Odbicie zakładników z rąk terrorystów i rozbrojenie samochodu-pułapki – to tylko niektóre z elementów ogólnopolskich ćwiczeń antyterrorystycznych, które odbyły się nocą w Warszawie. Według szefowej MSW, chodzi o to, by wykryć ewentualne mankamenty m.in. w procedurach.
Min. T. #Piotrowska w mobilnym centrum dowodzenia, podczas wczorajszych ćwiczeń antyterrorystycznych w Warszawie pic.twitter.com/R8i7mQfXRD
— MSW (@MSW_RP) marzec 12, 2015
Minister Teresa Piotrowska, która przyjechała na miejsce i przyglądała się "akcji" służb, podkreśliła, że w tej chwili nie ma w Polsce "specjalnego zagrożenia terrorystycznego". - Niemniej jednak musimy być czujni i przygotowani na taką ewentualność – dodała. Zaznaczyła, że tego typu ćwiczenia odbywają się w ramach rządowego programu antyterrorystycznego. - Myślę, że za rok będziemy chcieli je powtarzać - zapowiedziała. Nawiązując do samych ćwiczeń Piotrowska powiedziała, że jest to okazja do sprawdzenia koordynacji i współdziałania wszystkich służb biorących udział w sytuacjach kryzysowych. - Będziemy wszystkie elementy tych ćwiczeń monitorować i głęboko analizować, po to by ewentualne mankamenty eliminować na przyszłość - zaznaczyła.
Rozbrajali samochód-pułapkę
Ćwiczenia, które odbywały się w środę w nocy m.in. w okolicy Placu Powstańców oraz w siedzibie Narodowego Banku Polskiego, rozpoczęły się już we wtorek od ćwiczeń sztabowych. Służby "odebrały" wówczas niepokojące informacje, ćwiczyły ich wymianę, uruchamianie poszczególnych procedur oraz podejmowanie decyzji.
- Sytuacja zakładnicza cały czas trwa. W tej chwili rozpoczynamy kolejny epizod - mówił przed północą Mariusz Sokołowski, rzecznik Komendanta Głównego Policji w rozmowie z reporterem TVN24.
Przedstawił początek scenariusza. - Do pomieszczenia w Narodowym Banku Polskim wraz z grupą wycieczkowiczów weszły osoby, które są terrorystami. Wzięły zakładników. Pierwszy patrol, który przyjechał na miejsce został zaatakowany. Padły strzały, policjant został ranny. Trzeba go było ewakuować. Sprawcy są uzbrojeni. Mamy do czynienia z sytuacją związaną z zamachem terrorystycznym. Na miejsce trzeba ściągnąć poszczególne służby - tłumaczył akcję Sokołowski.
Jak mówił szef policji nadinsp. Krzysztof Gajewski, ćwiczenia objęły zarówno ewakuację rannych policjantów oraz udzielanie im pomocy, jak i negocjacje z terrorystami.
Jednym z elementów ćwiczeń miało być też rozbrojenie samochodu–pułapki. Funkcjonariusze korzystali m.in. z amunicji ćwiczebnej.
Komendant główny poinformował, że w ćwiczenia zaangażowanych było kilka tysięcy osób z różnych służb. - Dla nas najważniejsze jest sprawdzenie przyjętych wcześniej procedur i zweryfikowanie gdzie są błędy tak, żeby te procedury poprawić – mówił. Przyznał, że konieczne są do tego ćwiczenia "na żywo". Gajewski powiedział również, że podczas tego typu ćwiczeń sprawdzane są nie tylko działania służb, ale też np. reakcje społeczeństwa. Jak dodał, po pierwszych strzałach, do KSP, z informacją o niepokojącej sytuacji, zadzwoniła zaledwie jedna osoba. - Na miejscu są obserwatorzy, będziemy dokonywać kompleksowej oceny – mówił Gajewski.
W ćwiczeniach, oprócz policji, brały udział wszystkie służby podległe MSW – w tym straż pożarna i Straż Graniczna; a także m.in. ABW, Żandarmeria Wojskowa, Pogotowie Ratunkowe, Rządowe Centrum Bezpieczeństwa (RCB) i Centrum Antyterrorystyczne (CAT).
Autor: js/tr / Źródło: PAP, TVN24