Analizę dziennikarzy, PR-owców i ekspertów, których GRU może spróbować zwerbować, odkryli funkcjonariusze ABW podczas przeszukania u podejrzanego o szpiegostwo prawnika Stanisława Sz. - dowiedział się portal tvn24.pl. Ale głównym zadaniem szpiega było wejście do Sejmu i nawiązywanie kontaktów z posłami.
Szef Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego pułkownik Dariusz Łuczak pokazał wczoraj posłom z sejmowej speckomisji materiały, które dla swoich szefów z GRU tworzył Stanisław Sz.
Politycy, dziennikarze, eksperci
- Sylwetki znanych dziennikarzy, ale też polityków i ekspertów od energetyki. Niektóre nazwiska mroziły krew w żyłach - mówi jeden z naszych rozmówców ze speckomisji, odmawiając podania szczegółów.
Wśród nazwisk ekspertów pojawiła się osoba, która była niedawno bliska objęcia stanowiska w kluczowej spółce energetycznej, a także polityk, którego aktualna sytuacja w macierzystej partii pogorszyła się, co zostało wskazane, jako okazja do werbunku.
Takie raporty Stanisław Sz. przygotowywał od kilku lat, przekazując je w utajony sposób pracownikom ambasady Rosji. Sam zdobył obywatelstwo polskie przed niespełna dwoma laty - wcześniej miał jedynie rosyjskie. To oznacza, że musiał przejść również procedurę opiniowania przez polskie służby specjalne. Nie wiadomo jednak, czy już wtedy był podejrzewany o pracę dla rosyjskich służb. Posłowie, z którymi rozmawialiśmy, a także przedstawiciele służb zapewniali, że był obserwowany od "długiego czasu".
- Miał motywacje patriotyczne. Do pracy szpiega był przygotowany profesjonalnie, nadzwyczaj ostrożnie się zachowywał - mówi inny z naszych rozmówców.
Stanisław Sz. skończył prawo na uniwersytecie w Szczecinie. W jednej z jego internetowych wizytówek można znaleźć informację, że brał udział w pracach zespołu prawników zajmujących się terminalem gazowym w Świnoujściu.
- Energetyka to był jego priorytet. Tak oficjalny, jak nieoficjalny - wyjaśnia nam jeden z rozmówców. W kwietniu założył własną działalność gospodarczą, już z siedzibą na warszawskim Mokotowie. Jako główną działalność wybrał “usługi prawne”. Ale na stronie firmy najwięcej miejsca zajmował opis pomocy dla polskich przedsiębiorców w rozwijaniu interesów z Ukrainą; od problemów prawnych po logistyczne. Co ciekawe, już w piątek po południu, gdy kończyły się obrady sejmowej komisji do spraw służb specjalnych, strona internetowa spółki została usunięta.
Głównym celem działania Stanisława Sz. miało być jednak przeniknięcie do parlamentu. Dwa, niezależne od siebie źródła, z którymi rozmawiali dziennikarze tvn24.pl, stwierdziły: "w zasadzie powiodło mu się".
Co oznacza to enigmatyczne określenie? Stanisław Sz. próbował nawiązać kontakt z posłami z komisji do spraw gospodarki oraz podkomisji do spraw energetyki. I to zadanie wypełnił. Szef Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego pułkownik Łuczak odmówił jednak przekazania informacji, który z parlamentarzystów okazał się nieostrożny. A nawet, do której z partii należy. Podkreślił jednak, że zarówno jego funkcjonariuszy, jak i prokuratorów, czeka jeszcze wiele pracy.
Autor: Robert Zieliński, Maciej Duda / Źródło: tvn24.pl