo.
Oszust pod szyldem dziennikarza
Teraz o Gasińskim znów stało się głośno. Podszywał się on pod reportera "Faktów" TVN Jacka Gasińskiego i okradał hotele i pensjonaty w całej Polsce. Gdy Gasiński wpadł w ręce policji powiedział, że odpowiedzialność za jego przestępczą działalność ponoszą nie kto inny, a dziennikarze. - To jest zemsta moja na was. Za to żeście ze mnie w sprawie Klewek zrobili debila i wariata - powiedział.
To wszystko co powiedziałem, to jest prawda i to są fakty Andrzej Lepper o lądowani talibów w Klewkach
Lepper: to wszystko prawda
Andrzej Lepper, który był gościem czwartkowego programu "Fakty po Faktach" nadal utrzymuje, że domniemane lądowanie talibów w Klewkach miało miejsce. - To wszystko, co powiedziałem, to jest prawda i to są fakty - przekonywał. Przyznał jednak, że o rzekomej współpracy znanych polskich polityków z talibami i przestępcami dowiedział się nie od Gasińskiego, a od biznesmena Rudolfa Skowrońskiego.
Jestem wiarygodny
Lepper powiedział także, że wyrok sądu, który uznał jego zarzuty pod adresem polityków za niewiarygodne, nie zakończy sprawy. - Będę swoich praw dochodził w Strasburgu - zapowiedział były wicepremier. - Robienie w tej sprawie ze mnie człowieka niezrównoważonego jest po prostu niepoważne - bronił się Lepper pytany o to, czy żałuje, że uwierzył w historię o talibach.
Źródło: TVN24, PAP