- Chuligaństwo, blokowanie parlamentu, klasyczna Lepperiada - tak wicemarszałek Sejmu, Stefan Niesiołowski, określił powody, przez które nie dopuścił w środę do głosu Marka Suskiego z PiS. - Platforma robiąc pana Niesiołowskiego wicemarszałkiem postąpiła bardziej cynicznie, niż Kaligula, czyniąc swojego konia senatorem - odpowiedział kolega partyjny Suskiego, Zbigniew Girzyński.
W środę w Sejmie dabatowano nad wnioskami o wotum nieufności dla dwóch ministrów - Jacka Rostowskiego (finansów) i Aleksandra Grada (skarbu). Na mównicę wszedł Marek Suski. - Domagam się głosu w trybie sprostowania - zwrócił się do Niesiołowskiego.
- Ja panu nie udzieliłem głosu. To nie jest tak, że pan może sam się domagać głosu - odpowiedział wicemarszałek PO. Po kilku minutach poseł PiS opuścił mównicę kończąc: "Chyba czas na emeryturę panie marszałku".
Język rynsztokowy
- Coś niesłychanego. W regulaminie jest napisane, że to marszałek udziela głosu. Może go udzielić w trybie sprostowania, gdy uzna, że jego wypowiedź była niezrozumiała, że ktoś przekręcił jego słowa. Sprostowanie to nie polemika. Pan Suski wszedł na trybunę i uznał, że musi zabrać głos. Chuligaństwo, blokowanie parlamentu, klasyczna Lepperiada - ocenił Niesiołowski w "Rozmowie Rymanowskiego" w TVN24.
Ocenę sytuacji wicemarszałka Zbigniew Girzyński z PiS skomentował cytując słowa publicysty "Uważam Rze", Bronisława Wildsteina. - Platforma robiąc pana Niesiołowskiego wicemarszałkiem postąpiła bardziej cynicznie, niż Kaligula czyniąc swojego konia senatorem - powiedział.
- Pan Widstein używa rynsztokowego języka - odpowiedział Niesiołowski.
- To jedyny język jaki pan rozumie - brzmiała riposta Girzyńskiego.
Posłowie kłócili się nie tylko o czwartkową scysję na trybunie sejmowej. - Wniosek o odwołanie ministra był zupełnie bez powodu. PiS dla dorwania się do władzy zrobi wszystko - komentował Niesiołowski. - Opozycja ma zawsze prawo wnioskować i zabieranie tego prawa jest niedopuszczalne - odparł Girzyński.
Nawet kibice przeszkadzają
- Zabieranie opozycji prawa do odwołania ministrów, to zabieranie podstawowego prawa demokracji. Polacy widzą, że PO to jest nieporozumienie, jeśli chodzi o merytoryczne rządzenie państwem. PO nawet kibicie piłkarscy zaczęli przeszkadzać. Przy okazji wszystkiego najlepszego dla kibiców Legii przed najbliższym meczem z Widzewem. Legia mistrzem! - dodał.
Pomnika Lecha Kaczyńskiego nie powinno być, bo na ten pomnik nie zasłużył Stefan Niesiołowski
Niesiołowski bronił ministra Grada (o jego odwołanie wnioskował właśnie PiS). Wymienił na początku ugodę z Eureko (której nazwy nie mógł sobie przypomnieć i pomyłkowo mówił o sprzedaży Eureko - red.). - To przykład zabagnionej sprawy przez poprzedników. Druga sprawa to stocznie. One były w sytuacji dramatycznej, nie były wypłacane pieniądze robotnikom na święta. Trzecia sprawa to skala prywatyzacji – uzyskaliśmy około 5 mld zł, a za rządów PiS było to wstrzymane - powiedział.
Nie powinno
- Skala prywatyzacji jest właśnie negatywnym przykładem. Pokazuje jak się wszystko wyprzedaje, to jest wyprzedaż majątku narodowego i robi się to podczas tąpnięcia gospodarczego czyli sprzedaje się za mniejszą cenę. Stocznie też są porażką, a w sprawie Eureko nie dostrzegam żadnego sukcesu. Kolejna porażka tego rządu i ministra - odparł Girzyński.
Ostatni powód kłótni? Koncepcja pomnika Lecha Kaczyńskiego i innych ofiar Smoleńska. - Pomnika Lecha Kaczyńskiego nie powinno być, bo na ten pomnik nie zasłużył - powiedział Niesiołowski. - Będzie miał i to nie jeden - zakończył Girzyński.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24