Należałoby dokładnie przeanalizować, kto ponosi odpowiedzialność - producent, dystrybutor, czy lekarz - powiedział w "Wstajesz i weekend" w TVN24 mecenas Zbigniew Roman, adwokat, odnosząc się do pokazanej w reportażu "Superwizjera" TVN niebezpiecznej metody powiększania piersi. Dodał, że każda z poszkodowanych pacjentek ma prawo, aby skierować w drodze cywilno-prawnej powództwo".
W reportażu "Superwizjera" TVN Michał Fuja pokazał historie kobiet, które powiększały piersi metodą Aquafilling - reklamowaną jako nowoczesna i bezpieczna. Na taki zabieg zdecydowały się tysiące kobiet, część z nich po zabiegu trafiła do szpitala z ciężkimi powikłaniami. Dziennikarz rozmawiał z nimi i lekarzami, którzy ratowali kobiety z powikłaniami po zabiegu. Dotarł też do ludzi, którzy - jak się okazuje - niebezpieczny produkt wytwarzają i wprowadzają na rynek.
"Należałoby dokładnie przeanalizować, kto ponosi odpowiedzialność"
W "Wstajesz i weekend" w TVN24 o prawnym aspekcie sprawy i prawach poszkodowanych mówił mecenas Zbigniew Roman, adwokat.
Podkreślił, że "należałoby dokładnie przeanalizować, kto ponosi odpowiedzialność - producent, dystrybutor, czy lekarz".
- Jeżeli wina tkwi w samym preparacie, to oczywiście nie powinien on być dopuszczony do obrotu albo powinien być wycofany. Jeżeli wina tkwi w sposobie aplikacji, w metodzie, której używa lekarz, by wprowadzić ten żel, to wówczas możemy się zastanawiać nad odpowiedzialnością lekarza - wskazywał.
Tłumaczył, że w takim wypadku "to może być odpowiedzialność cywilno-prawna, ale może być też odpowiedzialność prawno-karna w momencie, kiedy by doszło do sytuacji, w której lekarz dopuszcza się działań, które narażają pacjenta na utratę życia lub zdrowia".
"Obie strony przerzucają się odpowiedzialnością"
W tym przypadku - dodał mecenas - "obie strony przerzucają się odpowiedzialnością". - Producent twierdzi, że winę ponoszą lekarze, że (…) lekarz w niewłaściwy sposób przeanalizował podstawę do wprowadzenia, metodę, źle zakwalifikował pacjentkę. Z kolei lekarze twierdzą, że robili to zgodnie z zasadami sztuki, zgodnie z treningiem, zgodnie z metodami, które przyświecały producentowi, żeby ten produkt wypuścić na rynek - mówił Roman.
- Tutaj albo sąd cywilny albo organy ścigania i później sąd karny, powinni przeanalizować, kto ponosi odpowiedzialność. Czy producent - czyli czy ten żel zawiera elementy, które ewidentnie szkodzą, narażają pacjenta na utratę zdrowia - czy mówimy o odpowiedzialności lekarskiej - powiedział adwokat.
"Każda z pacjentek ma prawo, by skierować powództwo"
- Każda z pacjentek ma prawo, aby skierować w drodze cywilno-prawnej powództwo - w pierwszym rzędzie zakładam, że przeciwko producentowi. Nie wiemy, czy sąd przesądzi odpowiedzialność, czy nie.
Wskazywał, że "ta odpowiedzialność może być odpowiedzialnością odszkodowawczą lub odpowiedzialnością w ramach zadośćuczynienia".
- Odpowiedzialność odszkodowawcza jest w ramach związku przyczynowo-skutkowego między zawinionym działaniem producenta i ma wymiar czysto ekonomiczny. Odszkodowanie to konkretna kwota, która była potrzebna żeby leczyć, przywrócić taką osobę do funkcjonowania - tłumaczył adwokat.
Zadośćuczynienie - wyjaśniał - "to rekompensata za doznaną krzywdę". - To kwota, której nie jesteśmy w stanie oszacować, zdecyduje o tym sąd - powiedział.
ZOBACZ CAŁĄ ROZMOWĘ Z MECENASEM ZBIGNIEWEM ROMANEM:
Autor: ads/adso / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: Superwizjer TVN