Mamy do czynienia nawet nie z naczelnikiem państwa, ale z osobą, która nie biorąc żadnej odpowiedzialności, chce interpretować decyzje prawne, mówić co jest poprawne, a co nie - mówił Jacek Protasiewicz (PO). Razem z Januszem Wojciechowskim (PiS) i Krzysztofem Gawkowskim (SLD) dyskutował w "Faktach po Faktach" o marszu "Obywatele dla demokracji", na którym zebrało się w Warszawie 50 tys. osób.
- Rządy PiS trwają ledwie miesiąc, a PO już nie może wytrzymać w opozycji i ucieka się do takiej formy. Ale ta forma jest dopuszczalna, nikt nie będzie atakował demonstrantów, nikt nie będzie ich ścigał, choć za rządów PO demonstranci byli ścigani - mówił w "Faktach po Faktach" Janusz Wojciechowski.
- Ale Platforma demonstrowała przeciwko sobie, dlatego że to ona zaatakowała Trybunał Konstytucyjny. PiS nie stworzyło dla TK żadnego zagrożenia - dodał europoseł PiS.
"To obrona pryncypiów"
- To się nie mieści w głowach polityków PiS, że obywatele mogą się sami zorganizować. Że nie trzeba przez związkowców podstawiać autobusów - odpowiedział Jacek Protasiewicz, poseł PO.
- To nie była nawet obrona TK, tylko pryncypiów demokratycznego porządku zachodniego, polegającego na oddzieleniu władzy wykonawczej od ustawodawczej - dodał.
- Byłem i słyszałem, co mówią Polacy. A tam było jedno hasło: czas obronić demokrację, bo Polakom jest duszno po miesiącu rządów PiS. Jeżeli w takim tempie będziecie zmieniali Polskę na gorsze, to za pół roku na ulicach będzie nie 50 tys. ludzi, ale 5 mln - mówił Krzysztof Gawkowski, sekretarz generalny SLD. - Niestety, PO dała zły przykład, ale PiS dokonuje zamachu na demokrację - dodał.
Prezydent nie jest samodzielny?
- Ludzie krzyczeli (podczas marszu - red.), że prezydent Andrzej Duda to marionetka, bo wczoraj cała zasłona udawania, że jest samodzielnym politykiem, prysła - stwierdził poseł PO.
- Jest dokładnie tak, że niezależnie od rządu, niezależnie od prezydenta, istnieje inny ośrodek władzy, zupełnie nieformalny. Jest nim prezes Jarosław Kaczyński, który decyduje. Mamy do czynienia nawet nie z naczelnikiem państwa, ale z osobą, która nie biorąc żadnej odpowiedzialności, chce interpretować decyzje prawne, mówić co jest poprawne, a co nie - powiedział.
Zgadzał się z nim w tej ocenie prezydenta i prezesa PiS Krzysztof Gawkowski. - Mam wrażenie, że prezydent Andrzej Duda w jakiś dziwny sposób jest ubezwłasnowolniony. Jest bezwładny w sprawie najważniejszych decyzji w państwie, i albo Jarosław Kaczyński ma jakieś dokumenty, kwity na prezydenta, albo to jest ubezwłasnowolnienie, które polega na tym, że (Jarosław Kaczyński - red.) dał mu szansę i mówi "nie będziesz naszym kandydatem na drugą kadencję, jeśli nie będziesz wypełniał politycznego zapotrzebowania PiS" - powiedział.
- Mówi pan rzeczy niedopuszczalne, atakuje pan personalnie, to żenujące co pan mówi, ten atak na prezydenta, mówienie o jakichś kwitach. Człowieku, zastanów się co mówisz - odpowiedział mu europoseł PiS.
"Polacy najgorszego sortu"
Goszczący w "Faktach po Faktach" politycy PO i SLD wyrazili także oburzenie słowami prezesa PiS, który powiedział w piątek, że "w Polsce jest taka fatalna tradycja zdrady narodowej. To jest w genach niektórych ludzi, tego najgorszego sortu Polaków".
- To jest właśnie najgorszym sortem politycznym. To pytanie do posła Wojciechowskiego, dlaczego w PiS jest takie przyzwolenie dla prezesa, dla obrażania Polek i Polaków, dzielenia ich i budowania złego nastroju w Polsce - powiedział Gawkowski.
- Żadne zwycięstwo polityczne nie daje politykom prawa do mówienia, kto jest moralnie wartościowy, a kto nie, kto jest Polakiem pierwszego sortu, a kto Polakiem drugiego sortu - stwierdził Protasiewicz. - Właśnie tę obawę słyszałem dzisiaj na ulicy, idąc z Polakami - dodał.
- Taka refleksja polityczna jest zawsze potrzebna. Ci, którzy dopuszczali się zdrady, zasługują na taką ocenę - bronił słów prezesa PiS Janusz Wojciechowski.
Autor: mm//plw / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24