Całkowitego zakazu aborcji chcą autorzy obywatelskiego projektu, który pod koniec czerwca powinien trafić do Sejmu. Po świętach rozpocznie się zbiórka podpisów pod tą propozycją.
Projekt i uzasadnienie ustawy przygotowali eksperci Instytutu Ordo Iuris. W ubiegłym tygodniu przedłożono go marszałkowi Sejmu wraz z zawiadomieniem o zawiązaniu Komitetu Inicjatywy Ustawodawczej "Stop aborcji". W inicjatywę zaangażowanych jest szereg organizacji, m.in. Fundacja Pro - Prawo do życia, Centrum Wspierania Inicjatyw dla Życia i Rodziny, Instytut im. Ks. Piotra Skargi, Fundacja Życie.
Całkowity zakaz aborcji?
Obecnie w Polsce, w myśl ustawy o planowaniu rodziny, ochronie płodu ludzkiego i warunkach przerywania ciąży, aborcję można przeprowadzić, gdy ciąża stanowi zagrożenie dla życia lub zdrowia kobiety ciężarnej, jest duże prawdopodobieństwo ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu lub gdy ciąża powstała w wyniku czynu zabronionego, np. gwałtu. Autorzy projektu chcą uchylić obecnie obowiązujące prawne możliwości przerwania ciąży. Jak podają, realizuje on "postulat pełnej, równoprawnej ochrony życia i zdrowia każdego dziecka zarówno przed, jak i po urodzeniu oraz usuwa istniejące - oceniane jako niekonstytucyjne i nieetyczne - okoliczności uchylające ochronę życia dziecka w okresie prenatalnym". Równocześnie - jak podkreślają autorzy projektu - zobowiązuje on państwo do roztoczenia opieki nad rodzinami, w których wychowują się dzieci niepełnosprawne lub poczęte w okolicznościach związanych z popełnieniem czynu zabronionego.
Zbiórka podpisów
- Zgodnie z prawem zbieranie podpisów pod projektem może trwać 3 miesiące. Spodziewam się, że będzie się to działo przez cały kwiecień, maj i czerwiec, a z końcem czerwca wymagana liczba podpisów zostanie złożona do laski marszałkowskiej razem z projektem - powiedział prezes Instytutu na Rzecz Kultury Prawnej Ordo Iuris Jerzy Kwaśniewski. Dodał, że wówczas Sejm będzie musiał w ciągu trzech miesięcy przeprowadzić pierwsze czytanie projektu. Pod projektem komitet musi zebrać 100 tys. podpisów. "Dotychczas w projektach obrony życia ten próg był kilkukrotnie przekraczany" - powiedział Kwaśniewski. Wnioskodawcy proponują zmianę tytułu ustawy - zamiast "o planowaniu rodziny, ochronie płodu ludzkiego i warunkach dopuszczalności przerywania ciąży" miałby on brzmieć: "o powszechnej ochronie życia ludzkiego i wychowaniu do życia w rodzinie". Pierwszy artykuł projektowanej ustawy zakłada, że każdy człowiek ma przyrodzone prawo do życia od chwili poczęcia, "to jest połączenia się żeńskiej i męskiej komórki rozrodczej, a życie i zdrowie dziecka od jego poczęcia pozostają pod ochroną prawa".
Aborcja a konstytucja
Autorzy projektu podkreślają w uzasadnieniu, że brak jest dostatecznie precyzyjnych i uzasadnionych kryteriów pozwalających na dokonanie zróżnicowania wartości życia w zależności od fazy rozwojowej człowieka. - Od momentu powstania życie ludzkie staje się więc wartością chronioną konstytucyjnie. Dotyczy to także fazy prenatalnej - twierdzą. W tym kontekście przywołują Konwencję o Prawach dziecka, która mówi, że "dziecko z uwagi na swą niedojrzałość fizyczną oraz umysłową, wymaga szczególnej opieki i troski, a zwłaszcza właściwej ochrony prawnej, zarówno przed, jak i po urodzeniu". Wnioskodawcy zastrzegają w uzasadnieniu, że konstytucyjna gwarancja ochrony życia należy do najważniejszych wartości, ale nie ma ona charakteru absolutnego. Oznacza to, że w drodze wyjątku prawo może dopuszczać sytuacje, kiedy rezygnuje z ochrony życia jednostki na rzecz innej lub nawet tożsamej wartości, np. gdy zagrożone jest życie i matki i dziecka. Pytany o takie sytuacje Kwaśniewski, powiedział, że ogólne normy prawa karnego oferują już teraz właściwe zasady rozstrzygania w wypadku kolizji równorzędnych dóbr i nie jest potrzebny specjalny ustawowy wyjątek dla ochrony życia. - Co więcej, każdy ustawowy i generalny wyjątek od ochrony życia byłby sprzeczny z porządkiem konstytucyjnym. Jednocześnie z zasad ogólnych prawa karnego wynika, że gdy ważymy w konkretnym przypadku dwa równe dobra prawnie chronione, jakim jest życie matki i życie dziecka, to nie jest przestępstwem uchylenie jednego z nich - wyjaśnił. - Dla uniknięcia wszelkich wątpliwości, z uwagi głównie na społeczny odbiór tego projektu, ta ogólna zasada została powtórzona w proponowanych przepisach szczególnych prawa karnego - dodał.
"Nie istnieje prawo do nieurodzenia dziecka"
W uzasadnieniu podkreślono, że "w świetle współczesnych standardów medycznych aborcja nie może zostać w żadnych okolicznościach uznana za niezbędną dla ratowania życia matki". "Jeżeli istnieją jakiekolwiek inne narzędzia pozwalające uniknąć zagrożenia dla dobra w postaci życia matki, wówczas nie ma uzasadnienia dla poświęcania życia dziecka poczętego" - czytamy w uzasadnieniu. W innym miejscu wskazano, że "nauka prawa konstytucyjnego nie pozostawia wątpliwości, iż słuszny jest wniosek o zdecydowanym pierwszeństwie ochrony życia przed ochroną zdrowia". Wyjaśniając uchylenie przepisu zezwalającego na aborcję z powodu ciężkiego uszkodzenia płodu czy nieuleczalnej choroby, wnioskodawcy podkreślają, że ten zapis nie znajduje uzasadnienia w ustawie zasadniczej. "Nie sposób znaleźć w konstytucji normy, która uzasadniałaby traktowanie ludzi ciężko i nieodwracalnie bądź nieuleczalnie chorych jako niezasługujących na pełną ochronę życia i zdrowia" - wskazano. Jednocześnie w projekcie zaproponowano zapisy, że organa administracji rządowej oraz samorządu terytorialnego są zobowiązane zapewnić pomoc materialną i opiekę rodzinom wychowującym dzieci dotknięte ciężkim upośledzeniem albo chorobą zagrażającą ich życiu. Taka sama pomoc miałaby przysługiwać dzieciom, które zostały poczęte w wyniku czynu zabronionego, oraz ich matkom. Aborcji nie wolno byłoby wykonać także wówczas, gdy ciąża jest efektem zgwałcenia czy seksualnego wykorzystania bezradności lub upośledzenia. Jak czytamy w uzasadnieniu, nie można decydować o posiadaniu dziecka w sytuacji, gdy dziecko to już rozwija się w fazie prenatalnej. "Innymi słowy, nie istnieje prawo do nieurodzenia dziecka" - wyjaśniono.
Nowy przedmiot w szkołach?
Podkreślono, że choć zgwałcenie stanowi zachowanie przestępcze i karygodne, to dziecko "w żaden sposób nie ponosi winy za czyn, który jego ojciec wyrządził jego matce". Jak dodano, gdyby aborcja została wykonana, to stałoby się jeszcze większe zło, bowiem kolejną ofiarą tej sytuacji byłoby dziecko. W projekcie znajduje się także zapis, wprowadzający do szkół wychowanie do życia w rodzinie obejmujące wiedzę o zasadach odpowiedzialnego rodzicielstwa oraz wartości rodziny i ludzkiego życia od poczęcia do naturalnej śmierci. Do Kodeksu karnego miałby zostać wprowadzony zapis, że "dzieckiem poczętym jest człowiek w prenatalnym okresie rozwoju, od chwili połączenia się żeńskiej i męskiej komórki rozrodczej" oraz zapisy z sankcjami - m.in. za spowodowanie śmierci dziecka poczętego (kara pozbawiania wolności od 3 miesięcy do lat 5). Sankcje miałby być także za pomoc w aborcji lub nakłanianie do niej. Przestępstwa natomiast - w myśl projektu - nie popełniłby lekarz, jeżeli śmierć dziecka poczętego byłaby następstwem działań koniecznych dla ratowania matki. Wobec matek, które umyślnie spowodują śmierć dziecka poczętego, sąd mógłby zastosować nadzwyczajne złagodzenie kary, a nawet odstąpić od jej wymierzenia.
Kolejna taka próba
Poprzedni obywatelski projekt zmierzający do wprowadzenia zakazu aborcji, przygotowany z inicjatywy Fundacji Pro - prawo do życia, rozpatrywany był we wrześniu, pod koniec ubiegłej kadencji Sejmu. Z inicjatywy tej organizacji podejmowanych było również kilka wcześniejszych prób zaostrzenia obowiązujących przepisów dotyczących aborcji. Fundacja konsekwentnie zabiega o zaostrzenie ustawy i co kilka lat wnosi do Sejmu obywatelskie projekty. W zeszłym roku autorzy projektu również chcieli, by aborcja była niedopuszczalna, bez żadnych wyjątków. Jednocześnie proponowali wprowadzenie przepisu, zgodnie z którym nie popełni przestępstwa lekarz ratujący kobietę w ciąży, jeśli w wyniku jego działań leczniczych życie straci dziecko. Wcześniej, we wrześniu 2013 r. Fundacja Pro zgłosiła projekt zakazujący tzw. aborcji eugenicznej - gdy występuje duże prawdopodobieństwo upośledzenia płodu lub nieuleczalnej choroby. W poprzedniej kadencji Sejmu było w sumie pięć prób zmiany przepisów określających, w jakich sytuacjach można przerwać ciążę - dwukrotnie usiłowano je zliberalizować, trzykrotnie - zaostrzyć.
Naciski na episkopat?
Jak poinformowała w poniedziałek "Rzeczpospolita", powołując się na źródło własne, politycy PiS mieliby usiłować wywrzeć presję na episkopat, by ten powstrzymał obrońców życia przed pochopnym działaniem.
Jeden z polityków PiS miał powiedzieć nieoficjalnie, że Jarosław Kaczyński spotkał się niedawno z abp. Stanisławem Gądeckim. - Tłumaczył przewodniczącemu episkopatu, że debata na temat aborcji będzie w tej chwili bardzo niebezpieczna i może skończyć się nawet upadkiem rządu Beaty Szydło - miał powiedzieć informator w rozmowie z "Rzeczpospolitą". Episkopat wydał w tej sprawie specjalne oświadczenie. "Nie ma żadnej presji ze strony obecnie rządzących, która miałaby na celu zmianę stanowiska Przewodniczącego KEP abp. Stanisława Gądeckiego w sprawie ochrony każdego życia ludzkiego - czytamy w oświadczeniu rzecznika Episkopatu, ks. Pawła Rytel-Andrianika, który dodaje, że tylko w marcu br. Konferencja Episkopatu Polski, której przewodzi abp Gądecki, wydała trzy dokumenty w obronie życia nienarodzonych" - czytamy na stronie episkopatu.
Autor: mw/kk / Źródło: PAP, Rzeczpospolita, Episkopat.pl