Pamiętam ogromny szok - wspomina atak terrorystyczny na Nowy Jork i Waszyngton 11 września były prezydent Aleksander Kwaśniewski. Jak powiedział, zdjęcia, które 10 lat temu pokazywały telewizje, robiły wrażenie filmu sensacyjnego. Z kolei obecny prezydent, a ówczesny szef MON Bronisław Komorowski opowiada, że bał się, że gdyby samolot porwano nad Polską, musiałby podjąć decyzję o jego zestrzeleniu.
- Pamiętam ogromny szok - wspomina atak terrorystyczny na Nowy Jork i Waszyngton 11 września były prezydent Aleksander Kwaśniewski. Jak powiedział, zdjęcia, które 10 lat temu pokazywały telewizje, robiły wrażenie filmu sensacyjnego.
- Siedziałem w swoim gabinecie, przygotowywałem wystąpienie na wręczenie nagrody im. Andrzeja Drawicza. Kątem oka zerkałem na telewizor, który miałem ściszony. W CNN widziałem obrazki, które robiły na mnie wrażenie jakiegoś filmu sensacyjnego - wspominał Kwaśniewski w rozmowie z dziennikarzami.
"Mamy do czynienia z wydarzeniem o wielkich konsekwencjach"
Jak powiedział, dopiero, gdy samolot trafił w drugą wieżę zrozumiał, że "to nie film, a zupełnie dramatyczna realność". - Zacząłem dzwonić do moich współpracowników - podkreślił.
- Potem rozpoczęła się praca w trybie kryzysowym, rozmowy z premierem Jerzym Buzkiem, spotkania, narady. Chcieliśmy wiedzieć, co się dzieje, zastanowić się jakie mogą być skutki tego ataku dla Polski i przejrzeć stan bezpieczeństwa Polski. Okazało się, że Polska w tym momencie była bezpieczna - zaznaczył.
- Pomyślałem, że mamy do czynienia z wydarzeniem o wielkich konsekwencjach. Terroryzm zaatakował najpotężniejsze państwo świata w sposób symboliczny. Mamy przeciwnika całkowicie pozbawionego skrupułów, cynicznego do bólu i w związku z tym batalia, którą przyjdzie nam stoczyć z terroryzmem, będzie długa, trudna i będzie wymagała współpracy międzynarodowej - powiedział Kwaśniewski, pytany, jakie były jego pierwsze refleksje po ataku 11 września 2001 roku.
Komorowski: To uruchamia wyobraźnię każdego człowieka
11 września 2001 roku obecny prezydent Bronisław Komorowski pełnił funkcję ministra obrony narodowej.
- To było bardzo trudne doświadczenie, głównie przez takie zetknięcie sie z problemem ewentualnego podejmowania najbardziej obciążających decyzji. Mam tu na myśli reakcję na zagrożenie, gdyby ono się pojawiło, np. samolotu pełnego ludzi porwanych tak jak to było w Stanach Zjednoczonych, tyle że nad Polska - opowiada Komorowski.
I kontynuuje: - To uruchamia wyobraźnię każdego człowieka, a ministra obrony narodowej (który musiałby podjąć decyzję o zestrzeleniu) w sposób najwyższy. Do dziś pamiętam ten swój wewnętrzny niepokój, lęka ale i determinację związaną z myślą o takiej ewentualności.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24