Nowoczesne osiedle będzie, ale radni PiS nie są zadowoleni. Nie chcą takich nazw ulic

"Nie" dla niemieckich nazw ulic
"Nie" dla niemieckich nazw ulic
Źródło: tvn24

Wrocławscy radni PiS-u chcą nowoczesnego osiedla, ale mówią głośne "nie" dla niemieckich nazw ulic. Argumenty, że to właśnie niemieccy architekci zasłużyli się dla miasta, nie przekonują. Odpowiedź jest jedna - nie ma miejsca dla Niemców. Spór narasta i dotyka nie tylko Wrocławia. Materiał magazynu "Polska i świat".

Osiedle Nowe Żerniki we Wrocławiu ma być najnowocześniejszym w Polsce. Będzie odpowiednikiem słynnego osiedla WUWA, które powstało tam w 1929 r. Było jednym z najsłynniejszych w Europie. Zrealizował je zespół niemieckich architektów. Między innymi dlatego twórcy nowego osiedla chcą by powstające tam ulice i skwer nosiły imiona niemieckich urbanistów i architektów, zasłużonych dla Wrocławia.

- Największe dzieła architektury w tym mieście stworzyli niemieccy architekci - mówi Zbigniew Maćków, przewodniczący Dolnośląskiej Izby Architektów.

Pomysłowi sprzeciwiają się radni Prawa i Sprawiedliwości. - Epizodycznie wystąpili (architekci - red.) we Wrocławiu - uważa Grażyna Kordel, radna PiS we Wrocławiu.

Maks Berg był jednak głównym architektem miejskim Wrocławia przez 15 lat. Jest twórcą wizytówki miasta - Hali Stulecia.

Jak tłumaczy Grażyna Kordel z PiS nazwiska niemieckich architektów są trudne w wymowie. Dodaje, że mamy wiele polskich uczonych. Warto jednak dodać, że poza niemieckimi urbanistami na osiedlu patronami ulic mają zostać także polscy architekci.

Spór o nazwę skweru

Podobny spór jest w Warszawie. Radni PiS nie zgadzają się, by skwer na Woli nosił imię Władysława Bartoszewskiego. Według nich, zbyt bliskie związki łączyły go z Niemcami, a 20 lat temu dostał od nich odznaczenie.

- Dla tej formacji człowiek, który był dobrym, przyzwoitym, jest nie do przyjęcia. Przekreślony za współpracę z Niemcami - mówi Mariusz Malinowski, pomysłodawca skweru im. W. Bartoszewskiego, działacz Nowoczesnej.

W Gdańsku przekreślony przez niektórych jest niemiecki noblista Günter Grass. Radni z PiS-u sprzeciwiają się, by był patronem ronda.

O "niemieckiej republice Gdańska" napisała w internecie posłanka PiS Krystyna Pawłowicz. Oceniając trójmiejskie obchody 30-lecia Trybunału Konstytucyjnego spytała: "(...) Dlaczego Polacy mieszkający w polskim Gdańsku godzą się na to antypolskie, nielojalne wobec swojej ojczyzny demonstracyjne przedstawienie? Czy w Gdańsku w ogóle mieszkają jeszcze Polacy?".

Odpowiedział jej rzecznik prezydenta Gdańska Antoni Pawlak cytatem ze wspomnianego Władysława Bartoszewskiego: "jeżeli ktoś na mnie zwymiotuje w tramwaju, to mnie nie obraża, tylko budzi wstręt".

Wstrętu w gdańskich tramwajach nie budzą za to ich patroni - zasłużeni dla miasta niemieccy inżynierowie czy architekci.

Autor: js/kk / Źródło: tvn24

Czytaj także: