Senat przyjął w piątek późnym wieczorem bez wprowadzania poprawek nowelizację ustawy o Sądzie Najwyższym. Nowelizacja ta ma umożliwić powrót do orzekania sędziów Sądu Najwyższego i Naczelnego Sądu Administracyjnego, którzy wcześniej uchwalonymi przez Prawo i Sprawiedliwość przepisami zostali zmuszeni do przejścia w stan spoczynku.
Senat przyjął w piątek późnym wieczorem przyjął bez wprowadzania poprawek nowelizację ustawy o Sądzie Najwyższym, uchwaloną w środę przez Sejm.
57 senatorów zagłosowało za przyjęciem, 26 przeciw, żaden nie wstrzymał się od głosu.
#SenatRP przyjął bez wprowadzania poprawek nowelizację ustawy o Sądzie Najwyższym. pic.twitter.com/Lq4PGcDIPE
— Senat RP (@PolskiSenat) 23 listopada 2018
Ta nowelizacja umożliwić powrót do orzekania sędziów Sądu Najwyższego i Naczelnego Sądu Administracyjnego, którzy - przez przepisy uchwalone głosami Prawa i Sprawiedliwości - zostali zmuszeni do przejścia w stan spoczynku po osiągnięciu 65. roku życia.
"Wczoraj skończyłam 66 lat, więc już w ogóle jestem na odstrzał"
Małgorzata Gersdorf, występując podczas piątkowego posiedzenia Senatu podkreśliła, że jej status jako pierwszego prezesa Sądu Najwyższego trwa niezmiennie od dnia powołania na to stanowisko. Nie tylko dlatego że ma - jak tłumaczyła - zagwarantowaną sześcioletnią kadencję w konstytucji. Także z tego powodu, że - podkreśliła - ani ona, ani żaden inny sędzia SN nie otrzymał od prezydenta Andrzeja Dudy postanowienia o przeniesieniu go w stan spoczynku z kontrasygnatą premiera. Jak zaznaczyła, taki dokument byłby niezbędny do wygaszenia ich służby.
- Nie wolno było ustawodawcy zwykłemu zmienić w trakcie kadencji mojego wieku (przejścia w stan spoczynku - red.), jako wieku 65 lat. Notabene, wczoraj skończyłam 66 lat, więc już w ogóle jestem na odstrzał - powiedziała Gersdorf.
Przed przeprowadzonymi przez PiS zmianami wiekiem emerytalnym dla sędziów było 70 lat.
Nowelizacja "zbędna", tempo prac "bulwersujące"
Małgorzata Gersdorf stwierdziła, że "nie może powiedzieć", iż sprzeciwia się nowelizacji ustawy, "bo to byłaby przesada". Podkreśliła jednak, że widzi w niej mankamenty. Przede wszystkim, jej zdaniem nowelizacja była zbędna, bo samo postanowienie Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej tak regulowało sprawę, że zarówno ona jako pierwsza prezes SN, jak i prezes Naczelnego Sądu Administracyjnego mogli wezwać sędziów, by powrócili do piastowania swoich funkcji.
Gersdorf nawiązała do tego, że 19 października Europejski Trybunał Sprawiedliwości przychylił się do wniosku Komisji Europejskiej i zdecydował wstępnie o zastosowaniu tak zwanych środków tymczasowych. Zawiesił między innymi stosowanie przepisów ustawy o Sądzie Najwyższym dotyczących przechodzenia sędziów, którzy ukończyli 65. rok życia, w stan spoczynku. TSUE zalecił, by sędziowie, którzy w świetle nowych przepisów już zostali przeniesieni w stan spoczynku, zostali przywróceni do orzekania.
Pierwsza prezes SN powiedziała też, że "rzeczą, która bulwersuje", jest szybkość prac w parlamencie nad nowelizacją. Powiedziała, że nie chciałaby, "byśmy się przyzwyczajali do tego tak na zawsze". - Bo to nie jest normalne, by ustawa przechodziła w Sejmie przez 3,5 godziny, a następnego dnia trafiała pod obrady w Senacie - mówiła.
Podkreśliła, że ustawy tego rodzaju wymagają refleksji.
"To jest propozycja niemoralna"
- Zdecydowanie negatywnie oceniam propozycję, by sędziowie, którzy (...) zostaną w stanie spoczynku dostawali 100 procent swojego wynagrodzenia. To jest propozycja niemoralna - oświadczyła Gersdorf.
Podsumowując swe stanowisko w sprawie nowelizacji, pierwsza prezes stwierdziła, że "nie jest to ustawa bezwzględnie konieczna, ale (...) ma trwałe rozwiązania i eliminuje najpoważniejsze zastrzeżenia formułowane przez SN pod adresem (dotychczasowych - red.) rozwiązań".
- Mnie jest tylko bardzo przykro, że tyle czasu musiało upłynąć i negatywnych emocji musiało zostać wyrażonych, kiedy można było zrealizować funkcje tej ustawy od razu po pierwszej opinii Sądu Najwyższego, że przepisy intertemporalne (przepisy przejściowe - red.) powinny regulować sytuację sędziów, którzy w danym momencie orzekają - podsumowała Gersdorf.
"Od początku wiedzieliście, że naruszacie zapisy konstytucyjne?"
Przez prawie dwie godziny na pytania senatorów odpowiadał wiceminister sprawiedliwości Marcin Warchoł.
- Czy przystępując do prac nad przepisami o Sądzie Najwyższy od początku wiedzieliście, że naruszacie zapisy konstytucyjne? - pytała Grażyna Sztark (PO).
W odpowiedzi wicemister stwierdził, że "nowelizacja dotyczy zmiany ustawy o SN, która została zaprezentowana przez prezydenta i od początku ona była zgodna z konstytucją, jest zgodna z konstytucją i nic się w tej mierze nie zmienia". - To, co tu widzimy, jest jedynie realizacją postanowienia TSUE, z którym się nie zgadzamy, ale które wcielamy - dodał. Powiedział, że "kwestią poszanowania prawa jest szacunek dla orzeczenia, jeśli nawet z takim orzeczeniem się nie zgadzamy".
- Jesteśmy rządem UE, szanujemy prawo europejskie i w związku z tym czujemy się zobowiązani do implementowania tego postanowienia w życie. Tylko tyle i aż tyle - oświadczył Warchoł.
"Stanowisko wykracza poza dotychczasowy stan orzecznictwa TSUE"
Jan Żaryn (PiS) zapytał, czy TSUE miał prawo angażować się "w nasze wewnętrzne sprawy dotyczące procedowanej tu ustawy". - Kto jest bardziej odpowiedzialny za to otwarcie drzwi, które już się dokonało (...), czy bardziej rząd, czy bardziej opozycja, która uruchomiła ścieżki wiodące do struktur europejskich? - pytał. - To są pytania od moich wyborców - zaznaczył.
- Co do stanowiska TSUE, to rzeczywiście to stanowisko wykracza zdecydowanie poza dotychczasowy stan orzecznictwa TSUE - uznał wiceminister Warchoł.
- Trybunał wchodzi na - jak mówią prawnicy - obszar nieznany, wręcz wprost się mówi terra incognita. Testują na naszym kraju niestety pewne idee, poglądy związane z superpaństwem i tworzeniem systemu ponadnarodowego w postaci UE, co rzeczywiście zresztą było wcześniej przez opozycję i przez różne osoby związane z opozycją i mieniące się ekspertami niejako wywoływane - kontynuował.
- Byliśmy świadkami tych pielgrzymek do różnych organów UE, gdzie mowa była o sankcjach na nasz kraj, gdzie domagano się tego typu sankcji. To jest bardzo smutne i rzeczywiście przywodzi na myśl jak najgorsze skojarzenia z naszej historii - uznał Warchoł.
Wyznał, że jego "smutek i zażenowanie budzi to, że przedstawiciele naszego kraju, przedstawiciele władzy sądowniczej, mogą domagać się konsekwencji finansowych na swój własny kraj, w sytuacji gdy traktaty w żaden sposób nie pozwalają na kontrolę prawa stanowionego przez suwerenny kraj w zakresie wymiaru sprawiedliwości".
Co w nowelizacji?
Nowelizacja uchwalona w Sejmie w środę w ekspresowym tempie dotyczy przepisów ustawy o Sądzie Najwyższym z grudnia 2017 r., która weszła w życie 3 kwietnia.
Zakłada umożliwienie sędziom Sądu Najwyższego i Naczelnego Sądu Administracyjnego, którzy musieli przejść w stan spoczynku po osiągnięciu 65. roku życia, powrotu do pełnienia urzędu.
"Służbę na stanowisku sędziego Sądu Najwyższego, albo sędziego Naczelnego Sądu Administracyjnego uważa się za nieprzerwaną" - głosi nowelizacja.
Nowela zakłada też, że jeśli na jej podstawie do pełnienia urzędu w Sądzie Najwyższym powrócił sędzia, który zajmował stanowisko I prezesa SN lub prezesa SN, kadencję uważa się za nieprzerwaną.
Przepisy przewidują też, że sędziowie Sądu Najwyższego powołani w trybie przewidzianym w ustawie z grudnia 2017 roku, będą przechodzić w stan spoczynku w wieku 65 lat. Usunięto również możliwość złożenia wniosku do prezydenta o przedłużenie dalszego orzekania.
W uzasadnieniu projektu wskazano między innymi, że "inicjatywa ustawodawcza została zainspirowana przede wszystkim":
:: "zastrzeżeniami, także natury konstytucyjnej, dotyczącymi kształtu przepisów o przejściu sędziów w stan spoczynku podnoszonymi przez różne środowiska w kraju, w tym niektóre organy władzy publicznej";
:: "krytyką obowiązujących rozwiązań prawnych podnoszoną przez instytucje Unii Europejskiej, w tym także w związku z toczącym się przed Trybunałem Sprawiedliwości UE postępowaniem ze skargi Komisji Europejskiej przeciwko Polsce, związanym z procedurami przechodzenia w stan spoczynku";
:: "koniecznością podjęcia środków w celu wykonania nałożonego na Polskę zobowiązania wynikającego z postanowienia Wiceprezesa TSUE z dnia 19 października 2018 r".
Autor: KB//rzw / Źródło: TVN24, PAP