Jeden mężczyzna zmarł, a dwóch innych trafiło do szpitala w Mikołowie po tym, jak zażyli dopalacz. Policja łączy te trzy sprawy i twierdzi, że wcześniej takiej substancji na rynku nie było. Materiał magazynu "Polska i Świat".
Dopalacze zbierają kolejne żniwa. W lutym w Mikołowie po zażyciu tego samego dopalacza, zatruły się trzy osoby. Jedna z nich śmiertelnie. - Jest to prawdopodobnie nowy dopalacz. Substancja nie była umieszczona na liście substancji zabronionych - mówi st. sierż. Magdalena Wiśniewska, rzeczniczka policji w Mikołowie.
Jednym z powodów dla których tak ciężko leczyć osoby zatrute dopalaczami jest to, że nikt - łącznie z zatrutymi - nie wie, co dokładnie było w dopalaczu.
"Przewidzenia, przesłyszenia…"
- Zaczęły się jakieś psychozy, przewidzenia, przesłyszenia, gdzieś jakieś "zrycia", lęki, bałem się wszystkiego. Gdzieś jakieś światło mrugnęło, a ja skakałem ze strachu. Na końcu miałem problemy z mówieniem, mówiłem niewyraźnie - opisuje swoje stany Bartek, będący od dwóch miesięcy na terapii odwykowej.
Chłopak jest tylko jednym z wielu przykładów, ze pomimo wojny wydanej dopalaczom w 2010 roku przez Donalda Tuska, są one nadal bardzo popularne. W ostatnich latach konfiskuje się coraz większe ilości tych substancji. W 2012 r. zabezpieczono 1819 opakowań dopalaczy, w 2013 - 28402, zaś w 2014 - 52714.
Wzrosła też liczba osób, które trafiły do szpitali z podejrzeniem zatrucia dopalaczami. W 2013 było ich 1027, a w 2014 - 2424.
Autor: TG/kka / Źródło: "Polska i Świat"
Źródło zdjęcia głównego: tvn24