- Poduszkowiec równie łatwo porusza się na lądzie, jak i na wodzie - zachwalał nowy nabytek olsztyńskiej policji komendant Andrzej Góżdź. Szkoda tylko, że jeszcze tego samego dnia podczas uroczystej prezentacji maszyna przestała poruszać się w ogóle.
Nowoczesny poduszkowiec "Anakonda", ma pomóc ratownikom patrolować jeziora zarówno latem jak i zimą. Maszyna pozwoli policjantom patrolować trudnodostępne tereny, zwłaszcza zimą, kiedy z uwagi na pokrywający wodę lód nie ma możliwości użycia łodzi lub innego sprzętu.
Pojazd przekazał policji marszałek warmińsko-mazurski Jacek Protas. - Bezpieczeństwo turystów wypoczywających na Warmii i Mazurach jest priorytetem. O tym, jak wielki jest żywioł wody, odczuliśmy podczas sierpniowej tragicznej burzy na Mazurach - tłumaczył Protas. - Dzięki poduszkowcowi znacznie szybciej można udzielić pomocy potrzebującym np. wędkarzom, pod którymi załamał się lód - tłumaczył z kolei komendant miejski policji w Olsztynie Andrzej Góźdź. "Anakonda" będzie wykorzystywana także do walki z kłusownikami na jeziorach.
W "Anakondzie" zgasł silnik Ale tak wygląda to tylko w teorii. W praktyce maszyna jest na razie niesprawna. W środę podczas prezentacji na jeziorze Krzywym w Olsztynie w poduszkowcu zgasł w pewnym momencie silnik. Policjanci musieli nowy nabytek odholować do brzegu za pomocą innej łodzi. Jak poinformowała rzeczniczka olsztyńskiej policji Beata Chojnowska, na razie za wcześnie jest by mówić o jakiejkolwiek awarii. Policja w tej sprawie skontaktuje się z producentem łodzi.
Poduszkowiec kosztował 160 tys. zł, a jego zakup został sfinansowany przez samorząd wojewódzki oraz Wojewódzki Fundusz Ochrony Środowiska.
Źródło: PAP, tvn24.pl