O zmianie stanowiska USA w sprawie sankcji dla podmiotów budujących Nord Stream 2 ja i inni ministrowie dowiedzieliśmy się z mediów - powiedział w czwartek w Rydze minister spraw zagranicznych Zbigniew Rau. - Czekamy na amerykańskie wyjaśnienia w tej sprawie - dodał.
Szef polskiej dyplomacji Zbigniew Rau w czwartek w trakcie swojej jednodniowej wizyty na Łotwie spotkał się z prezydentem tego kraju Egilsem Levitsem w jego rezydencji nadbałtyckiej Jurmale oraz z marszałek parlamentu Łotwy Inarą Murniece. Następnie odbył rozmowy dwustronne ze swoim łotewskim odpowiednikiem Edgarsem Rinkeviczsem. Dotyczyły one między innymi relacji dwustronnych, bezpieczeństwa w regionie i energetyki, w tym Nord Stream 2.
"Czekamy na amerykańskie wyjaśnienia"
Szef polskiego MSZ mówił w Rydze w rozmowie z dziennikarzami, że decyzja amerykańskiej administracji o odstąpieniu od nakładania sankcji na firmy zaangażowane w budowę Nord Stream 2 nie może cieszyć się zrozumieniem i wsparciem strony polskiej.
Przekonywał, że gazociąg ten dzieli politycznie członków Unii Europejskiej i NATO dlatego, że prowadzi do realizacji ekonomicznych interesów Niemiec, splecionych z interesami Rosji, a jego kosztem będzie bezpieczeństwo regionu, w tym Ukrainy czy Polski.
CZYTAJ TAKŻE: Mateusz Morawiecki o Unii Europejskiej, Nord Stream 2, Chinach i reformie sądownictwa >>>
- Kiedy nawiązywaliśmy kontakty z obecną administracją amerykańską, a ja osobiście z sekretarzem stanu Antonym Blinkenem, strona amerykańska potwierdzała, że nie będzie się działo nic o nas bez nas, że wszystkie decyzje będą konsultowane - mówił Rau. - Ja, ale nie tylko ja, także inni ministrowie naszej części Europy dowiedzieli się o zmianie tego stanowiska praktycznie z mediów - dodał.
Minister określił też jako zaskakujące to, że konsultowani są przez administrację amerykańską politycy z innej części Europy w kontekście bezpieczeństwa wschodniej flanki. - Trudno to odbierać jako przykładny model współpracy i bardzo czekamy na amerykańskie wyjaśnienia w tej sprawie - powiedział. - Należy zakładać, że one - z naszej perspektywy, bo przecież w Polsce nikt nie zmienił zdania na temat Nord Stream 2 - mogą okazać się nieprzekonujące - dodał szef MSZ.
"Polska nie zmienia swojego zdania"
Rau był także pytany, czyim głosem może być Polska na szczycie NATO, który odbędzie się w poniedziałek 14 czerwca. Zauważono, że prezydent Andrzej Duda w Gruzji zapewniał o poparciu proeuropejskich, pronatowskich aspiracji tego kraju, podczas gdy podobne zapowiedzi padały w kierunku Ukrainy.
- Polska nie zmienia swojego zdania, jeśli chodzi o zasadniczy element polityki NATO, mianowicie chodzi tu o politykę otwartych drzwi. My byliśmy i będziemy zwolennikami takiej właśnie polityki. Kiedy mówimy o otwartych drzwiach, mamy oczywiście na myśli przede wszystkim naszych wschodnich sąsiadów - oświadczył Rau. Ocenił, że budowa konsensusu w tej sprawie jest dziś niemożliwa. - To jest najbardziej dramatyczny moment, że w tej konstelacji politycznej, przy takim biegu zdarzeń i wydarzeń nie jesteśmy w stanie rozwiązać tego problemu - powiedział.
Jak zaznaczył, Ukraina wobec coraz bardziej realnych zagrożeń ma nie tylko prawo się bronić, ale zgodnie z Kartą Narodów Zjednoczonych ma prawo oczekiwać wsparcia i zwrócić się o takie wsparcie do innych państw. - Wszystko wskazuje na to, że to wsparcie nie będzie oznaczało rychłej, atlantyckiej perspektywy - podkreślił szef MSZ.
Minister Rau został także proszony o komentarz w sprawie zaproszenia prezydent USA Joe Bidena dla prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego do złożenia wizyty w Białym Domu latem, ale po genewskim spotkaniu Bidena z prezydentem Federacji Rosyjskiej Władimirem Putinem. - To była bardzo dobra decyzja, jeżeli chodzi o zaproszenie pana prezydenta Zełenskiego. Tylko kolejność tych spotkań jest bez wątpienia niewłaściwa - ocenił.
Źródło: PAP