- Kiedyś były czarne dziury w świadomości historii, dzień niepodległości był zakazany, ale teraz nie jest - ocenił w rozmowie z TVN24 z okazji Święta Niepodległości profesor Norman Davies. Brytyjski historyk stwierdził, że jego obchody w Polsce mogłyby być "trochę skromniejsze" i bardziej wyważone.
- Każdy kraj ma ciekawą historię - mówił profesor Davies, autor kilkunastu książek o Polsce, między innymi "Bożego Igrzyska" i "Powstania ’44".
- W 1962 roku przyjechałem do Polski i to był szok, że (istnieje - red.) kraj w środku Europy i nic o nim nie wiedziałem. Prawdziwa historia była zakazana - wspominał, dodając, że pierwszą wizytę odbył w gronie innych studentów z Wielkiej Brytanii. Mieli wtedy przewodniczkę.
- Wprowadziła nas do parku, patrzyła dookoła, czy nikt nie patrzy i wtedy wyszeptała: "powstanie warszawskie". To zrobiło wrażenie na młodym człowieku, że widocznie tu odbyły się bardzo ciekawe rzeczy, ale nie można o tym mówić. Trzeba było się więcej dowiedzieć - tłumaczył Davies.
Skromniej obchodzić Święto Niepodległości
Historyk stwierdził, że Polska w ubiegłych dekadach przeżyła "wyjątkowo ciężki czas: morderczy i traumatyczny".
- Polska na pewno jest wysoko w lidze wyjątkowych pod względem historii krajów - mówił profesor. Dodał, że nie opowiada się jednak za filozofią "mesjanizmu (szczególnego powołania - red.) Polski" w świecie. - W historii Polski jest wszystko: od wielkich do strasznych czasów. Trzeba mieć trochę równowagi - zauważył.
Zdaniem Normana Daviesa brak próby rozliczenia się z przeszłością na pewno rzutuje na teraźniejszość kraju. - W czasach PRL-u była bardzo mocna oficjalna polityka historyczna. Pewne rzeczy były pokazane, inne zakazane. Selektywność historii w każdym kierunku jest niezdrowa - przekonywał.
Dodał, że każdy naród ma zarówno swoich bohaterów, jak i zdrajców. Nie powinno się jednak pokazywać narodu tylko w świetle "wspaniałości" albo odwrotnie - wciąż go "krytykować i narzekać".
Zdaniem historyka część polskiego społeczeństwa idzie w kierunku "samochwały, co nie jest w porządku".
- Polacy mieli czarne dziury w świadomości historii - komentował dalej, dodając, że obecnie ich nie ma i powinno się skromniej obchodzić Święto Niepodległości.
- Zdaje mi się, że ten ton powinien być trochę inny niż 30-40 lat temu - zwrócił uwagę.
W latach 60. i 70. niepodległość w Polsce była "ważna, ale zapomniana". - Reżim szedł w kierunku dyskontowania tej historii - mówił. - Ale teraz, mając tę niepodległość, to (świętowanie - red.) może być trochę skromniejsze, bardziej zrównoważone - uznał.
Davies mówił też o Polsce, która była w "niemożliwej sytuacji z Hitlerem po jednej stronie i Stalinem po drugiej". - Nie było dobrego wyjścia. To cud, że Polska przeżyła - skomentował.
Dodał, że Polacy powinni "patrzeć na to wszystko (historię kraju - red.) spokojnie". Zdaniem Daviesa powinni być dumni, ale nie muszą aż tak bardzo tego eksponować. - To jest przesada i chyba ludzie rozumieją, że to jest przesada. To jest niepotrzebne - stwierdził.
Politycy dzielą naród
- Historia się nie powtarza. Na pewno nie jesteśmy w czasach Piłsudskiego - podkreślił Davies. - Zdaje się, że marszałek (Józef Piłsudski - red.) zamknąłby niektórych naszych wodzów dzisiaj za partyjność, za podzielenie narodu, czy za nieuczciwość - powiedział.
Dodał, że nie tylko Polska ma "dziwny zakręt na swojej drodze". Dotyczy to również innych krajów, w których widoczne jest zainteresowanie ruchami populistycznymi.
- Każdy kraj ma jakieś nostalgie. Ja widzę to w Wielkiej Brytanii, gdzie mamy bunt angielskich nacjonalistów. To nie jest cała Wielka Brytania, ale istnieje podział. Oni mają nostalgię chyba za imperium - mówił.
Zdaniem historyka w Polsce z kolei "czuć nostalgię za PRL-em". - Nie za komunizmem, ale za systemem autorytarnym, gdzie pewni ludzie rządzili - wskazał.
Norman Davies powiedział, że ludzie mają pretensje do zmian po 1989 roku, ponieważ niektóre problemy w kraju nie zostały rozwiązane, a jednym z nich jest reprywatyzacja. - To jest sprawa, która powinna być rozwiązana 30 lat temu i każdy rząd nie zdał z tego egzaminu. Chyba słuszne są pretensje do rządzących, że nie załatwili tej sprawy - skomentował. Zdaniem profesora pretensje Polaków w tej sprawie są zarówno racjonalne, jak i nieracjonalne, a emocje towarzyszące temu - "dziwne".
Profesor ocenił też, że w polskie społeczeństwo nie powinno żyć z żadną traumą, ale mimo wszystko "ludzie mają ją w głowach, że są krzywdzeni".
Patriotyzm to "codzienna praca dla kraju"
- Patriotyzm to jest bardzo skomplikowany temat - ocenił historyk. Zwrócił uwagę na to, że oznacza on "codzienną pracę dla kraju", a polskie społeczeństwo różnego rodzaju obchody świętuje, popadając ze skrajności w skrajność.
Davies uznał, że każdy z Polaków w Święcie Niepodległości "widzi coś innego". Wpływy katolicyzmu w kraju spowodowała "pralka historyczna" II wojny światowej, a społeczeństwo ma dzisiaj "mało wspólnego z tym przed wojną".
- Zdaje się, że Polacy mają trudności ze zrozumieniem, kim są, dlaczego są inni od innych krajów - skomentował. Stwierdził jednak, że "nie ma drugiego kraju tak zmienionego jak Polska".
- Święto narodowe powinno być momentem refleksji o przeszłości, nie tylko (wspominaniem - red.) chwały i triumfu - dodał.
"Polacy boją się nieznanego"
Norman Davies odniósł się także do obaw wielu Polaków związanych z przyjmowania uchodźców i lękiem przed utratą tożsamości. - Te obawy są kompletnie nielogicznie. Nie ma w Europie takiego bloku etnicznego, homogenicznego, mocnego jak Polska. Tożsamość Polski jest mniej zagrożona niż tożsamość w każdym innym kraju - przekonywał.
Dodał, że "Polacy boją się nieznanego".
Ukraina "kluczowym testem"
Profesor stwierdził także, że upominanie się o reparacje wojenne od Niemiec "to fantazja" i "teraz pretensje do sąsiadów nie mają sensu".
Zdaniem Daviesa Polska powinna solidaryzować się ze swoimi sąsiadami, a nie wdawać się w konflikty z Niemcami czy Ukrainą.
- Ukraina jest dla Polski kluczowym testem w przyszłości. Putin dalej twierdzi, że Ukraina nie jest pełnoprawnym państwem. 25 lat temu Polska i Ukraina były na tym samym poziomie ekonomicznym, po 25 latach Polska jest pięć razy bogatsza. Ukraina jest krucha, ale trzeba trochę cierpliwości i wyrozumiałości, ten kraj się budzi – mówił w TVN24 historyk.
Profesor stwierdził także, że na świecie dominują "bardzo duże rekiny", a Polska - aby wytrzymać starcia z potężniejszymi państwami - powinna mieć sojuszników.
- Zdaje mi się, że dobro Polski i bezpieczeństwo Polski zależy od dobrych stosunków ze wspólnotą europejską - ocenił Norman Davies.
Autor: MKK/adso / Źródło: tvn24