Dzięki nowym łapom suczka Szila odzyskała chęć do życia. Protezy lubelscy lekarze wstawili na początku czerwca. To pierwszy taki zabieg w Polsce, na świecie podobnych operacji wykonano zaledwie 30. Materiał programu "Polska i Świat".
- Musieliśmy wszczepić tytanowy implant do kości piszczelowej(...). Jest on zakotwiczony śrubami - mówi lekarz weterynarii Michał Stelmaszczyk.
Implant został stworzony na drukarce 3D. Do niego przyczepiono aluminiowe protezy.
- To jest takie troszeczkę science fiction, wszczepienie implantu w kość i piesek dzięki temu może chodzić - dodaje Stelmaszczyk.
Trudna operacja
Zdjęcia rentgenowskie pokazują, jak precyzyjni musieli być lekarze. Implanty nie mogły naruszyć szpiku kostnego. W jednej nodze jego jama była krótsza, stąd różna długość implantów. O sukcesie decydowały milimetry.
- Wkładamy implant i on po prostu klika jak klucz do zamka, idealnie - mówi weterynarz Artur Sokołowski.
Przygotowania do operacji trwały trzy miesiące. Przeprowadził ją zespół pięciu lekarzy. Na sali był obecny także ortopeda dziecięcy.
- Uzyskaliśmy jeszcze odpowiednie kąty stawów, których nie ma, czyli stawów skokowych. To nie są kołki do podparcia, tylko tu mamy fizjologiczną podstawę zwierzęcia - dodaje Sokołowski.
Półtora miesiąca po operacji Szila biega na czterech łapach, a naukowcy już planują udoskonalanie protez i dorobienie kilku dodatkowych na każdą pogodę.
- Szukamy tego optymalnego rozwiązania - mówi Leszek Olbrzymek z Puławskiego Parku Naukowo-Technologicznego.
Happy end
Suczka najprawdopodobniej wpadła pod kosiarkę. Z odciętymi łapami błąkała się przez prawie rok. W międzyczasie oszczeniła się. W lesie znalazły ją działaczki ze straży ochrony zwierząt. Uruchomiły zbiórkę pieniędzy na protezy. W krótkim czasie udało im się zebrać 30 tys. złotych.
- Ludzie się naprawdę zmobilizowali. To było takie zaskoczenie. To był szał po prostu - mówi Katarzyna Żywar ze Stowarzyszenia Chełmska Straż Ochrony Zwierząt.
W kolejce do podobnych operacji ustawiają się kolejne psy. Lekarze z Lublina już diagnozują dwa nowe przypadki.
- Polska medycyna weterynaryjna może sięgać do takich działań wyszukanych i wyjątkowych - mówi Ryszard Iwanicki, kierownik Lubelskiego Centrum Małych Zwierząt.
Szila przeszła już długą drogę. Następny przystanek - nowy dom. Za kilka tygodni, po skończonej rehabilitacji, będzie szukała właściciela.
Autor: mw/kk / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24