Kilka dni trwały poszukiwania przesyłki z urną z prochami Polki, która zmarła w Niemczech. Jak poinformował w poniedziałek na Twitterze rzecznik Poczty Polskiej Zbigniew Baranowski, udało się zlokalizować paczkę. "Poczta Polska dostarczyła przesyłkę z urną na czas, nadawca pomylił adresy" - napisał.
Przesyłka odnalazła się po kilku dniach poszukiwań w Mysłowicach. Jak wyjaśnił w oświadczeniu Zbigniew Baranowski, rzecznik prasowy Poczty Polskiej, przesyłka została dostarczona na czas - czyli już 12 czerwca - na adres podany przez nadawcę. Trafiła do innego odbiorcy, ponieważ została na niego zaadresowana. Nadawcą była zagraniczna firma zajmująca się kremacją zwłok.
Nie była specjalnie oznakowana
- Poinformowaliśmy już rodzinę o tej sytuacji. Trudności ze zlokalizowaniem przesyłki wynikały z faktu, że szukaliśmy jej pod innym adresem niż faktycznie została doręczona. Dzięki takiemu finałowi możemy uznać tę sprawę za wyjaśnioną - dodał Baranowski.
Jak mówił w sobotę rzecznik, przesyłka nie wyróżniała się niczym szczególnym i nie była specjalnie oznakowana. Dodał też, że zgodnie z polskim prawem tego typu przesyłki nie powinny być wprowadzane do obiegu pocztowego. - Przepisy międzynarodowe nie przewidują jednak takich restrykcji - zauważył.
Autor: kg,js//rzw / Źródło: tvn24