Auto wpadło do potoku, kierowca nie żyje. "Mieszkał jeden mostek dalej"

Do tragedii doszło w poniedziałek około 19.40 w Ochabach Wielkich w powiecie cieszyńskim na Śląsku. - Co tak naprawdę tam się zdarzyło, wyjaśni śledztwo - mówi Krzysztof Pawlik, rzecznik policji w Cieszynie.

Okoliczności wypadku są niejasne. Nie żyje 56-letni kierowca cinquecento.

OGLĄDAJ TVN24 NA TVN24 GO >>>

- Dostaliśmy zgłoszenie o samochodzie zanurzonym przodem w cieku wodnym - przekazuje Pawlik.

Ciek płynie w pobliżu ulicy Nad Młynką. Nazywa się Lewobrzeżna Młynówka Ochabska, jak przekazał nam sołtys Ochabów Maciej Bieniek. Źródło ma w Wiśle, zasila rybne stawy hodowlane, a jego przepływ regulują rybacy. - Jest głęboki na metr, nie ma też wartkiego nurtu, to nie górski potok. W tamtym miejscu, gdzie znaleziono cinquecento, ma może pół metra głębokości i do dwóch metrów szerokości - mówi Bieniek.

- Można się domyślać, że kierowca nie wycelował w mostek prowadzący do posesji. Ten mostek akurat nie ma barierek i było ciemno. Kierowca mieszkał w naszej miejscowości, jeden mostek dalej - dodaje sołtys.

W samochodzie były otwarte drzwi i nie było kierowcy. Policjanci sprawdzili, że 56-latek nie wrócił do domu. Z udziałem strażaków i psem tropiącym rozpoczęli poszukiwania mężczyzny.

- Po niespełna godzinie od zgłoszenia kierowca został znaleziony w tym samym potoku, kilkadziesiąt metrów od samochodu. Resuscytacja okazała się nieskuteczna - mówi Pawlik.

- Ze wstępnych ustaleń wynika, że mężczyzna wysiadł z auta i nic mu się nie stało. Nie wiadomo, dlaczego znów znalazł się w wodzie, czy ponownie do niej wszedł. Mógł zasłabnąć, przyczyn może być mnóstwo, będą wyjaśniane w śledztwie - podkreśla rzecznik.