- Myślę, że musimy poczekać na wyjaśnienie całej sprawy, nie śpieszyłbym się z wyrokami - tak o sprawie o molestowanie przez ks. Andrzeja wychowanków schroniska dla trudnej młodzieży mówił gość "Magazynu 24 godziny" prowincjonał dominikanów Krzysztof Popławski.
To właśnie jego podwładny - ojciec Marcin Mogielski ujawnił całą sprawę. - Za tym wszystkim stała troska o najuboższych, ale także i o ojca Andrzeja - zaznaczył. I dodał, że także arcybiskup Kamiński podkreślał, że dla niego najważniejsze jest, żeby wszyscy byli sprawiedliwie potraktowani - dodał dominikanin.
- Ojciec Marcin i dziennikarze "Gazety Wyborczej" bardzo wyraźnie wskazywali motyw publikacji artykułu: to pozwolenie dojścia do głosu tym, którzy mieli poczucie skrzywdzenia i nie wysłuchania ich przez hierarchów Kościoła. O. Popławski przyznał, że wielokrotnie rozmawiał z ojcem Mogielskim przed opublikowaniem tekstu. - Po tych rozmowach zgodziłem się, żeby poprowadził to dalej. Zgodziłem się, wziąłem za to odpowiedzialność, ale trudno w takiej sytuacji rozmawiać o błogosławieństwie - zastrzegł prowincjał.
To jest bardzo delikatna sprawa, a biskup nigdy nie nazwał publicznie Marcina homoseksualistą. Marcin powiedział słowo za dużo. Zdecydowaliśmy, że nie będzie więcej mówił na ten temat. O. Krzysztof Popławski
Kościelny pluralizm
Ojciec Popławski tłumaczył różnicę zdań w tej sprawie między nim a arcybiskupem szczecińsko-kamieńskim Zygmuntem Kamińskim. - Jak w każdej rodzinie, także w kościele jest pewien pluralizm postaw i tu się to ujawniło. Wierzę, że arcybiskupowi też chodziło o dobro Kościoła - dodał. Prowincjał odniósł się też do konfliktu między o. Mogielskim i arcybiskupem. - To jest bardzo delikatna sprawa. Biskup nigdy nie nazwał publicznie Marcina homoseksualistą - zaznaczył. Ale dodał jednocześnie, że zdecydowali, że nie będzie więcej mówił na ten temat. - Myślę, że powiedział o jedno słowo za dużo, a przecież chodzi o to, żeby tą sprawę wyjaśnić do końca - dodał prowincjał.
O. Popławski powiedział, że z arcybiskupem Kamińskim jeszcze nie rozmawiał, ale spotka się z nim po świętach. - To będzie bardzo ważna rozmowa - podkreślił.
Zatajony grzech kościoła
"Gazeta Wyborcza" opisała sprawę molestowania dzieci przez księdza Andrzeja, założyciela i dyrektora ogniska dla trudnej młodzieży w Szczecinie w poniedziałek. Dziennik powołał się na wyznania byłych już podopiecznych ośrodka. Do molestowania miało dochodzić na początku lat 90.
Według dziennika, chłopcy zwierzyli się wychowawcom, oni zaś w 1995 r. poinformowali o sprawie bp. Stanisława Stefanka, któremu podlegała oświata w archidiecezji. Ten nie uznał ich relacji za wiarygodne - napisała gazeta. Wychowawcy nie dali za wygraną. W 2003 r. ich zeznania i relacje ofiar spisał dominikanin Marcin Mogielski. Jego zwierzchnik o. Maciej Zięba przekazał je obecnemu arcybiskupowi szczecińsko-kamieńskiemu Zygmuntowi Kamińskiemu. Metropolita zajął się sprawą dopiero, gdy wychowawcy zasugerowali, że pójdą do prokuratury.
Źródło: PAP, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24