Prezydent jest teraz jedyną osobą, która może zahamować proces przyjmowania prawa, które będzie szkodliwe dla wielu ludzi w Polsce - tak w "Faktach po Faktach" w TVN24 Rzecznik Praw Obywatelskich Adam Bodnar mówił o nowelizacji Kodeksu karnego. Jego zdaniem, "zastosowano pewien trik". - Pojawił się postulat polityczny uchwalenia jak najszybciej zaostrzenia kar za przestępstwa za pedofilię. Możemy się z tym zgodzić, natomiast te przestępstwa dorzucono do całej wielkiej nowelizacji Kodeksu karnego - dodał.
W czwartek Sejm przyjął 41 poprawek Senatu do nowelizacji Kodeksu karnego, zaostrzającej kary m.in. za przestępstwa pedofilii. Ustawa trafiła teraz do podpisu prezydenta. Rzecznik Praw Obywatelskich Adam Bodnar poinformował w niedzielę, że wysłał list do prezydenta Andrzeja Dudy z apelem o zawetowanie nowelizacji Kodeksu karnego. Zdaniem RPO, nowela ma szereg błędów, a część przepisów jest "jawnie sprzeczna" z Europejską Konwencją Praw Człowieka.
"Prezydent jest jedyną osobą, która może to zahamować"
Bodnar pytany w "Faktach po Faktach" w TVN24 o swój apel, odpowiedział, że "prezydent jest teraz jedyną osobą, która może zahamować proces przyjmowania prawa, które będzie szkodliwe dla wielu ludzi w Polsce".
- Kodeks karny to nie jest jakaś tam kolejna ustawa. To jest ustawa, która wpływa bardzo bezpośrednio na nasze życie, na to, jak żyjemy, jak funkcjonujemy. To, co będzie największym zagrożeniem dla obywatela, to jest kwestia nowelizacji przepisów, które odnoszą się do lekarzy. Tam są takie przepisy, które zwiększają odpowiedzialność karną za nieumyślne spowodowanie śmierci. Czyli teraz lekarze, którzy będą podejmowali różne zabiegi, które mogą się okazać ryzykowne, będą się zastanawiali, czy tak naprawdę "my chcemy żyć w takim kraju, gdzie zaraz będzie nam na karku wisiał prokurator, może lepiej się wyprowadzić do innego kraju, gdzie ktoś przynajmniej doceni naszą wiedzę" - wyjaśniał RPO.
"Mnóstwo nieścisłości i błędów"
Przyznał, że jego apel do prezydenta wynika z tego, że "popełniono szereg kardynalnych błędów przy przyjęciu tej nowelizacji Kodeksu karnego". - Po pierwsze potraktowano nowelizację jak zwyczajną ustawę, podczas gdy to jest kompleksowa zmiana Kodeksu karnego - podkreślił.
- Nie toczył się odpowiednio długi proces legislacyjny. Na etapie Senatu wprowadzono poprawki, które zmieniały pierwotny kształt ustawy sejmowej. Jest tam mnóstwo nieścisłości i błędów, które jedynie prezydent może zatrzymać - mówił Bodnar.
"Zastosowano pewien trik"
Na uwagę, że Kodeks karny zmieniany był pod hasłem zaostrzenia kar dla pedofilów, stwierdził, że "zastosowano pewien trik".
- Pojawił się postulat polityczny uchwalenia jak najszybciej zaostrzenia kar za przestępstwa za pedofilię. I możemy się z tym zgodzić, natomiast te przestępstwa dorzucono do całej wielkiej nowelizacji Kodeksu karnego. Zostawiono Sejmowi dwa dni na to, żeby się tym zajął, nie zważając w ogóle na opinię ekspertów, nie zważając na krytykę, pędząc jak pendolino przez cały proces legislacyjny, wprowadzając także rozwiązanie, które są rażąco sprzeczne z prawami człowieka, jak na przykład bezwzględne dożywocie, czyli takie, które nie ma żadnego warunkowego, przedterminowego zwolnienia - podsumował.
Autor: kb//kg / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24