Zapaleniem ognia na Kopcu Powstania Warszawskiego na Mokotowie upamiętniono wieczorem 68. rocznicę rozpoczęcia walk w stolicy. Uroczystości zakłóciły jednak incydenty wywołane przez część zgromadzonych. Krzyczano m.in.: "Precz z komuną", "Raz sierpem, raz młotem czerwoną hołotę". Wygwizdano też prezydent Warszawy.
Na kopcu przy ul. Bartyckiej i w jego okolicach zgromadziło się kilka tysięcy osób. W zapaleniu ognia udział wzięli reprezentanci parlamentu, przedstawiciele władz miasta m.in. prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz, przewodnicząca Rady Miasta Ewa Malinowska-Grupińska, samorządowcy, duchowni i harcerze. - Serce boli, dlaczego wydajecie takie okrzyki? Zastanówcie się. Jak można. Gdzie macie komunę? Wiele tysięcy osób oddało życie, aby nie było komuny. Przepraszajcie, bo inaczej nie przyjmiemy waszych hołdów - zwrócił się do tłumu prezes Związku Powstańców Warszawskich, Zbigniew Ścibor-Rylski. Zaapelował, aby "uczucia i poglądy polityczne wyrażać gdzie indziej".
Po przemówieniu Ścibora-Rylskiego rozległy się oklaski większości zgromadzonych.
Usypany z gruzów Warszawy
Kopiec został usypany z gruzów zniszczonej w 1944 r. Warszawy. Uporządkowano go z okazji 60. rocznicy wybuchu Powstania Warszawskiego w 2004 r. Na kopcu stoi kilkumetrowej wielkości znak Polski Walczącej z datą: 1944. Podczas uroczystości złożono pod nim kwiaty. Ogień - tradycyjnie zapalany w tym miejscu 1 sierpnia - przynosi z Grobu Nieznanego Żołnierza na pl. Piłsudskiego sztafeta. W jej skład wchodzą m.in. kombatanci, żołnierze i harcerze. Ogień będzie płonął przez 63 dni, do 3 października - daty upadku powstania. Jedna z tablic na monumencie upamiętnia żołnierzy AK, powstańców warszawskich i mieszkańców Warszawy pomordowanych i poległych w latach 1939-1944. Druga - twórcę pomnika, żołnierza AK, ppłk Eugeniusza Ajewskiego ps. "Kotwa".
Na Powązkach to samo
Kilka godzin wcześniej wybuczano premiera Donalda Tuska i Jacka Michałowskiego, szefa Kancelarii Prezydenta, w momencie składania przez nich kwiatów pod pomnikiem Gloria Victis.
Na chwilę przed uroczystościami, prezes Związku Powstańców Warszawskich Zbigniew Ścibor-Rylski zaapelował, aby w tym roku podczas obchodów pod pomnikiem nie doszło do żadnego incydentu. - Dla nas, powstańców warszawskich, żołnierzy II Wojny Światowej, jest to bardzo bolesne - zaznaczył. I dodawał: - Uszanujmy pamięć tych wspaniałych dziewcząt i chłopców, którzy oddali swoje życie za wolność i niepodległość swojej ukochanej ojczyzny - apelował Ścibor-Rylski. Generał zaznaczył, że cmentarz - gdzie pochowani są powstańcy i żołnierze II wojny światowej - nie jest miejscem do wygłaszania politycznych poglądów. Jego przemówienie zostało przyjęte oklaskami.
Autor: MON/tr,fac / Źródło: PAP