Pierwsze 99 dni rządów PiS doprowadziły m.in. do osłabienia instytucji państwa prawa, pogłębienie podziałów społecznych, a także do znaczącego zwiększenia deficytu budżetowego w kolejnych latach - uważają posłowie Nowoczesnej.
- To nie była żadna "dobra zmiana", to był jakiś koszmar - mówił na niedzielnej konferencji prasowej lider Nowoczesnej Ryszard Petru, prezentując publikację "99 dni - Czarna księga rządów PiS".
"Bilans rządu jest okropny"
- Będą nam wmawiać, że my chcemy zabrać 500 zł na dziecko, a to nieprawda, bo sami tych pieniędzy nie mają. Prezes PiS Jarosław Kaczyński doskonale o tym wie, że w latach późniejszych niż rok 2016 finansowania na to nie ma - mówił szef Nowoczesnej. - Będą nam wmawiać, że dla dobra Polaków, będą wszystkich inwigilować, że dla dobra Polaków będą wszystkich podsłuchiwać - to właśnie w ciągu ostatnich 99 dni zrobiono - dodał.
W jego ocenie bilans pierwszych 99 dni rządu PiS "jest okropny". - To jest czas, kiedy nie tylko gospodarczo, wizerunkowo, ale w ogóle z punktu widzenia systemu Polska jest dużo słabsza. Polska polityka zagraniczna jest prowadzona "na kolanach", a oni wmawiają nam, że tak nie jest - mówił Petru. Według niego, w konsekwencji polityki gospodarczej, jaką prowadzi PiS, grozi Polsce wariant grecki. - Tam też obiecywali wysokie emerytury, a potem nie byli w stanie tego zrealizować - powiedział lider Nowoczesnej.
"Ciąg zmian przekraczających zapowiedzi składane w kampanii"
W "Czarnej księdze" Nowoczesna pisze, że 99 dni rządu to "ciąg bardzo szybkich i głębokich zmian dotyczących funkcjonowania państwa, w dużej części znacznie przekraczających zapowiedzi składane przez PiS w kampanii wyborczej". "Niezależnie od intencji trzeba wskazać na bardzo poważne konsekwencje, które zmiany te niosą" - podkreślili posłowie Nowoczesnej. Wśród tych konsekwencji wymielili: osłabienie instytucji państwa prawa, silne upolitycznienie państwa, pogłębienie podziałów społecznych, destrukcję służby cywilnej, poważne osłabienie pozycji Polski na arenie międzynarodowej oraz zniszczenie mediów publicznych. Ponadto, ich zdaniem, rządy PiS doprowadziły do osłabienia zaufania obywateli do państwa oraz pomiędzy obywatelami, wprowadziły także język nienawiści do głównego nurtu dyskursu politycznego. Posłowie Nowoczesnej uważają też, że polityka gabinetu premier Beaty Szydło prowadzi do znaczącego zwiększenia deficytu budżetowego w kolejnych latach, co - według nich - "spowolni rozwój gospodarczy Polski". "Odwrócenie wielu z tych efektów rządów Prawa i Sprawiedliwość będzie trudne, pracochłonne i czasochłonne. Wysoka będzie cena, jaką za to zapłacimy. Jako ludzie i jako społeczeństwo" - napisali autorzy dokumentu.
"Krok w stronę państwa autorytarnego"
Posłanka Nowoczesnej Kamila Gasiuk-Pihowicz mówiła podczas konferencji, że w czasie pierwszych miesięcy rządów PiS sparaliżował pracę Trybunału Konstytucyjnego. - To był precyzyjnie zaplanowany zamach. Tu nie ma żadnych wątpliwości co do tego, że TK został uderzony pierwszy, gdyż stoi na straży praw i wolności obywateli, które zostały zapisane w Konstytucji - mówiła. Jej zdaniem przeforsowana przez PiS ustawa dzięki, której połączono funkcję ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego, czy zmiany w ustawie o policji "to krok w stronę państwa autorytarnego". Gasiuk-Pihowicz wytykała też tempo, w jakim stanowione jest obecnie prawo w Polsce. - Obniżono standardy. Ustawy są procedowane po kilka, kilkanaście dni bez możliwości gruntownej refleksji, zaczerpnięcia konsultacji z ekspertami (...) - mówiła. - Jako prawniczka wielokrotnie czuję wstyd za to, jakie akty prawne wychodzą z polskiego parlamentu - dodała. Inna posłanka Nowoczesnej Katarzyna Lubnauer odnosiła się do wprowadzonych zmian w służbie cywilnej. - Żaden rząd tak szybko i tak zdecydowanie nie postanowił przejąć całego państwa, wszystkich kadr. Posłużył się przy tym ustawami; nie zrobił tego metodą startowania w konkursach nawet ustawionych, tylko postanowił pójść po całości (...). Nie darowali nawet koniom, bo postanowili wymienić szefów stadnin w Janowie Podlaskim i Michałowie - powiedziała. Lubnauer dodała, że również na kierowniczych stanowiskach w spółkach skarbu państwa pojawiają się politycy PiS - "ludzie, którzy nie mają żadnego doświadczenia w spółkach prywatnych". Z zawłaszczaniem stanowisk - jak mówiła - doszło również w mediach, gdyż ustawa medialna to tak naprawdę "ustawa kadrowa". Poseł Nowoczesnej Jerzy Meysztowicz zwracał natomiast uwagę na gospodarcze projekty ustaw, które zapowiedziała premier Szydło w expose. - Nie mamy obniżenia wieku emerytalnego, nie mamy wyższej kwoty wolnej od podatku, osobom starszym zaproponowano co prawda bezpłatne leki, ale w bardzo skąpym zakresie. Jedyny (gospodarczy - PAP) projekt, który został wprowadzony, czyli 500 plus jest pokryty w ośmiu miesiącach, w następnych latach nie ma już finansowania (...) - uważa Meysztowicz. Zdaniem Adama Szłapki obecnie polska polityka zagraniczna "stanęła na głowie". "Do tej pory stabilna i przewidywalna, dziś rządzona jest przez niekompetencję, arogancję i przez groteskę - mówił. - Rząd twierdzi, że będziemy ważnym graczem w UE, natomiast w ciągu ostatnich trzech miesięcy nasza pozycja w Unii systematycznie słabnie".
Autor: mart//plw,rzw / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: tvn24