- W naszej konstytucji mamy zapisane wewnętrzne sprzeczności - przekonywał w "Faktach po Faktach" senator PiS Jan Maria Jackowski. Stąd, jego zdaniem, Polsce przydałaby się nowa ustawa zasadnicza. - To tylko zasłona dymna - odpowiadał były minister sprawiedliwości Borys Budka (PO).
Senator PiS mówił, że debata na temat zmiany konstytucji nie jest w przestrzeni publicznej czymś nowym. Toczy się już od kilku lat.
- W samej konstytucji jest zapisany mechanizm, że po jakimś okresie, po 25 latach, nastąpi tzw. "screening", mówiąc językiem technicznym, czyli przegląd tego, jak działa - przekonywał senator PiS (w rzeczywistości nie ma takiego mechanizmu, choć przewidywała go np. Konstytucja 3 maja, w której zapisano konieczność jej rewizji po 25 latach od uchwalenia - red.).
Zdaniem Jackowskiego obecna ustawa zasadnicza wymaga rewizji m.in. dlatego, że - w jego ocenie - zawiera ona "wewnętrzne sprzeczności". Jako przykład podał jej przepisy dotyczące Trybunału Konstytucyjnego, które dziś są różnie interpretowane przez uczestników trwającego sporu o TK.
- I chociażby z tego powodu wyciągamy wnioski, żeby na przyszłość uniemożliwić tego typu manewry - wyjaśniał senator Prawa i Sprawiedliwości.
"Schowany projekt" vs. "otwarta kurtyna"
- Jest to tylko i wyłącznie zasłona dymna, żeby pokazać, że w Polsce prowadzi się jakikolwiek dialog - tak o planach dotyczących nowej konstytucji mówił z kolei były minister sprawiedliwości Borys Budka.
Poseł PO przypomniał też, że PiS miało już w 2010 r. gotowy projekt konstytucji, ten jednak zniknął ze stron internetowych partii.
- W kampanii wyborczej Prawo i Sprawiedliwość ten projekt schowało. Może dlatego, że znajdowały się tam zapisy, które z trójpodziałem władzy mają mało wspólnego - mówił Budka. Dodał, że chciałby usłyszeć od Jarosława Kaczyńskiego, w jaką stronę mają pójść zmiany w konstytucji - czy w stronę systemu kanclerskiego, czy prezydenckiego.
- Liczę na to, że państwo jednak przedstawicie jakieś propozycje, a nie będziecie tylko i wyłącznie co jakiś czas rzucać takich tematów do opinii publicznej, bo to znaczy, że albo nie jesteście przygotowani, albo, z drugiej strony, że to jest wyjątkowa hipokryzja i ktoś za was ma tę lekcję odrobić - podkreślił Budka.
- Jakby był gotowy projekt, to byście mówili: "to widzicie, satrapowie, już mają gotowy projekt, z teczki wyjęli". A jak chcemy dyskutować, też niedobrze - ripostował Jackowski.
Dodał, że PiS nie wstydzi się swoich projektów, czego najlepszym dowodem ma być to, iż dyskusja na temat nowej konstytucji już teraz odbywa się przy "otwartej kurtynie".
Euroentuzjazm Kaczyńskiego
Politycy komentowali także poniedziałkowe wystąpienie prezesa PiS. Jarosław Kaczyński zapewniał podczas Dnia Flagi m.in., że "Polska w Europie to Polska w Unii Europejskiej".
- Jeżeli ktoś chce z jednej strony udawać euroentuzjastę, a z drugiej strony jako największych sojuszników w UE przyjmuje Węgrów czy konserwatywnych Brytyjczyków (...), to tak naprawdę jest to tylko i wyłącznie zagrywka pod publikę - stwierdził Budka.
- Chyba że, w co chciałbym wierzyć, pan prezes Jarosław Kaczyński zrozumiał, że ta narracja antyunijna jest zła - dodał poseł PO.
Jackowski odpowiadał, że za każdym razem, kiedy rozpoczyna się dyskusja o obecności Polski w UE, "hurraeuroentuzjaści" krytyczni wobec tej dyskusji bez namysłu nazywają zwykłych eurosceptyków "przeciwnikami Unii".
- To jest chore - ocenił senator PiS.
- Jesteśmy w Europie od ponad tysiąca lat, jesteśmy w Unii Europejskiej, jesteśmy Europejczykami i chcemy tam absolutnie być, natomiast nie możemy się zgodzić na to, żeby grupa ideologów i eurokratów doprowadziła Unię na skraj przepaści - podkreślił Jackowski.
Autor: ts//plw / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24