Jak Kuba Bogu, tak Bóg Kubie. Tylko ostrzej - taką radę ma dla polityków PO Szymon Majewski. Showmen wie, jak powinna wyglądać odpowiedź Platformy na pisowskie spoty.
Spot, jaki Szymon Majewski zaprezentował w swoim programie "Szymon Majewski show", ma 58 sekund. Leitmotivem całej reklamówki jest zbytnie zaglądanie do kieliszka w dobie kryzysu. Wśród bohaterów spotu znaleźli się między innymi Karol Karski (afera z porwanymi wózkami golfowymi na Cyprze), Joanna Kruk (potrafiąca "coś tam coś tam") i Marek Łatas (najadł się jabłek w takiej ilości, że alkomat policyjny wskazał 0.7 promila alkoholu we krwi).
Każda scena opatrzona jest "pieczęcią" ile kosztowały wyskoki polityków PiS. Rozrzut jest spory - od 72 złotych za 28 kilogramów wyżej wspomnianych jabłek, poprzez "ileśtam" za wyprawienie imieninowej zabawy posłance Kruk, po 35 tysięcy złotych za wózkowe wyskoki posłów Karskiego i Zbonikowskiego.
Spot w wersji Szymona Majewskiego kończy żartobliwe anty-hasło, przeróbka tego z jakim PiS idzie na razie do eurowyborów ("Czyny, nie cuda"): Wóda czyni cuda. Kolego.
Gdy lektor stawia kropkę, swój ostatni akord wypowiada (choć to słowo nie najlepiej oddaje sytuację) orzeł z loga Prawa i Sprawiedliwości. W odróżnieniu od "uśmiechniętej buzi Platformy" z częściowo zakazanego spotu PiS nie pokazuje jednak języka. Pisowski orzeł puszcza pawia.
Źródło: TVN
Źródło zdjęcia głównego: tvn