Wraca sprawa milionowego odszkodowania dla rodziny Anny Kalaty. PZU zawiadomiło prokuraturę o podejrzeniu popełnienia przestępstwa. Zarząd firmy podejrzewa, że mogło dojść do korupcji - informuje "Newsweek".
Według tygodnika, obecne władze PZU z prezesem Andrzejem Klesykiem na czele podejrzewają, że odszkodowanie, przyznane rodzinie Anny Kalaty, było formą korupcji.
Sprawa kontrowersyjnego świadczenia wyszła na jaw w połowie lutego. Opisały ją "Newsweek" i "Gazeta Wyborcza".
Milion za poparcie Netzla?
Anna Kalata, jako minister pracy i polityki społecznej, zasiadała w Komisji Nadzoru Finansowego. To właśnie ta instytucja kontroluje Powszechny Zakład Ubezpieczeń. 19 grudnia 2006 roku KNF decydowała, czy Jaromir Netzel zachowa fotel prezesa PZU. Udało się - głosowanie zakończyło się wynikiem 4:3 dla Netzla. Anna Kalata była za. Jej głos przeważył i Netzel pozostał szefem PZU.
Kilka miesięcy później rodzina pani minister otrzymała od największego polskiego ubezpieczyciela milion złotych. CZYTAJ WIĘCEJ: Milion złotych dla Kalaty
10 lat procesu i nagłe przyspieszenie
Rodzina Kalaty przez 10 lat toczyła z PZU spór sądowy o wypłatę odszkodowania w związku z wypadkiem samochodowym, w jakim uczestniczyła. Ślimacząca się całą dekadę sprawa nabrała przyspieszenia kilka miesięcy po kluczowym dla Netzla głosowaniu.
Na mocy ugody sądowej - której warunki prezes PZU osobiście omawiał z Anną Kalatą - firma wypłaciła poszkodowanym ponad milion złotych.
Była minister z ramienia Samoobrony nie skomentowała nigdy tych doniesień. Z kolei Jaromir Netzel podkreślał, że sprawy odszkodowania i poparcia minister dla jego kandydatury absolutnie nie należy łączyć. Zapewniał, że gdy ważyła się decyzja KNF, nic nie wiedział o roszczeniach rodziny Kalaty.
Źródło: newsweek.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24