Prezydent Andrzej Duda powołał w środę dwóch sędziów Sądu Najwyższego - Jacka Błaszczyka oraz Aleksandra Stępkowskiego. Powołania mają zmienić wizerunek wymiaru sprawiedliwości. Przynoszą jednak kontrowersje i coraz więcej pytań.
Powołanie otrzymali również dwaj sędziowie Naczelnego Sądu Administracyjnego, czterej sędziowie Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie, siedmiu sędziów Sądów Apelacyjnych, 23 sędziów Sądów Okręgowych oraz 24 sędziów Sądów Rejonowych.
- Nie ma się, proszę państwa, co oszukiwać, dzisiaj ta ocena (wymiaru sprawiedliwości - przyp. red.) cały czas nie jest oceną dobrą, ona musi zostać poprawiona i o to państwa bardzo proszę - apelował prezydent podczas uroczystości wręczania aktów powołania do pełnienia urzędu na stanowisku sędziego SN.
I tę ocenę ma poprawić między innymi dwóch nowo powołanych sędziów Sądu Najwyższego. Obydwaj na ten moment czekali długo. Sędzia Błaszczyk od czerwca 2017 roku, sędzia Stępkowski od października 2018.
Drugi z nich to sędzia powołany do Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych. Opóźnienie w stosunku do niego, kilkumiesięczne, było spowodowane faktem posiadania podwójnego obywatelstwa. Tego nie dopuszcza regulamin Sądu Najwyższego, co przegapiła KRS.
Profesor Stępkowski zrzekł się więc brytyjskiego obywatelstwa. Dla prezydenta było po sprawie i przyrzeczenie odebrał. Przedstawiciele opozycji mają jednak wątpliwości.
- To kandydat znany z bardzo mocno prawicowych, konserwatywnych poglądów - mówi Arkadiusz Myrcha z Platformy Obywatelskiej.
Czy nie można mieć takich poglądów? - Nie mówię, że nie, ale mówię, że to budzi emocje - twierdzi Myrcha.
Stępkowski budzi emocje, bo to postać publicznie znana. Oprócz stopnia profesora nadzwyczajnego na Uniwersytecie Warszawskim może pochwalić się założeniem instytutu "Ordo Iuris", znanego z walki z ideologią gender i domagającego się całkowitego zakazu aborcji.
Sędzią do tej pory nigdy nie był, ale ma roczne doświadczenie jako wiceminister spraw zagranicznych w rządzie Prawa i Sprawiedliwości.
W MSZ Aleksander Stępkowski odpowiadał za sprawy prawne i traktatowe. Gdy PiS dokonywał zmian w Trybunale Konstytucyjnym, przekonywał Komisję Wenecką, że wszystko odbywa się zgodnie z europejskimi standardami.
- Nie chcemy uprawiać debaty politycznej a prawniczą - mówił wówczas.
"Mamy katastrofę"
- To bardzo kontrowersyjna nominacja, jeśli spojrzymy na przeszłość pana profesora, on był częścią władzy wykonawczej. Do Sądu Najwyższego (Zbigniew - red.) Ziobro oddelegował najważniejszych swoich ludzi - wskazuje Borys Budka z PO.
Prezydent deleguje do Sądu Najwyższego kolejnych sędziów na podstawie uchwał nowej Krajowej Rady Sądownictwa. Wstrzymanie ich wykonania nakazał Naczelny Sąd Administracyjny, a według sprzeciwiających się zmianom dokonywanym przez PiS środowisk prawniczych powinien się do tego zastosować także prezydent.
- Jeśli Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych będzie na przykład orzekać o ważności najbliższych wyborów europejskich czy kolejnych wyborów parlamentarnych i w jej składzie mamy takie osoby, które zostaną powołane wbrew zabezpieczeniom Naczelnego Sądu Administracyjnego, to mamy katastrofę - mówi adwokat Michał Wawrykiewicz z inicjatywy Wolne Sądy.
Inne zdanie prezentuje prezydencki minister Paweł Mucha.
- Nie ma żadnych sędziów dublerów, nie ma żadnych wątpliwości prawnych, nie ma podstawy, żeby mieć jakiekolwiek wątpliwości prawne - mówi.
Zdaniem prezydenta zabezpieczenie NSA obowiązuje już tylko Krajową Radę Sądownictwa. Do tej pory Andrzej Duda powołał 38 sędziów zaproponowanych przez nową KRS.
Pod koniec sierpnia 2018 roku nowa, wyznaczona przez polityków KRS wyłoniła w trzech turach głosowań 20 kandydatów na stanowiska sędziowskie w Izbie Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych Sądu Najwyższego.
Aleksander Stępkowski znalazł się wówczas wśród przedstawionych prezydentowi kandydatów.
Autor: akw//plw / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: Jakub Szymczuk/KPRP