Sejmowa komisja zajmuje się w poniedziałek projektami ustaw dotyczącymi wsparcia osób o znacznym stopniu niepełnosprawności. Również w poniedziałek z przebywającymi w Sejmie rodzicami i opiekunami osób niepełnosprawnych spotkali się przedstawiciele rządu. Protestujący przedstawili nową propozycję kompromisu. Rozmowy nie przyniosły jednak przełomu.
Komisja Polityki Społecznej i Rodziny pozytywnie zaopiniowała w poniedziałek rządowy projekt ustawy dotyczącej renty socjalnej.
Zgodnie z rządowym projektem świadczenie to wzrośnie z 865,03 złotych do 1029,80 złotych. Propozycję przygotowało Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej. Nowa regulacja ma wejść w życie 1 września 2018 roku z mocą od 1 czerwca. Komisja zajęła się także projektem Kukiz'15 w sprawie podniesienia renty socjalnej do 100 procent kwoty najniższej renty z tytułu całkowitej niezdolności do pracy. Projekt ten zakłada wejście w życie przepisów od 1 września. Projekty rządowy i Kukiz'15 były procedowane łącznie. Renta socjalna, która obecnie wynosi 865,03 zł, przysługuje osobie pełnoletniej całkowicie niezdolnej do pracy z powodu naruszenia sprawności organizmu, które powstało: przed ukończeniem 18. roku życia w trakcie nauki w szkole lub w szkole wyższej przed ukończeniem 25. roku życia, w trakcie studiów doktoranckich lub aspirantury naukowej.
Na godzinę 21 zaplanowano kolejne posiedzenie komisji - wtedy ma się zająć złożonym przez posłów PiS projektem, który ma wesprzeć osoby o znacznym stopniu niepełnosprawności.
Projekt zakłada wprowadzenie szczególnych uprawnień w dostępie do świadczeń opieki zdrowotnej, usług farmaceutycznych oraz wyrobów medycznych dla osób z orzeczeniem o znacznym stopniu niepełnosprawności.
W projekcie zaproponowano między innymi zniesienie okresów użytkowania wyrobów medycznych (np. wózków inwalidzkich). Osoby posiadające orzeczenie o znacznym stopniu niepełnosprawności miałyby też prawo do korzystania ze świadczeń zdrowotnych poza kolejnością. Bez kolejki mogłyby także korzystać z usług farmaceutycznych w aptekach. Ta grupa niepełnosprawnych mogłaby również korzystać ze świadczeń specjalistycznych bez konieczności uzyskania skierowania. Projekt ustawy przewiduje zniesienie limitów finansowania przez NFZ świadczeń z zakresu rehabilitacji leczniczej udzielanych osobom ze znacznym stopniem niepełnosprawności. W tym celu zaproponowano regulację analogiczną do przepisu znoszącego limit finansowania świadczeń z zakresu leczenia i diagnostyki onkologicznej, czyli umożliwiającą zmiany umów zawartych przez NFZ z placówkami medycznymi. Projekt został złożony w Sejmie przez posłów PiS. Ustawa ma wejść w życie 1 lipca.
Spotkanie z protestującymi bez przełomu
W poniedziałek wieczorem z protestującymi w Sejmie osobami niepełnosprawnymi i ich opiekunami spotkali się przedstawiciele rządu.
W spotkaniu, które trwało niespełna pół godziny, uczestniczyli: pełnomocnik rządu do spraw osób niepełnosprawnych Krzysztof Michałkiewicz oraz wiceminister rodziny, pracy i polityki społecznej Elżbieta Bojanowska. Spotkanie nie przyniosło przełomu. Protestujący podtrzymują postulat przyznania przez rząd osobom niepełnosprawnych 500-złotowego dodatku "na życie". Liderka protestujących Iwona Hartwich powiedziała dziennikarzom po zakończeniu spotkania, że nowa – jak zastrzegła: ostatnia - wersja kompromisu w sprawie dodatku miałaby polegać na rozłożeniu tej kwoty na trzy raty.
- Idziemy kroczek do tyłu. Zaproponowaliśmy stronie rządowej, aby od września 2018 roku osoby niepełnosprawne otrzymywały 250 złotych, od stycznia 2019 roku – dodatkowo 125 złotych i od stycznia 2020 roku również 125 złotych, co nam daje łączną kwotę 500 złotych – poinformowała Hartwich. Jak dodała, protestujący chcą ponadto, by dodatek ten został dołączony do renty socjalnej, tak by świadczenie to było zgodne z konstytucją.
- Pani minister Bojanowska powiedziała, że idzie z tą nasza propozycją do pana premiera Mateusza Morawieckiego, do pani minister (rodziny, pracy i polityki społecznej) Elżbiety Rafalskiej i czekamy teraz na decyzję rządu – zaznaczyła Hartwich. - Mamy nadzieję, że rząd się w końcu obudzi i da nam te pieniążki - dodał niepełnosprawny Adrian Glinka. Inna z protestujących matek Marzena Stanewicz, która opuściła spotkanie przed jego zakończeniem, krytykowała przedstawicieli rządu za to, że – według niej – przyszli na rozmowę nieprzygotowani. - Nie mam sił tego słuchać, jest to już ósme spotkanie. Nie mają żadnej propozycji. Usłyszałam nawet, że jeśli moje dziecko zostanie samo, to dostanie rentę po ojcu lub matce. Takiej renty mój syn nie dostanie, bo nie ma takiego zabezpieczenia – powiedziała Stanewicz. Stroną rządowa również pozostała przy swoim dotychczasowym stanowisku, że nie zgadza się na przyznanie 500-złotowego dodatku "na życie".
- Tak, jak już wielokrotnie w mediach mówiliśmy, mamy wyrok Trybunału Konstytucyjnego, który mówi, że nie można dzielić niepełnosprawnych ze względu na wiek nabytej niepełnosprawności. Jest także artykuł w konstytucji, który gwarantuje, że w Polsce obywatele są tak samo traktowani – pełnosprawni i niepełnosprawni - powiedział Michałkiewicz po spotkaniu. Przedstawiciele rządu mają jednak przekazać poniedziałkową propozycję protestujących premierowi Mateuszowi Morawieckiemu oraz minister rodziny, pracy i polityki społecznej Elżbiecie Rafalskiej.
- Przekażemy pani minister i panu premierowi postulaty państwa – powiedziała Bojanowska.
Dwa postulaty protestujących
Rodzice i opiekunowie osób niepełnosprawnych protestujący od 18 kwietnia w Sejmie domagają się realizacji dwóch głównych postulatów. Chodzi właśnie o zrównanie renty socjalnej z minimalną rentą z tytułu niezdolności do pracy oraz o wprowadzenia dodatku "na życie", zwanego też "rehabilitacyjnym" dla osób niepełnosprawnych niezdolnych do samodzielnej egzystencji po ukończeniu 18. roku życia w kwocie 500 złotych miesięcznie. Według aktualnej propozycji protestujący domagają się, by dodatek był wprowadzany krocząco - 300 zł od czerwca 2018 r., 400 zł od stycznia 2019, a 500 zł od stycznia 2020 roku. Projekt poselski PiS dotyczący osób o znacznym stopniu niepełnosprawności ma odpowiadać na postulat 500-złotowego dodatku. Protestujący nie uznają jednak tej propozycji za realizację swojego postulatu, nazywają ją "manipulacją" i podkreślają, że oczekują gotówki, nie zaś świadczeń rzeczowych.
Autor: ads//kg / Źródło: PAP