Brak zakreślenia tego, co w nauce społecznej Kościoła nazywamy dobrem wspólnym. Tym dobrem wspólnym jest Ziemia jako nasz dom, jest również klimat i równowaga ekologiczna - przekonywał w "Faktach po Faktach" w TVN24 ojciec franciszkanin Stanisław Jaromi, przewodniczący Ruchu Ekologicznego świętego Franciszka z Asyżu. Katarzyna Karpa-Świderek z Fundacji WWF Polska dodawała do tego, że "nie rozumiemy, że walec klimatycznej katastrofy na nas jedzie". Goście programu komentowali także ostatnie wypowiedzi arcybiskupa Marka Jędraszewskiego o ekologizmie.
W ostatnich dniach wiele komentarzy wzbudziły słowa arcybiskupa Marka Jędraszewskiego na temat ekologii. Hierarcha w rozmowie z Telewizją Republika pytany był między innymi o to, czy ekologizm stoi w sprzeczności z naukami Kościoła Katolickiego, a dokładniej - o manifest, który podpisała między innymi szwedzka aktywistka Greta Thunberg.
- Ekologizm to zjawisko bardzo niebezpieczne (...) to coś co się narzuca. To powrót do [koncepcji Friedricha - przyp. red.] Engelsa i do jego twierdzeń, że małżeństwo to kolejny przejaw ucisku, a w imię równości trzeba zerwać z całą tradycją chrześcijańską, bez której my - Europejczycy, nie zrozumiemy się, bo jesteśmy w niej wychowywani od tysiącleci - mówił arcybiskup Jędraszewski.
"Świat nam ucieka"
Słowa hierarchy komentowała w niedzielnych "Faktach po Faktach" w TVN24 Katarzyna Karpa-Świderek z Fundacji WWF Polska.
- Wiele osób może podać sobie rękę, jeśli chodzi o tę klęskę i te słowa, które padły ze strony arcybiskupa o ekologizmie, który jest groźny - stwierdziła.
- One pokazują, że jako Polska zostajemy w tyle, bo z jednej strony mamy papieża Franciszka, który mówi, że każde prawdziwie ekologiczne podejście idzie w kierunku społecznym i sprawiedliwości społecznej, tak, żeby usłyszeć Matkę Ziemię, która płacze - mówiła. - Z drugiej strony mamy porażkę naszego rządu, który jedzie na Radę Europejską i tam, jako jedyny, nie podpisuje dokumentu, który zobowiązuje nas do neutralności klimatycznej w 2050 roku - dodała.
Podkreśliła, iż "widać, że świat nam ucieka, stajemy w kontrze tego, co dostrzeżono gdzieś szerzej".
- Może to wynika z tego, że za mało nas to jeszcze dotknęło i za mało odczuwamy skutki tego, jak zmiany klimatu mogą być dotkliwe - zastanawiała się.
"Porażka za porażką"
Słowa arcybiskupa ocenił także drugi gość "Faktów po Faktach", ojciec Stanisław Jaromi, przewodniczący Ruchu Ekologicznego świętego Franciszka z Asyżu, zapytany o słowa hierarchy, zwrócił uwagę, że "po raz pierwszy od dłuższego czasu mamy debatę na temat przyczyn tej całej sytuacji, także przyczyn kryzysu ekologicznego".
Franciszkanin pytany był, czy ekologia powinna być dobrem nas wszystkich. - Chcielibyśmy, żeby tak było, ale - niestety - mamy porażkę za porażką - ocenił. W tym kontekście przytoczył grudniowy szczyt klimatyczny w Madrycie i szczyt ONZ w Nowym Jorku.
- Brak zakreślenia tego, co my w nauce społecznej Kościoła nazywamy dobrem wspólnym. Tym dobrem wspólnym jest Ziemia jako nasz dom, jak mówi papież Franciszek, jest również klimat i równowaga ekologiczna - wyliczał.
Przewodniczący Ruchu Ekologicznego św. Franciszka z Asyżu nie określił, z czego wynikają wspomniane przez niego porażki. - To pytanie do przywódców politycznych, liderów globalnych, dlaczego nie chcą usłyszeć głosu ludzi nauki, aktywistów i nie chcą wziąć odpowiedzialności globalnej za świat, w którym żyjemy. Mimo raportów i wielu symptomów katastrofy klimatycznej, mimo wielkich nierówności społecznych, ciągle konsumujemy i eksploatujemy ponad miarę - dodał.
- Zacząłem od porażek, ale mamy też sukcesy. Jest nim na przykład kościelny synod amazoński - zwrócił uwagę ojciec Jaromi. Ten - jak mówił - "był wydarzeniem nie tyle ogólnokościelnym, ale też ogólnocywilizacyjnym". - Po raz pierwszy na takim forum debatowano o odpowiedzialności za najcenniejszy ekosystem świata, czyli Amazonię rozdzieloną na dziewięć krajów. Tym którzy to robili, byli ludzie kościoła, więc jakaś nadzieja jest, jakiś głos jest - ocenił franciszkanin.
"Gorzej jest też, jeśli chodzi o świat"
Zdaniem Katarzyny Karpy-Świderek świadomość ekologiczna w Polsce nie jest aktualnie na lepszym poziomie niż kilka, kilkanaście lat temu.
- Lepiej nie jest. Widzę ludzi, którzy wszędzie jeżdżą samochodami, chociaż mogą chodzić. Idę do lasu, w którym jest masa butelek plastikowych. Jeśli chodzi o poziom emisji dwutlenku węgla w naszym kraju, to on rośnie. Nawet jadąc samochodem, przemieszczając się przez Polskę, czuję smog w powietrzu - wymieniała.
Przedstawicielka Fundacji WWF Polska zaznaczyła, że lepiej jest w "sferze deklaracji, natomiast w sferze praktyki jest gorzej". - I gorzej jest też, jeśli chodzi o świat - dodała.
- Mamy bardzo śmiałe deklaracje i proces klimatyczny, który utknął zresztą w Madrycie. Nie rozumiemy, że ten walec klimatycznej katastrofy na nas jedzie. I to trochę za mało, co robimy - oceniła Karpa-Świderek.
Autor: lukl, akw / Źródło: tvn24